24.04.2018 | Czytano: 2610

Trzy kolory na szyjach (podsumowanie sezonu unihokeja) + zdjęcia

Z trzema medalami, w różnych kolorach, wrócili nowotarżanie z SuperFinału, który rozgrywany był w Rzeszowie. Nowy Targ miał dwie drużyny w finale mistrzostw Polski, ale tylko jedną szansę wykorzystał. Górale po raz szósty sięgnęli po mistrzowską koronę. Sztuka ta nie udała się paniom z Podhala II.

Bez złych emocji

Górale po roku odzyskali tytuł. W poprzednim sezonie Zielonka w dziwnych okolicznościach pozbawiła ich korony. W sobotę nowotarżanie wzięli rewanż. O sukcesie zdecydowała świetna taktyka, a przede wszystkim bezbłędną niemal realizacja założeń przedmeczowych.

- Wyciągnęliśmy wnioski, po porażkach naszych drużyn z Zielonką. Wiedzieliśmy dlaczego przegrały. Po prostu graliśmy na trzy piątki, a pozostałe zespoły nie. Przede wszystkim nie baliśmy się, nie cofaliśmy się na własną połowę. Nie było u nas żadnych złych emocji. Wszyscy mocno się wspieraliśmy, byliśmy jednością na boisku i na ławce. Świetny mecz w naszym wykonaniu, chyba najlepszy w przeciągu dwóch lat. Jesteśmy dumni z tego co osiągnęliśmy. Zasłużenie wygraliśmy, żadna drużyna nie grała w obronie tak ambitnie i ofiarnie jak my – mówił po meczu Piotr Kostela.

- Przed sezonem doszło do kilku personalnych zmian w naszej drużynie – przypomina trener Bartosz Gotkiewicz. - Część zawodników z poprzednich rozgrywek nie wznowiło treningów. W ich miejsce pojawiły się nowe twarze. Do drużyny dołączyli Bartek Ciapała, Dawid Pazdro, Maciek Tomalak oraz Damian Kaczanowski reprezentujący do tej pory barwy Multi 75 Killers Kraków. W trakcie sezonu zasadniczego siłę defensywy wzmocnił były zawodnik naszej drużyny, Kamil Barszczewski. System rozgrywek po raz kolejny skojarzył nas w grupie z Szarotką Nowy Targ, Wiatrem Ludźmierz oraz Pionierem Tychy. Po nieudanym początku sezonu (porażka w Tychach) z meczu na mecz prezentowaliśmy się coraz lepiej. Wygraliśmy rundę zasadniczą czego efektem był bezpośredni awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski. Ćwierćfinał i półfinał wygraliśmy w stosunku 2:0 z drużynami z Łodzi oraz Sanoka. Po porażce Szarotki w Zielonce wiedzieliśmy, że drugi rok z rzędu będziemy walczyć z Zielonką o tytuł mistrzowski. W głowach mieliśmy jeszcze wydarzenia z poprzedniego sezonu z Gdańska i bardzo chcieliśmy się zrewanżować Zielonce za poprzedni finał. Ambitna postawa w defensywie, realizowanie założeń przedmeczowych oraz świetna atmosfera doprowadziły nas do szóstego tytułu. Wszyscy zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Pawlik w bramce zapewniał nam spokój swoimi interwencjami, a Korczak i Leja potwierdzili swoje strzeleckie zdolności. W fazie play off do zespołu dołączył Artur Kasperek, osoba, której kibicom unihokeja w Polsce nie trzeba przedstawiać. Od razu stał się wiodącą postacią w naszej drużynie, zarówno na boisku jak również poza nim. Mimo, że bardzo szybko w meczu finałowym doznał kontuzji to jego wpływ na zwycięstwo jest olbrzymi. Motywował, doradzał i wprowadzał spokój za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Liczymy, że w przyszłym sezonie będzie nadal z nami. W najbliższym czasie czeka nas spotkanie z zarządem klubu i będziemy podejmować wspólnie decyzje co do przyszłego sezonu. Chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, działaczom oraz kibicom KS Górale Nowy Targ za miniony sezon, w którym mimo wielu trudności zdobyliśmy tytuł najlepszej drużyny w kraju – zakończył Bartosz Gotkiewicz.

Górale: Pawlik – Kasperek, Bisaga, Gotkiewicz, Kostela, Barszczewski, Fryźlewicz, Tomalak, Subik, Pzadro, Ciapała, Leja, Turwoń, A. Tylka, Korczak, M. Tylka, Smarduch.

