31.07.2018 | Czytano: 4940

Uzależniony od futbolu

Mógłby być spełnionym piłkarzem, gdyby wszystko potoczyło się inaczej. Gdyby nie poważna kontuzja (zerwanie wiązadeł). Nie żałuje, bo bycie trenerem sprawia mu największą przyjemność. To jego pasja.

To nie jest łatwa praca – wymaga stawiania doskonałych diagnoz, charyzmy i myśli twórczej. O tym jak to wszystko połączyć i zwyciężać opowiada nowy trener Podhala, Dariusz Mrózek.

- Dlaczego zdecydował się pan zostać trenerem?

- Żona zawsze mi powtarza, że ja nic innego nie potrafię robić, więc dlatego zajmuję się piłką nożną (śmiech). A poważnie, to futbol jest moją pasją. Zawsze chciałem być trenerem i cieszę się, że udaje mi się realizować marzenia.

- Co pan kocha w tej profesji, a czego nie lubi?

- Każdy zawód ma swoje plusy i minusy, ale najważniejsze jest, żeby być pasjonatem swojej pracy. Jak każdy trener kocham wygrywać. Chciałbym, żeby to było jak najczęściej. Trafiłem do klubu, w którym poziom zawodników jest bardzo wysoki, ale też oczekiwania są bardzo duże. Patrząc jednak na zaangażowanie piłkarzy, jestem dobrej myśli.

- Jak pan sobie radzi z krytyką?

- W tym zawodzie człowiek poddany jest ciągłej ocenie i nie zawsze ta ocena jest sprawiedliwa. To boli. Krytyka musi być konstruktywna. Każdy trener musi sobie radzić z presją, z krytyką. Mam nadzieje, że tej krytyki nie będzie, a będą tylko pochlebne recenzje. Muszę być dobrej myśli i myśleć pozytywnie.

- Jakie zasady ustalone zostały przez pana w drużynie?

- Zasady są jak w każdej szatni. Są młodzi piłkarze odpowiedzialni za sprzęt i grupa starszych zawodników, która trzyma szatnię i dba, żeby był w niej porządek. Z tym nie ma większych problemów, podobnie jak z dyscypliną. Jest to klub zawodowy, zatrudnia profesjonalnych piłkarzy i wiedzą czym ryzykują. To przecież jest ich zawód i powinni wykonywać go jak najlepiej potrafią i pilnować się, żebym nie miał do nich pretensji. Jest karomierz, ale jeszcze żadnej kary nie dałem i mam nadzieję, że nie dam.

- Jest pan zwolennikiem publicznego krytykowania piłkarzy?

- Absolutnie nie. Szatnia jest od tego, by wyjaśniać sobie konfliktowe sprawy. Na razie tych spraw jest niewiele, a jak będą to wyjaśnimy je sobie w szatni. Mam nadzieje, że nic z szatni nie wycieknie, a na pewno nie ode mnie.

- Nie jest pan w komfortowej sytuacji, bo przejął pan zespół po dwóch tygodniach przygotowań. Może pan zapewnić, iż piłkarze po 70 minutach nie będą zdychać, ale potrafią jeszcze wdepnąć?

- Nie ma problemu, bo trener Marcin Zubek dobrze znał zespół i ten okres dobrze przepracował z drużyną. Wiem, bo widziałem wszystkie konspekty. Żadnych zastrzeżeń do tego etapu przygotowań nie mogę mieć. Współpracujemy i razem ustalamy co będzie najlepsze w każdym mikrocyklu przygotowawczym. Patrząc na zaangażowanie w trening i dyspozycję, nie mogę martwić się o grę piłkarzy po 70 minucie.

- Gdyby mógł pan poskładać wszystkie role trenerskie z przeszłości, to jakim szkoleniowcem jest pan dzisiaj?

- Cały czas na dorobku. Człowiek całe życie się uczy.

- Uczy się pan od najlepszych, czy próbuje pan realizować własne pomysły?

