14.02.2018 | Czytano: 2288

Zdobyła medal i grożą jej śmiercią. Areszt, upadki, szalejący huragan…

Dzieje się, oj dzieje w Pjongczangu. Zarówno na sportowych arenach jak i poza nimi. Groźby śmiercią, areszt, upadki i szalejący huragan – tak w skrócie można powiedzieć o szóstym dniu ZIO. A Polacy? Nadal są bladym tłem imprezy.

Sukcesy Polaków z Vancouver i Soczi nie są już do powtórzenia w Pjongczangu, ale… zwiększyły apetyty. Nic dziwnego skoro w dwóch występach biało –czerwoni zdobyli pięć złotych medali, czyli o cztery więcej niż we wszystkich poprzednich igrzyskach. Nie warto popadać w skrajności w skrajność i wielkie oczekiwania przekuć w wielki niezadowolenie. Nigdy nie byliśmy potęgą w sportach zimowych. Wyniki w Kanadzie i Rosji były ponad stan. Wierzmy jednak, że jeszcze zaświeci dla nas słoneczko w Pjongczang. Mamy jeszcze przecież skoczków, a sport uwielbia też niespodzianki. Może o nią postara się któryś z naszych reprezentantów.

Dzisiaj „królik” nie wyskoczył z kapelusza. Biało -czerwoni w szóstym dniu zmagań olimpijskich też nie błyszczeli. Najlepsze miejsca (dwunaste) wywalczyła łyżwiarska szybka Natalia czerwonka na dystansie 1 km oraz dwójka sankarzy – Wojciech Chmielewski i Jakub Kowalewski.

Polki nie oczarowały. Mistrzyni z rekordem

Natalia Czerwonka w biegu na 1 km w łyżwiarstwie szybkim wywalczyła 12 miejsce. 17- letnia Karolina Bosiek sklasyfikowana została na 29 pozycji.
- Jestem zadowolona, ale podczas biegu nie czułam się dobrze. Noga mnie bolała, nie pozwalała mi dobrze jechać - powiedziała Karolina Bosiek. 17-letnia Polka uzyskała najlepszy czas w tym sezonie - 1:18.53.

Jorien Ter Mors została mistrzynią olimpijską, która czasem 1.13,56 ustanowiła rekord igrzysk olimpijskich Reprezentantka Holandii wyprzedziła Nao Kodairę z Japonii i jej rodaczkę Miho Takagi.

Po 42 latach

Dwójka polskich saneczkarzy Wojciech Chmielewski/Jakub Kowalewski uzyskali najlepszy rezultat w igrzyskach od 42 lat. Zajęli 12 pozycję. Niesamowicie emocjonująca była końcówka rywalizacji dwójek. Prowadzący po pierwszej części Niemcy, Wendl i Artl, wygrywają z Austriakami o 0,088 sekundy i bronią tytułu mistrzów olimpijskich z 2014 roku z Soczi. Brązowe medale dla ich rodaków Eggerta i Beneckena.

Daleko od podium

Na starcie w kombinacji norweskiej zobaczyliśmy czterech Polaków. Najlepiej z nich spisał się Paweł Słowiok. Polak po rywalizacji na skoczni zajmował 32. pozycję, ale dzięki bardzo dobremu biegowi awansował o dziesięć pozycji. 39. był Kupczak, 42. Cieślar i 47. Marusarz. Kombinację norweską wygrał Niemiec, Eric Frenzel.

Burza piaskowa, śnieżna zadymka

Narciarki alpejskie, w tym Matryna Gąsienica-Daniel, wciąż nie mogą rozpocząć walki o medale. Ze względu na silny wiatr przełożono slalom, jaki był zaplanowany na środowy poranek w Korei. Początkowo zawody przesunięto o pół godziny. Potem dołożono jeszcze godzinę, aż o godz. 11.30 miejscowego czasu postanowiono przełożyć rywalizację na piątek (16 lutego).

W Pjongczangu bardzo silnie wiało, odwołano kolejne konkurencje, w tym biathlonowy bieg indywidualny kobiet. Organizatorzy prosili kibiców, aby ci pozostali w domach ze względu na swoje bezpieczeństwo. W Gangneungu słomiane maty fruwały w burzy piaskowej, w wiosce olimpijskiej leżały wywrócone i pogniecione sprzęty ogrodowe.

Wiatr nie przeszkodził skoczkom w treningach

Stephan Leyhe okazał się najlepszy w pierwszej serii treningowej na dużej skoczni. Reprezentant Niemiec oddał skok na odległość 130,5 m. Drugi był Kamil Stoch (131 m). Piąte miejsce zajął Dawid Kubacki ( 130 m), a za nim Stefan Hula (131 m), dziewiąty Maciej Kot (127,5 m). Wicelider Pucharu Świata, Richard Freitag po skoku na 117 metr zajął 25. lokatę. Piotr Żyła uplasował się natomiast na 32. miejscu z wynikiem 119 m.