Idzie przyszłość

O złoto walczyły zawodniczki z drugiego zespołu Podhala. Nowotarżanki pokazały dwa oblicza. Świetną grę w pierwszej tercji i trzeciej, ale to nie wystarczyło, by sięgnąć po złoto. Przegrały je w drugiej części meczu. Losy zaczęły się odwracać w końcówce pierwszej tercji, a dokładnie w ostatnich 20 sekundach. Prowadziły do tego mementu 3:1, ale w odstępie 21 sekund pozwoliły gdańszczankom złapać oddech, które po raz dziewiąty zasiadły na mistrzowskim tronie. Stolica Podhala od 2015 roku czeka na mistrzostwo Polski. Ciągle jednak apetyt nie zostaje zaspokojony. Wicemistrzostwo to duże osiągnięcie młodego zespołu Podhala. To nie one miały odgrywać wiodąca rolę w klubie. Ją miały pełnić zawodniczki pierwszego zespołu. Tymczasem już w sezonie zasadniczym młodość triumfowała nad doświadczeniem. Takie zawodniczki jak Buczek, Osmala, Krzystyniak i Pysz mogą w niedługim czasie decydować o obliczu nie tylko nowotarskiego zespołu, ale także drużyny narodowej. W dodatku dostały wsparcie starszych i ogranych koleżanek – Młynarczyk, Timek, Florczak i Mamak. Ta mieszanka okazała się wybuchowa. Gdańszzcanki nie ukrywały, że nowotarżanki napędziły im sporego strachu. W swojej kategorii wiekowej, w juniorkach, okazały się bezkonkurencyjne w kraju.

MMKS Podhale II: Młynarczyk (Hobot, Dynda) – Timek, Florczak, Kłak, Mamak, Gruszczak, Fryźlewicz, Kowalczyk, Jałoszyńska, Krzystyniak, Pysz, Gajewska, Buczek, Pudzisz, Majerczak, Osmala.

Czekają  osiem lat na odzyskanie prymatu

Brąz zdobyła Szarotka, która już osiem lat czeka na odzyskanie prymatu w kraju. Złota seria 11 tytułów z rzędu przerwana została w 2010 roku. Szarotka w ostatnich latach komplikuje sobie żywot w sezonie zasadniczym. Zajmuje miejsce za Góralami i trafia na groźną Zielonkę w półfinale. Tak było w 2013, 2015, 2017 i w tym roku. Ostatni raz w finale nowotarżanie grali w 2016 roku, wtedy walkę o złoto przegrali z Góralami.

- Bardzo pozytywnie oceniam sezon – mówi kapitan Szarotki, Lesław Ossowski. - Drużyna ciężko pracowała. Mieliśmy profesjonalnie rozpisany trening. Bardzo pomógł nam w tym Grzegorz Hajnos. Chcieliśmy zrealizować cel, czyli grać w finale. Nie udało się, ale taki jest sport. Nieraz czegoś zabraknie. Często detali i szczęścia. Nie mamy upragnionego złota, a mimo to oceniam sezon za bardzo udany. Co zadecydowało, że zbrakło nas w finale? Górale to mocna drużyna, ale z nimi w sezonie zasadniczym ostatnie mecze graliśmy bez naszej jedynki w bramce. Mieliśmy mnóstwo kontuzji w trakcie sezonu. Trudno mi wymienić wszystkich, którzy nie grali. Z takich zawodników jak Brzana, Ślusarek, Dziurdzik, Chlebda można byłoby utworzyć reprezentacyjną formację. Nie chodzi o to, żeby się tłumaczyć, ale w pewnym momencie sezonu posypał się nam skład. Zajęliśmy drugie miejsce w grupie i musieliśmy spotkać się w półfinale z Zielonką. Mecze były wyrównane, walczyliśmy z nimi jak równy z równym. O sukcesie przeciwnika zdecydował łut szczęścia. Końcówka meczu drugiego w Zielonce śni nam się po nocach, ale ktoś, kto uprawiał sport wie, że takie rzeczy się zdarzają. Gra się świetny mecz i nagle przychodzi moment kryzysu, cała drużyna staje. To nie efekt złego przygotowania, tylko dostaliśmy blokadę i przeciwnik, zresztą bardzo mocny, poczuł wiatr w żagle. Ostatnie pięć minut zadecydowało, że nie awansowaliśmy do finału. Były sezony, że Zielonka nas zdominowała w półfinale, a teraz tak nie było, bo byliśmy dobrze przygotowani. Mecze pokazały, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać. Sezon pozytywny, dużo serca i pracy włożyliśmy. Chłopaki byli zaangażowani. Zabrakło kropeczki nad „i”. Trudno gdybać jak będzie za rok. Chcemy ciężko pracować nie prześlizgać się przez ligę. Tylko ciężką pracą można coś osiągnąć. Każdy kojarzy Szarotkę, z wielkimi sukcesami z poprzednich lat, kiedy 11 razy z rzędu sięgaliśmy po mistrzostwo kraju, ale wtedy mieliśmy grupę utalentowanych i najlepszych chłopaków w Polsce. Teraz, żeby odnosić sukcesy, musimy włożyć mnóstwo pracy. Zobaczymy ilu z nas zostanie na przyszły sezon. Wielu jest wiekowych graczy, niektórzy mają rodziny, ale myślę, że drużyna przetrwa i będzie się rozwijać.

