18.02.2018 | Czytano: 2339

Oblany sprawdzian

Dla polskich hokeistów turniej w Janowie był jednym z ostatnich sprawdzianów przed kwietniowymi mistrzostwami świata. Dodajmy od razu, że był to sprawdzian oblany.

Biało –czerwoni zajęli ostatnie miejsce, przegrali z Włochami, Kazachstanem, a dzisiaj z Węgrami. Trudno o optymizm. Polska liga nie przygotowuje graczy do takich międzynarodowych konfrontacji. Gra się wolno, na wszystko jest czas - na oddanie strzału, na ustawienie, na wożenie krążka. W konfrontacjach międzynarodowych tak grać nie można, wszystko trzeba wykonywać szybciej. Tymczasem wszystko nasi zawodnicy robili o jedno tempo za wolno, strzały były sygnalizowane, stąd też trudno było pokonać bramkarzy rywali.

Nasi przeciwnicy nic rewelacyjnego nie prezentowali, ale ich poczynaniom na lodzie towarzyszył spokój. Gdy grali w przewadze, potrafili składną akcję wjechać w naszą tercję, a tam spokojnie wymieniać „gumę” i tak szukali swojej szansy na zdobycie gola. Coś odwrotnego widzieliśmy w poczynaniach Polaków, gdy grali w przewadze. Nie potrafili założyć zamka, bo nerwowo wymieniali krążek i robili to statycznie. Przeciwnik miał ułatwione zadania, by skutecznie się bronić. Soczystych strzałów było jak na lekarstwo. Biało –czerwona niemoc bardzo na zmartwiła.

Najlepsze spotkanie nasza drużyna narodowa rozegrała z Węgrami. Podopieczni Teda Nolana byli stroną przeważającą i raz po raz atakowali bramkę rywali. Węgrzy bronili się mądrze, ale łapali dużo kar, co niestety nie przełożyło się na zdobycz bramkową. Były nawet okresy gdy Polacy nie potrafili zamknąć rywali w tercji. Do tego słaba skuteczności i indywidualne błędy sprawiły, iż znowu zjeżdżali z tafli pokonani.

Dwa razy obejmowaliśmy prowadzenie, ale traciliśmy je po niefrasobliwych zagraniach. Najpierw na prowadzenie wyprowadził nas Kapica, ale 10 minut później Węgrzy doprowadzili do remisu, ale długo nim się nie cieszyli. Malasiński, po podaniu Wronki, przywrócił nam prowadzenie. Wronka skutecznie zasłonił bramkarza, przejeżdżając przed nim i ułatwił tym zadanie swojemu partnerowi z drużyny.

W trzeciej tercji goście wrzucili piąty bieg i zaczęli sprawiać naszej defensywie coraz więcej kłopotów. W końcu udało im się przełamać Raszkę i to dwukrotnie.

Polacy turniej zakończyli na ostatnim miejscu. Wygrał Kazachstan przed Węgrami i Włochami.

Polska - Węgry 2:3 (0:0, 1:1,0:2)
1:0 Kapica - Pociecha, - Urbanowicz (23:09 w podwójnej przewadze)
1:1 Odnoga - Erdely (33:24)
2:1 Malasiński - Wronka (34:27)
2:2 Sofron – Orban - Garat (43:40)
3:2Magosi - Pozsgai (55:51)
Polska: Raszka; Pociecha, Ciura, Witecki, Kolusz, Zapała - Tomasik, Rompkowski, Malasiński, Wronka, Fraszko - Kruczek, Wanacki, Kapica, Dziubiński, Urbanowicz - Górny, Jaśkiewicz, Sawicki, Komorski, Neupauer. Trener Ted Nolan.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama