17.02.2018 | Czytano: 2854

Nie taki diabeł straszny (+zdjęcia)

Wszystkie nasze drużyny wygrały pierwsze mecze ćwierćfinałowe o mistrzostwo Polski. Najtrudniejsze zadanie czekało najmłodszy zespół, Wiatr.

Ludźmierzanie gościli obrońcę mistrzowskiego tytułu, ale okazało się, że diabeł nie jest tak straszny jak go malowali. Ludźmierzanie ostatni okres przepracowali bardzo solidnie i w nagrodę ograli mistrza Polski. „Pan Bóg nas lubi, bo jesteśmy pracowici” – tak kiedyś mówi Ewald Grabowski. Młodzi ludźmierzanie przekonali się, ze warto pracować. Do tego zostawili serce na boisku. Pierwszy raz w tym sezonie widziałem u nich determinację i wszytko konsekwencje w grze. Dużo biegali, krótko kryli rywala, rzucali się na strzały. Do tego mieli w swoich szeregach zawodnika, który miał „dzień konia”. Słowakiewicz, bo o nim mowa, czego się dotknął zamieniał na bramki. Cztery razy po jego strzałach ażurowa piłeczka wpadała do bramki Zielonki.

Mistrz wyraźnie był zaskoczony taką postawą górali. W pierwszej tercji jeszcze się trzymał, ale w drugiej odsłonie został trzykrotnie trafiony. Gdyby gospodarze zachowali więcej zimnej krwi przy ostatnim podaniu lub pod bramką gości, to zapewne po drugiej tercji byłoby po meczu. Tak się nie stało i mistrz w trzeciej tercji zaczynał pokazywać pazurki. Atakował, ale miejscowi świetnie bronili. Odcinali od strzałów najlepszego strzelca Zielonki, Antoniaka. Wiatr wyprowadzał groźne kontry, ale jak się rzekło, brakowało chłodnej głowy w wykończeniu akcji. Za bardzo się spieszyli, a pośpiech zawsze jest złym doradcą. Gdy jednak Widurski podwyższył prowadzenie na 6:2 wydawało się, że jest po meczu. Chyba ludźmierzanie też tak pomyśleli, bo konsekwencja w ostatnich minutach ulotniła się i końcówka była nerwowa. Po wykluczeniu Słowakiewicza i wycofaniu bramkarza goście dobyli kontaktowego gola. To było jednak tyle na ile ich było stać.

- Pierwszy mecz w sezonie, który przez 58 minut graliśmy konsekwentnie w obronie i z kontry. Zielonka zdobywała przypadkowe bramki. Pierwsze bramki to nasze prezenty. Tylko dwie ostanie były po akcjach. Wreszcie coś u nas ruszyło, myślę, że było dobrze – podsumował trener Wiatru, Rafał Pelczarski.

Niespodziewane męczarnie przechodzili wicemistrzowie kraju w Łodzi. Górale dopiero w końcówce meczu udokumentowali swoją wyższość. Wcześniej grano gol za gol. Nikt się tego nie spodziewał, a na pewno nie nowotarżanie. Pięć goli były autorstwa Kosteli. Cztery gole nowotarżanie zdobyli w przewadze.

- Dwumiesięczna przerwa nie wyszła nam na dobre – mówi grający trener Górali, Piotr Kostela. - Byliśmy wybici z rytmu. Gra nam się nie kleiła. Graliśmy na parkiecie i piłeczka nam podskakiwała. Nasze akcje nie miały przez to płynności i tempa. Przeciwnik grał bardzo ambitnie, wymieniał crossowe podania, a my bezmyślnie biegaliśmy za piłką. Niepotrzebnie, zamiast mądrze stać i czekać na kontrataki. Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu, stać nas na dużo lepszą grę. Mam nadzieje, że jak będziemy grali regularnie, to wejdziemy na optymalny poziom.

Nie miała problemów Szarotka, która bardzo szybko ustawiła rywala pod ścianą i niemiłosiernie punktowała. Odpuściła, gdy prowadziła 10:0.

- Wygraliśmy wysoko. Powiem szczerze, jesteśmy zaskoczeni, że tak nam łatwo poszło – mówi kapitan Szarotki, Lesław Ossowski. – Chyba graliśmy z najmocniejszą drużyną, na którą mogliśmy trafić w tej fazie rywalizacji. Gospodarze dość dobrze prezentowali się w rundzie zasadniczej. Muszę przyznać, że rozegraliśmy bardzo dobry mecz. Właściwie wychodziło nam wszystko. Graliśmy bardzo dobrze w obronie, byliśmy skuteczniejsi i świeżsi od rywala. Szybko też ustawiliśmy gospodarzy pod ścianą. Przeciwnik nie miał dużo sytuacji, jeśli już je miał, to bardzo dobrze bronił Jastrzębski, który po kontuzji wrócił do bramki. To nasz bardzo mocny punkt.

Wiatr Ludźmierz – MUKS Zielonka 6:5 (2:2, 3:0, 1:3)
Bramki dla Wiatru: Słowakiewicz 4, Hamrol, Widurski.
Stan rywalizacji play off: 1:0.
Wiatr: Kompreda – Panek, Hamrol, Szal, Karol Pelczarski, Konrad Pelczarski, Słowakiewicz, Zacher, Jachymiak, Lasyk, Niziołek, Widurski, K. Jaskierski, J. Jaskierski, Luberda, Cyrwus.

Nowa Łódź – Górale Nowy Targ 8:10 (1:3, 3:1, 4:6)
Bramki dla Górali: Kostela 5, Bisaga 2, Turwoń, Korczak, Leja.
Stan rywalizacji play off: 0;1
Górale: Pawlik – Bisaga, Gotkiewicz, Kostela, Kaczanowski, Barszczewski, Fryźlewicz, Pazdro, Ciapała, Leja, Turwoń, A. Tylka, Korczak.
Olimpia Łochów – Gorący Potok Szarotka Nowy Targ 3:14 (0:4, 0:4, 3:6)
Bramki dla Szarotki: Chlebda 4, Dziurdzik 3, Kozubal 3, Budzoń 2, Widurski, Lech.
Stan rywalizacji play off: 0:1
Szarotka: Jastrzębski – Dziurdzik, Ossowski, Augustyn, Lech, Ligas, Budzoń, Chlebda, Sikora, Ryż, Widurski – P. Fryźlewicz, M. Fryźlewicz.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski
 

Komentarze







reklama