01.07.2018 | Czytano: 6739

Hokejowego kabaretu ciąg dalszy

Po sobotnich obradach hokejowych delegatów śmiało można powiedzieć, że w hokejowej centrali nic się nie zmieniło. Nadal działacze fundują nam kabaret. Nie wiem czym jedna z najpopularniejszych dyscyplin zimowych w świecie zasłużyła sobie na takie traktowanie, na tak nieodpowiedzialnych ludzi.

Bo przecież nie można uznać byłych prezesów za odpowiedzialnych ludzi, skoro wygenerowali ogromny dług, ok. 16 mln. złotych. Chcąc ratować hokej Nowotarski Klub Olimpijczyka wystosował apel do delegatów. by zwołali, w terminie do trzech miesięcy, Walny Nadzwyczajny Zjazd.

- Dwóch Dyzmów XXI wieku, Hałasik i Chwałka, rządzili polskim hokejem. Natomiast obecny zarząd zna się na kruczkach prawnych, ale nie na hokeju – grzmi Czasław Borowicz, prezes NKO, który brał udział w obradach.

Jakie wrażenia po zjeździe? – pytam byłego selekcjonera drużyny narodowej.

- Wrażeń było moc. Udało się wypełnić to co sobie założyliśmy. Delegaci starli się z prawnikami w zarządzie i wygrali. Przekonali się z kim mają do czynienia. Nasz apel w trakcie obrad przerodził się w wniosek, który przeszedł. Kandydat na prowadzenie zebrania - Maciej Jachymiak - zgłoszony przez Gabriela Samoleja, również wygrał z prawnikami. To był drugi sukces. Konfrontacja w stylu „być albo nie być”, czyli glosowanie nad naszym wnioskiem, była kuriozalna. Podczas pierwszego głosowania, głosy liczył radca prawny Związku i sekretarz zebrania, spostrzegłem, że jest coś nie tak po podaniu wyników. Zgłosiłem wniosek o ponowne glosowanie. Tym razem głosy liczył przewodniczący zebrania i okazało się, że głosów „za” było więcej niż wcześniej policzono. Wygraliśmy 18:16. To był przełom. Czterech członków oświadczyło, że poda się do dymisji. Wtedy rozpoczęła się kolejna batalia, o brak kworum. Jachymiak i drugi z członków Komisji Rewizyjnej złożyli mandaty, to były te dwa głosy mniej, które dawały kworum. Ministerstwo potwierdziło mi, że mogli głosować. Jeśli zjazd odbywa się w drugim terminie, to w myśl ustawy o stowarzyszeniach, nie potrzeba kworum, tylko większości głosów. W statucie Związku coś pokombinowano, zapisując, że każde uchwały podejmowane w drugim terminie ( w takim rozpoczął się Zjazd) wymagają kworum. Dokończyliśmy zebranie, które chciano odwołać, bo nie było sprawozdania finansowego zaopiniowanego przez rewidenta biegłego. Ten poprosił o trzy miesiące zwłoki, bo taki jest bałagan w papierach. Zarząd nie podał się do dymisji, bo stwierdził, iż „walne” nie jest prawomocne z braku sprawozdania finansowego. Gdy się ukaże, dojdzie do kolejnego zebrania i naszego wniosku o przekształcenie się w Zajadu Sprawozdawczego w Wyborcze – zakończył Czesław Borowicz.

Rewident Michał Czerniak stwierdził, że księgi rachunkowe federacji wymagały uporządkowania, ze względu na dużą ilość nierozliczonych transakcji, głównie z kart kredytowych używanych przez byłego prezesa Dawida Chwałkę, który przejął ster związku po Piotrze Hałasiku. Dowiedzieliśmy się, że Chwałka ma zaliczki na pół miliona złotych i został wezwany do ich zwrotu. Przedstawił 900 dokumentów w postaci faktur, kwitów parkingowych, które nie zostały uznane. Władze Związku złożyły wniosek do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.

Przypomnijmy, że w marcu doszło do zmiany na stanowisku prezesa. Po rezygnacji Dawida Chwałki stery przejął Piotr Demiańczuk, radca prawny i członek zarządu. Funkcję ma sprawować do połowy 2020 roku, czyli do zjazdu wyborczego. Demiańczuk zapewnił, że zarząd wdrożył plan naprawczy, a koszty utrzymania zostały ograniczone do minimum, natomiast do rozwiązania pozostaje kwestia zwiększenia przychodów.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze









reklama