30.10.2018 | Czytano: 5811

PHL: Magia cyfr

Modne stało się wyławianie rekordów. W Podhalu w ostatnim czasie kręcą się rekordziści, którzy już przekroczyli okrągłe liczby.

Trzeba niektóre dane sprostować. Podano, iż Krystian Dziubiński ma 200 zdobytych goli, co jest nieprawdą, bo ma ich na koncie 205! Z dzisiejszą. Zaczęło się odliczanie kiedy „Dziubek” przekroczy magiczną granicę 500 rozegranych spotkań w ekstraklasie. Otóż już przekroczył! Dzisiaj rozgrywał 505 spotkanie! O cztery spotkania więcej ma na koncie Przemysław Odrobny. „Wiedźmin” w 44 spotkaniach nie pozwolił się pokonać! Ale to nie wszystko. W meczu z Unią Oświęcim ikona nowotarskiego hokeja, aktualny kapitan „Szarotek”, Jarosław Różański zdobył 400 bramkę. Dodajmy do tego kolejną okrągła liczbę – 400. Tyle „Szarotki” wygrały spotkań za trzy punkty (wcześniejszych latach za wygraną dodawano dwa „oczka”).

Tyle statystycznych danych. Teraz przejdźmy do meczu. Spotkania Cracovii z Podhalem zawsze elektryzowały kibiców. Nie mogło być inaczej, bo w ostatnich latach drużyny prezentowały hokej przez duże H. Walczyły o najwyższe zaszczyty. Smaczkiem było to, że w drużynie spod Wawelu występowało wielu wychowanków klubu. Nie inaczej jest teraz. „Pasy” ściągnęły do siebie Kamińskiego i Brynkusa, dwóch młodych, utalentowanych graczy, no i ma jeszcze Damiana Kapicę (kontuzja). Ruch kadrowy był też w drugą stronę. Do macierzystego klubu wrócili - Dziubiński, Dutka i Wajda. Dla nich ten mecz miał szczególne znaczenie.

W pierwszej odsłonie nie widzieliśmy goli. Podhale grało dwukrotnie w liczebnej przewadze. Łuba też nie mógł narzekać na brak pracy. Jego dyspozycję sprawdzili – Michalski, Dziubiński, Różański, Neupauer. Odrobny musiał likwidować tylko uderzenie Bepierszcza.

Drugą tercję górale rozpoczęli do przewagi, ale bez efektu bramkowego. Nowotarżanie cały czas kontrolowali sytuację na lodzie, posiadali inicjatywę. Tylko raz, gdy Siuty odsiadywał 2 – minutową karę pozwolili gospodarzom na kocioł pod bramką Odrobnego. W połowie meczu Dziubiński otrzymał dobre podanie pod bramkę i strzałem w okienko pokonał Łubę. Wystarczył jeden błąd w swojej tercji, krążek odbijał się od łyżwy i kija, a Vachovec stojąc tyłem do bramki zdołał ”gumę” umieścić w siatce. Radość gospodarzy z wyrównania nie trwała długo. Zaledwie 108 sekund. Piękną akcję prawą flanką przeprowadził Neupauer i cudownie nagrał na drugi słupek do Michalskiego, który nie mógł tego nie trafić.

W trzeciej tercji gole zaczęły padać jak z rogu obfitości. Najpierw Podhale podwyższyło prowadzenie na 3;1, ale bardzo krótko nim się cieszyło. Nonszalanckie zagranie własnej tercji i „Pasy” nadal były w grze. Odpowiedź „Szarotek” była piorunująca. Po 30 sekundach Tolvanen, po wygranym buliku przez Zapałę, przywrócił przyjezdnym dwubramkowe prowadzenie. 97 sekund przed końcem gospodarze wycofali bramkarza. Chwilę później na ławkę kar powędrował Wajda i „Pasy” miały dwóch graczy więcej lodzie. Ale to nie pomogło gospodarzom, bo w tym meczu byli zdecydowanie gorsi.

Comarch Cracovia - TatrySki Podhale Nowy Targ 2:4 (0:0, 1:2, 1:2)
0:1 Dziubiński – Koski – Sammalmaa (29:55)
1:1 Vachovec – Szurowski (34:58)
1:2 Michalski – Neupauer (36:46)
1:3 Michalski – Liikanen – Neupauer (47:50)
2:3 Vachovec (49:14)
2:4 Tolvanen – Zapała (49:44)
Cracovia: Łuba; Kruczek – Sordon, Rompkowski – Noworyta, Musioł – Szurowski; Sztwiernia – Szewc – Domogała, Bepierszcz – Vachovec – Csamango, Kamiński – Zygmunt – Brynkus, Gajor – Kamieniew – Kisielewski. Trener Rudolf ROHACZEK.
Podhale: Odrobny; Wajda – Tolvanen, Różański – Moksunen, Dutka –Jaśkiewicz, Mrugała; Dziubiński – Koski - Sammalmaa, Guzik – Zapała - Siuty, Michalski – Neupauer –Worwa, Słowakiewicz – D. Kapica – Liikanen. Trener Tomek VALTONEN.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama