14.03.2018 | Czytano: 12721

PHL: Waleczne serca (+zdjęcia)

- W takich meczach trzeba walczyć i jeszcze raz walczyć, zostawić serce na lodzie. Wytargać wygraną. Cieszymy się ze zwycięstwa. Mamy jednak nad czym pracować, nad czym myśleć – powiedział Jarosław Różański.

Fachowcy twierdzą, że trzecie spotkanie jest zawsze kluczowe dla całej rywalizacji. Czy tak będzie? Górale po porażkach w piwnym mieście nie złożyli broni. – Na pewno wrócimy jeszcze do Tychów – zapewniał po drugim meczu bramkarz Podhala, Przemysław Odrobny).

Poprawić skuteczność, wyeliminować kary

„Szarotki”, by odnieść zwycięstwo musiałyby poprawić skuteczność – twierdzili fachowcy przed meczem. I dodawali: Musiałyby więcej strzelać, bo w Tychach oddały zaledwie 46 strzałów i tylko raz zmusiły do kapitulacji Murraya. Ich rywal 70 razy bombardował bramkę „Wiedźmina” i cieszył się z siedmiu bramkowych zdobyczy.

- Meczów w Tychach nie musieliśmy się wstydzić, ale zdecydowanie mało strzelaliśmy na bramkę Murraya – przyznawał Krzysztof Zapała. - Jeżeli w tym elemencie się poprawimy, to nie stoimy na straconej pozycji.

To jeden z warunków, konieczny, ale nie wystarczający. W Tychach gra w przewadze była kluczem do zwycięstw, bo gospodarze aż pięć goli zdobyli w tym stałym fragmencie gry. Górale musieliby unikać wędrówek na ławkę kar. Wszystko jednak bierze w łeb w ferworze walki. Kar nie dało się uniknąć i trzeba było nerwowo ściskać kciuki za Odrobnego. Na szczęście ten jest w wysokiej dyspozycji i byle czym nie da się zaskoczyć. Ale i tak cztery bramki padły gdy zespoły grały o jednego zawodnika mniej.

Kłopot bogactwa

Tyszanie mają kłopot bogactwa i trener Andrei Gusow w poprzednich spotkaniach dokonywał rotacji w poszczególnych formacjach. Ci, którzy w pierwszym meczu byli w składzie, drugie spotkanie oglądali z wysokości trybun. Również w dzisiejszej konfrontacji pomieszał składem. Niestety z takiej opcji nie mógł skorzystać Andriej Parfionow, bo ławka „Szarotek” jest zbyt wąska i nie tak wyrównana jak tyszan. Ale poskładał „kamandę” na tyle skutecznie, że kibice mogli się radować i odśpiewać tradycyjnie „ Od kołyski aż po grób”. Nim jednak do tego doszło hokeiści dostarczyli widzom mnóstwo emocji.

Od pierwszego gwizdka na tafli zrobiło się ciasno

Nie było dużo miejsca na rozwinięcie skrzydeł. Jak tylko któryś z graczy był w posiadaniu krążka od razu do niego doskakiwał przeciwnik. Podhale schowane za „podwójną gardą” czyhało na kontry. Tyszanie mieli więcej z gry, atakowali, ale Odrobny popisywał się udanymi interwencjami. Spektakularną miał już na początku, gdy Komorski z „wąsów” uderzał, a on niczym muchę złapał krążek do „raka”. Również Klimenko chytrym strzałem nie zmusił go do kapitulacji, a Galant z bliska nie potrafił umieścić „gumy” w pustej bramce. Górale mieli dwie wyśmienite okazje. Pierwszą Kondraszow, po indywidualnej akcji od połowy lodowiska oraz Biezais w końcówce odsłony.

Dali się wyszumieć

- Podhale da się wyszumieć przeciwnikowi i przystąpi do ataku – mówił w przerwie Sebastian Łabuz, były reprezentacyjny obrońca. Jego słowa spełniły się, ale w pierwszych minutach po przerwie świetne okazje zaprzepaścili – Bepieszcz i Bagiński, z drugiej strony ładnym strzałem odpowiedział Ogorodnikow. Górale cierpliwie czekali na swoją okazję i doczekali się. Gdy grali w przewadze krążek po strzale Biezaisa odbił się od bramkarza, od Kolusza i przekroczył linię bramkową. Tyszanie grając przez 93 sekundy w podwójnej przewadze nie potrafili pokonać fenomenalnego Odrobnego. Nowotarski bramkarz dawał koncert gry w tej części meczu. A Podhale? Znowu wykorzystało przewagę. Znowu Biezais strzelał, a lot krążka zmienił Sulka, który grał „na bramkarzu”.