- Każdy człowiek, który wykonuje określony zawód, musi się w tym zawodzie rozwijać, nie może stać w miejscu. Staram się wyciągać od najlepszych, to co mają najlepsze, ale wdrażać część swoich pomysłów.

- Modny stał się system gry trójką stoperów. Będzie go pan wdrażał, czy z tyłu zagra tradycyjnie na czterech defensorów?

- Będziemy grali czwórką. Będzie to klasyczny system 4-4-2 z różnymi opcjami otwarcia gry.

- Rozmawia pan z piłkarzami o ich osobistych problemach?

- Jeszcze się poznajemy, docieramy. Po zawodniku widać, czy ma problem, bo odbija się to na jakości treningu. Nie ma wątpliwości, że lepiej gra zawodnik, gdy nie ma problemów i nie musi w trakcie meczu myśleć o innych rzeczach. Jeżeli będzie konieczna taka rozmowa, jeżeli zawodnik będzie tego chciał, to jestem otwarty.

- Recepta na udaną jesień?

- Dobra, konsekwentna i skuteczna gra oraz żelazna defensywa.

- Analizował pan spotkanie z Chełmianką, pierwszym rywalem w nowym sezonie? Wie pan jaka była przyczyna porażki 0:3?

- Jeszcze nie, ale mam to w planie. Słyszałem o meczu, wiem jak on przebiegał. Na pewno go obejrzę. Na razie mamy sporo innej pracy. Po okresie przerwy styl Chełmianki zapewne też się zmieni, bo rotacja w składzie tego zespołu jest spora. Nie wiemy czego można się spodziewać po pierwszym naszym przeciwniku. Na pewno będziemy odpowiednio przygotowani do tego meczu.

- Testujecie zawodników.

- Jesteśmy na etapie finalizacji kilku transferów. Trzon drużyny pozostał, on jest bardzo solidny. Tworzą go zawodnicy z ligową przeszłością, więc o nich mogę być spokojny. Chcemy wzmocnić drużynę młodzieżowcami z Akademii, ewentualnie szukamy młodych zawodników gotowych do gry na poziomie trzeciej ligi.

Dariusz Mrózek – urodzony 24.04.1975 r. Bielsko Biała. Wychowanek tamtejszego BBTS Włókniarz (obecnie TS Podbeskidzie), z którego na sezon 1996/97 przeszedł do IV-ligowego wówczas BKS Stal. Po roku gry w bialskiej drużynie trafił do Ceramiki Opoczno i spędził w tym klubie osiem lat. W sezonie 2004/05 zakończył karierę jako zawodnik Ruchu Chorzów, w wyniku kontuzji (zerwanie wiązadeł). Grał na pozycji środkowego obrońcy. Pracę trenerską rozpoczął jeszcze trakcie gry w Ceramice, potem prowadził grupy młodzieżowe w Podbeskidziu ( od najniższego szczebla po drugi zespół grający na trzecim poziomie), by zostać asystentem trenera Andrzeja Rybarskiego w ekstraklasowym Górniku Łęczna. Był też przez pół roku asystentem Franciszka Smudy. W minionym sezonie prowadził Stal Bielsko w trzeciej lidze.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







Tabela - V liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Tarnovia Tarnów 8 19
2. Dunajec Zakliczyn 8 19
3. KS Biecz 8 17
4. Sokół Słopnice 8 16
5. Okocimski KS Brzesko 8 16
6. Dunajec Nowy Sącz 7 13
7. Sandecja II Nowy Sącz 8 13
8. Metal Tarnów 8 12
9. Kolejarz Stróże 8 11
10. Orzeł Dębno 8 11
11. Zalesianka Zalesie 8 10
12. GKS Drwinia 8 6
13. GLKS Gromnik 8 5
14. Orkan Szczyrzyc 8 5
15. Unia II Tarnów 7 4
16. LKS Szaflary 8 3
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama