Szaflarzanie nie zamierzają odstawać od ligowej czołówki. Dali dziś ku temu wyraźny sygnał w Stróżach. Florian Kamiński okazał się być katem Kolejarza, zdobywając bramkę do szatni i zaraz na początku drugiej połowy. Przy przewadze dwóch trafień goście spokojnie rozgrywali piłkę i utrzymali korzystny wynik do końcowego gwizdka.
- Mieliśmy pomysł, żeby zneutralizować szybkie skrzydła Kolejarza i swój na grę z kontrataku. Po bramce na 2:0 kontrolowaliśmy przebieg meczu. Mogliśmy podwyższyć rezultat, jednak zmarnowaliśmy ku temu dogodne okazje. - podsumował po meczu trener Szaflar Tomasz Ligudziński.
Kolejarz Stróże – LKS Szaflary 0:2 (0:1)
0:1 F. Kamiński (P. Kamiński) 43
0:2 F. Kamiński (Kwiatek) 48
Szaflary: Żuk – Lach, Rusnak, Strama, Hreśka, Stawicki, Pawlikowski, F. Kamiński (86 Mrugała), Kwiatek (65 Mucha), Baboń (78 M. Kantor), P. Kamiński (85 K. Kantor)
Krzysztof Kościelniak