Rosjanie i Łotysz w głównych rolach

Podhale na początku trzeciej tercji wybroniło podwójną karę mniejsza, ale trzecie osłabienie już nie. Cichy do pustej bramki skierował „gumę”. Gospodarze rzucili się do ataku i wtedy w głównych rolach wystąpiła pierwsza piątka. Biezais nie wykorzystał idealnej sytuacji, ale za chwilę Ogorodnikow uszczęśliwił trybuny. Kolejna kara i tyszanie znowu złapali kontakt. Rozgorzała walka na całego. W 55 min. tyszanie stracili krążek, a Biezais nie zmarnował sytuacji sam na sam. Samarin 40 sekund przed końcowa syreną strzałem do pustej bramki ustalił wynik spotkania.

REKLAMA: Bilety na dzisiejszym mecz TatrySki Podhale z GKS Tychy dostpne są online - kliknij i kup!

- Bardzo dobry mecz, z ogromnymi emocjami – zauważył Andriej Gusow. - Drużyny zagrały szybko i twardo. Straciliśmy dwie bramki w przewadze, próbowaliśmy gonić, ale dziecinne błędy spowodowały utratę dwóch goli. Jeśli traci się krążek na niebieskie, to są błędy jak z przedszkola. Odrobny świetnie bronił, ale miał ułatwione zadanie, bo nie gramy przed nim i „na nim”. Wielokrotnie powtarzam chłopakom, żeby grali „na bramkarzu”. Pokazywałem mim wideo jak robi to Kolusz, ale w ferworze walki o tym zapominają.

- Zadowolony jestem z wyniku. Chcieliśmy wygrać. Atmosfera w szatni i w boksie była wspaniała. Zawodnicy się mobilizowali, walczyli w myśl zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. W domu mamy więcej o jednego zawodnika. Kibice dodają nam sił i gramy na 150%. Jutro jest nowy dzień. Musimy zrobić jeszcze jeden kroczek do przodu – podsumował Andriej Parfionow.

- W takich meczach trzeba walczyć i jeszcze raz walczyć, zostawić serce na lodzie. Wytargać wygraną. Cieszymy się ze zwycięstwa. Mamy jednak nad czym pracować, nad czym myśleć Musimy wyeliminować kary. Już zamykamy rodzaj z dzisiejszego meczu. Myślimy i koncertujemy się na jutrzejszym występie – zapewnia Jarosław Różański.

TatrySki Podhale Nowy Targ – GKS Tychy 5:2 (0:0, 2:0, 3:2)
1:0 Kolusz – Biezais – Samarin (24:54 w przewadze)
2:0 Sulka – Biezais – Ogorodnikow (10:38 w przewadze)
2:1 Cichy – Komorski (44:25 w przewadze)
3:1 Ogorodnikow (47:13)
3:2 Huovinen – Rzeszutko – Bagiński (49:40 w przewadze)
4:2 Biezais – Ogorodnikow (54:36)
5:2 Samarin - Ogorodnikow(59:20 do pustej)
Podhale: Odrobny; Sulka – Samarin, Jaśkiewicz – Tomasik (4), K. Kapica – Pichnarczik, Wojdyła (2) - Mrugała; Kolusz – Ogorodnikow – Biezais, M. Michalski – Zapała (4) – Różański (2), Wielkiewicz – Neupauer (2) – Siuty, Svitac – Kondraszow - Podlipni. Trener Andriej Parfionow.
Tychy: Murray; Pociecha – Ciura, Bryk (2) – Górny (2), Kotlorz – Huovinen, Kolarz – Jachym; Bepierszcz – Galant – Witecki (2), Gościński – Rzeszutko – Bagiński, Klimenko – Cichy – Szczechura, Jeziorski (2) – Komorski – Kogut. Trener Andriej Gusow.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski
 

Przypominamy, że cały czas razem z portalem SportowePodhale.pl wybieramy najlepszego hokeistę TatrySki Podhale - jeśli nie oddałeś jeszcze swojego głosu to nie czekaj - wejdź na MVP.plebiscyt.sportowepodhale.pl i zagłosuj na swojego faworyta!

Komentarze







reklama