10.09.2018 | Czytano: 1295

Bez medalu w mistrzostwach świata (zdjęcia)

W weekend odbyły się Mistrzostwa Świata w Lenzerheide. Katarzyna Solus-Miśkowicz zajęła 17. miejsce, Jakub Zamroźniak uplasował się na 37. pozycji.

 Mistrzostwa Świata w Szwajcarskim Lenzerheide to najważniejsze wydarzenie sezonu MTB. Trasa z wieloma technicznymi elementami oraz korzeniami dawała zawodnikom możliwość pokazania swoich umiejętności.

Katarzyna Solus-Miśkowicz -  17. miejsce w Mistrzostwach Świata, zabrakło tylko parę sekund do pierwszej piętnastki! To był drugi wyścig w całym sezonie, gdzie wreszcie mogłam się ścigać! Normalnie zmęczyć, zdrowo "zbombić” i wyjechać do końca! Ależ to wspaniałe uczucie! Na wyścig nastawiałam się bojowo, w końcu reprezentuję nasz kraj, a mój Team i niezawodny trener nie pozwolili, aby zawirowania w związku kolarskim przeszkodziły nam w starcie. Tym bardziej, że mieliśmy za sobą świetne przygotowanie po pobycie w górach. Profil i specyfika trasy średnio mi pasowała (znałam ją z tamtego roku) jednak mój Scott Spark po przeróbkach, jakie w tym roku w nim wprowadziłam, a zwłaszcza przy zawieszeniu (dzięki chłopakom ze Spider Suspensions!), działa jak nigdy wcześniej. Na początku było trochę biegania i stania w korkach, ale resztę dystansu pokonywałam z przyjemnością, czułam to "flow". Jazda na tej trasie była dla mnie mega funem! Korzenie na zjazdach i podjazdach, dropy sprawiały, że jechało mi się cudownie! W tym sezonie bywało raczej gorzej niż lepiej z wynikami. Pomimo tego jestem w kadrze i mogłam rywalizować na trasie z najlepszymi zawodniczkami z całego świata. To naprawdę wspaniałe uczucie znów walczyć na wyścigu o każdą pozycję, bo uwierzcie mi, że jeśli nie ma zdrowia to zmęczenie i wyścigi są jeszcze cięższe niż normalnie. Ale nie wracajmy do tego: walczyłam o każdą pozycję do samego końca. Po pierwszym pomiarze czasu byłam 40. i cały czas starałam się wyprzedzać. Po 1. rundzie miałam prawie dwie minuty straty do czołówki, ale nie poddałam się i zostawiłam swoje serce na trasie. 17. miejsce- na tyle było mnie stać w tym dniu. Dziękuję za kibicowanie drodzy Polacy! Oj, było Was słychać wśród tych dzikich tłumów głośno i wyraźnie!

Jakub Zamroźniak - Po dobrym Pucharze Świata we Francji byłem optymistycznie nastawiony na Mistrzostwa Świata. Trasa w większości przebiegała po wąskich singlach ze sporą ilością korzeni, na której wyprzedzenie innych zawodników było bardzo ciężkie. Na takiej trasie duże znaczenie miała pozycja startowa, a moja niestety nie była za wysoka. Już na pierwszym zjeździe utworzył się spory korek, w którym straciłem dużo czasu. Mistrzostwa zakończyłem na 37. miejscu. Nie jest to dla mnie zadowalający wynik, na który pracowałem przez ostatni miesiąc.

Materiał prasowy
 

Komentarze







reklama