Szarotka: Jastrzębski (M. Fryźlewicz, P. Fryźlewicz) – Ossowski, Augustyn, Lech, Ligas, Budzoń, Chlebda, Ryś, Spyra, Frysztak, Widurski, Ślusarek, Kozubal.

Głowa nie funkcjonowała

Zawód sprawił pierwszy zespół MMKS Podhale. Przed sezonem apatyty było spore, nawet na złoto. Miały po temu atuty, bo w końcu w zespole jest sporo byłych i aktualnych reprezentantek kraju. Niestety zawiodły. Nowotarżanki nie zdobyły nawet medalu. Decydujący mecz o brąz przegrały w drugiej fatalnej tercji.

- Unihokej kobiecy cechuje zbyt mała intensywność gier i to jest grzech główny tej dyscypliny – mówi szkoleniowiec MMKS Podhale I, Jacek Michalski. - W sezonie rozegraliśmy zaledwie 17 spotkań w osiem miesięcy. To dla seniorek zbyt skromna dawka, by można było się rozwijać. Nic nie podnosi tak umiejętności jak ciągłe granie, na stresie, na emocjach. Trenowaliśmy najmniej ze wszystkich drużyn. Trudno więc było oczekiwać, że nagle bez grania, bez systematycznego treningu osiągnie się sukces. Jak człowiek nie czuje się fizycznie mocny, to głowa nie funkcjonuje. Jak nadal będzie obowiązywał system SuperFinału i o medalu będzie decydował jeden mecz, to kobiecy unihokej się nie rozwinie. Liga musi być intensywna i każdy z każdym musi grać. Tylko zmieniony system zmusi dziewczyny do grania i trenowania. W tym sezonie kisiliśmy się we własnym sosie. Dopiero w play off po raz pierwszy zaczęliśmy grać z zespołami spoza naszej strefy. Tylko zawodniczki ze szkół średnich są najbardziej zaangażowane. Nie mają dodatkowych obowiązków i mogą skoncentrować się na unihokeju bardziej niż studentki, czy pracujące mamy. Taka jest rzeczywistość. Mała ilość gier nie motywuje zawodniczki, nie daje im możliwości rozwoju. Młode dochodzą do pewnego momentu, a później ścierają się z szarą rzeczywistością. Mam fajne dziewczyny, które w ostatnich 10 latach grały w unihokeja na najwyższym poziomie. Tymczasem grają na takim samym poziomie, nie idą do przodu. Generalnie jestem zadowolony z atmosfery w drużynie. Dziewczyny z godnością przyjęły porażkę. Nie tylko zwycięstwa budują, ale też przegrane mogą scalić zespół i być dobrą lekcją na przyszłość. To będzie dla nich nauka na życie. Dodatkowy bodziec by coś uleczyć. One mają najlepsze lata przed sobą.

MMKS Podhale I: Jachymiak – Piekarczyk, Siuta, Fuła, Krzystyniak, Pazdro, Dunaj, Rogala, Kubowicz, Podlipni, Węgrzyn, Rokicka, Jasion, Białoń.

Nagrody indywidualne sezonu
Najlepszy bramkarz - Patrycja Bernacka (Olimpia Osowa Gdańsk) i Jakub Pawlik (KS Górale Nowy Targ)
Najlepszy lewy obrońca - Joanna Szelzchen (PKS MOS Zbąszyń) i Bartosz Gotkiewicz (KS Górale Nowy Targ)
Najlepszy prawy obrońca - Weronika Noga (Olimpia Osowa) i Karol Subik (KS Górale Nowy Targ)
Najlepszy lewoskrzydłowy - Weronika Grądzka (Olimpia Osowa) i Michał Sieńko (MUKS Zielonka)
Najlepszy środkowy - Gabriela Pysz (Podhale II Nowy Targ) i Bartłomiej Augustyn (Szarotka Nowy Targ)
Najlepszy prawoskrzydłowy - Dominika Buczek (Podhale II Nowy Targ) i Mateusz Antoniak (MUKS Zielonka)
Nagroda publiczności - Dominika Buczek (Podhale II Nowy Targ) i Mateusz Antoniak (MUKS Zielonka)
Kryształowa kula - Weronika Noga (Olimpia Osowa) i Maciej Bogdański (MUKS Zielonka)

Stefan Leśniowski
Zdjęcia: Szarotki i MMKS Podhale II (Facebook); Górale (Jakub Udziela); MMKS Podhale I (Szymon Pyzowski) 
 

Komentarze









reklama