V liga: Ta kolejka jest nasza! (+zdjęcia, tabela)

Huragan Waksmund – Laskovia Laskowa 3:2 (3:2)
1:0 Kolasa 13
1:1 Piegza 25 z karnego
2:1 Kolasa (R. Antolak) 30
3:1 R. Mroszczak (Kolasa) 31
3:2 Surdziel 45
Huragan: Cyrwus (46 Byrnas) – Luberda, Wróbel, A. Mozdyniewicz, Jan Waksmundzki, Budziak (68 Zubek), D. Antolak, R. Mroszczak (72 J. Mroszczak), R. Antolak, Kolasa, Dudek
Laskovia: M. Rosiek – K. Rosiek, Surdziel, Gajewski, G. Zelek, B. Zelek, Piegza, Wojcieszczak, T. Zawada, W. Zawada (57 Czaja (80 Odroniec)), Tokarz (65 Dryga)

Huragan mógł prowadzić w 12 minucie po uderzeniu z dystansu Dudka, który strzelił tuż przy słupku. Bramka wisiała w powietrzu i nieuniknione nastąpiło już minutę później. Goście tracą piłkę tuz przed własną szesnastką, wyłuskuje ją Kolasa, mija Rośka i wyprowadza swoją drużyne na prowadzenie. Dziesięć minut po pierwszym golu o podwyższenie rezultatu mógł pokusić się R. Mroszczak, jednak bramkarz przyjezdnych nie ułatwił mu zadania świetnie interweniując po strzale pomocnika z Waksmundu. W 25 minucie sędzia odgwizdał faul w polu karnym Huraganu, a jedenastkę na gola zamienił Piegza. Po pół godzinie gry Huragan przeprowadził skuteczną kontrę. R. Antolak zagrał do Kolasy, a ten nie myli się w tak dogodnych okazjach. Minutę później składna akcja Huraganu zakończyła się trzecim trafieniem. W rolach głównych będący w kapitalnej formie Kolasa i R. Mroszczak. Ten drugi mógł pokusić się o kolejnego gola, jednak jego następny strzał ostemplował poprzeczkę.. W 40 minucie po jednym z nielicznych ataków gości świetną paradą popisał się Cyrwus. W ostatniej minucie pierwszej odsłony Laskovia odzyskała kontakt kiedy to Surdziel najlepiej odnalazł się w zamieszaniu podbramkowym. W drugiej części spotkania sytuacji nie było już tak wiele. Goście starali się odważniej atakował, jednak gracze Huraganu do końca zachowali koncentrację rozbijając zapędy ofensywne rywala jeszcze przed własnym polem karnym.

Jarmuta Szczawnica – Sokół Stary Sącz 3:1 (1:0)
1:0 Kuziel 36
1:1 Gardoń 48
2:1 Ł. Wiercioch (Kuziel) 82
3:1 J. Pietrzak 85
Jarmuta: Olchawa – Ojrzanowski, M. Bobak, Czubiak, J. Pietrzak, Mlak, Gołdyn (70 Kozielec), Urban (46 Zieliński), Ciesielka (53 Ł. Wiercioch), Dyląg
Sokół: Pająk – Ćwik (20 Gardoń), Głębocki (60 Kamiński), Rusin, Wojtas, Haza, Marduła, Bednarczyk (82 Lizoń), Stępka, Kozłowski, Wójcik

Jako pierwszy na listę strzelców w tym spotkaniu wpisał się Kuziel. W 36 minucie po sporym zamieszaniu w polu karnym pomocnikowi Jarmuty udało się oddać strzał, co prawda Pająk wybronił pierwsze uderzenie, ale skapitulował przy dobitce. Sokół zaraz po przerwie doprowadził do remisu. Dokładne dośrodkowanie padło łupem Kozłowskiego, który główkując po dalszym rogu ulokował piłkę w siatce. Jarmuta dośc długo musiała czekać na swoje kolejne trafienia. Dopiero w 82 minucie maestro podań – Kuziel poslał podanie nad całą linią obrony, a Ł. Wiercioch z ostrego kąta skutecznie uderzył obok Pająka. Pięc minut przed końcem wynik ustalił Pietrzak, w swoim stylu, efektownym półwolejem umieszczając piłkę obok bezradnego bramkarza.

Zalesianka Zalesie – Wierchy Rabka – Zdrój 2:4 (1:3)
Bramki dla Wierchów: Ciećko 15, Chodźko 18, Olszanicki (Kościelniak) 33, Lupa (Zdun) 50
Wierchy: Gogola – Zdun, Wróbel, Burtan, Kościelniak, Lupa, Chodźko (64 Świder), Jurzec, Ciećko, Macedo (74 Caetano da Silva), Olszanicki

Od samego początku goście dyktowali warunki na placu gry i atakowali zawięcie bramkę Zalesianki. W 15 minucie rabczanom udało się objąć prowadzenie. Błąd obrońcy, który zbyt krótko podawał do bramkarza wykorzystał Ciećko. Napastnik minął golkipera i wpakował futbolówkę do pustej bramki. Trzy minuty później koronkowo rozegrana akcja po wyrzucie z autu zakończyła się drugim trafieniem. Strzelał Lupa, jego uderzenie wybronił golkiper, ale przy dobitce Chodźki nie miał już żadnych szans. W 33 minucie kapitalny rajd prawą flanką przeprowadził Kościelniak. Skrzydłowy ograł w polu karnym obrońcę i wyłożył piłkę Olszanickiemu, który dopełnił formalności. Zalesianie odpowiedzieli golem do szatni, ich zawodnik uderzył wprost w samo okienko bramki z dystansu. Po przerwie kolejny cios rabczan i kolejna bramka. Zdun posyła dokładne dalekie podanie, a Lupa w sytuacji sam na sam lobuje bramkarza. Zalesiankę stać było na jeszcze jedno trafienie, dosyć szczęśliwie po wygranej przebitce w polu karnym piłka znalazła się w siatce. Rabczanie wywożą komplet punktów z trudnego terenu, efektownie pokonując Zalesiankę.

Krzysztof Kościelniak, zdjęcia Krzysztof Garbacz (Huragan - Laskovia)