Drugi trening został zdominowany przez Norwegów. Zdecydowanie najdalej poszybował Robert Johansson, który wylądował na 138 metrze. Drugi Johann Andre Forfang (133,5 m), trzeci Kamil Stoch (134 m). Na kolejnych miejscach sklasyfikowani zostali Andreas Wellinger (131,5 m), Richard Freitag (131,5 m) i Daniel Andre Tande (131 m). Dawid Kubacki po skoku na odległość 131 m był siódmy. Na dwudziestym miejscu trening zakończył Maciej Kot (122,5 m). Dwudziesty drugi był Piotr Żyła (124,5 m), natomiast dwudziesty ósmy - Stefan Hula (121,5 m).

W trzecim treningu znowu świetnie spisali się Norwegowie. Najdalej poszybował Robert Johansson (134 m), drugi był Johann Andre Forfang (131,5 m), a trzeci Kamil Stoch ( 130 m). Dawid Kubacki – ósmy (132 m), Maciej Kot – dwunasty (131,5m), Stefan Hula – 22 (125,5m), Piotr Żyła – 36 (117 m).

Zdobyła medal, a teraz grożą jej śmiercią

Kanadyjka Kim Boutin zdobyła we wtorek brązowy medal w short tracku na dystansie 500 metrów. Na podium wskoczyła dzięki dyskwalifikacji faworytki gospodarzy Choi Min Jeong. Teraz Kanadyjce grożą śmiercią. Kilku południowokoreańskich fanów próbowało wyładować swoją wściekłość na Boutin na jej Instagramie i Twitterze. Kanadyjka musiała zamknąć konta społecznościowe. Informację taką przekazała południowokoreańska agencja Yonhap. Kanadyjski Komitet Olimpijski rozpoczął już dochodzenie. „Zdrowie i bezpieczeństwo naszych zawodników jest dla nas najwyższym priorytetem” - czytamy w oświadczeniu.

Bogatszy od niejednego piłkarza

Amerykanin Shaun White wywalczył trzeci złoty medal igrzysk olimpijskich w snowboardowym halfpipe. White dobrą formę potwierdził już w eliminacjach - wygrał je z kosmiczną notą 98,50. W finale prowadził już po pierwszym przejeździe. W drugiej kolejce świetnie zaprezentował się Ayumu Hirano - wicemistrz olimpijski z Soczi został oceniony na 95,25 pkt i wyszedł na prowadzenie. Ostatnio słowo należało jednak do Amerykanina, który choć zaprezentował podobny pod względem technicznym trzeci przejazd, jego ewolucje odbywały się na większej wysokości, były bardziej brawurowe niż Japończyka.

Niemiecki „Bild” napisał, że Amerykanina jest jednym z najbogatszych sportowców w Pjongczangu. Jego fortuna jest szacowana na 40 mln euro. White dzięki sponsorom jest bogatszy od niejednego piłkarza... Shaun White ma własną grę komputerową „Shaun White Snowboarding”, gościnnie zagrał w serialu „American Dad” i „Simpsons”.

Groźny upadek

W trakcie zawodów groźny upadek zaliczył Yuto Totsuki - Japończyk uderzył w krawędź rynny, nie był w stanie samodzielnie się podnieść. Młody Japończyk z lodowej rynny został zwieziony przez służby medyczne na toboganie. Jak poinformowała tamtejsza ekipa, zawodnik był przytomny, ale ponieważ odczuwał mocny ból w okolicach bioder, zabrano go do szpitala na badania.

Areszt dla oficjela

Jeden z członków olimpijskiej reprezentacji Norwegii został aresztowany przez koreańską policję. Pod wpływem alkoholu miał dopuścić się aktów wandalizmu - informuje dziennik „Aftenposten”.

14 lutego (cztery konkurencje finałowe)
Kombinacja norweska

1. Eric Frenzel (Niemcy) - 24.51,4
2. Akito Watabe (Japonia) - + 4,8 s
3. Lukas Klapfer (Austria) - +18,1
Miejsca Polaków
22. Paweł Słowiok (Polska) - + 2.35,2
39. Szczepan Kupczak (Polska) - + 4.11,2
42. Adam Cieslar (Polska) - + 4.47,3
47. Wojciech Marusarz (Polska) - + 6.36,1

Snowboard, halfpipe mężczyzn
1. Shaun White (USA) - 97,75 pkt
2. Ayumu Hirano (Japonia) - 95,25
3. Scott James (Australia) - 92

Łyżwiarstwo szybkie, 1000 metrów kobiet
1. Jorien Ter Mors (Holandia) - 1:13.56
2. Nao Kodaira (Japonia) - 1:13.82
3. Miho Takagi (Japonia) - 1:13.98
Miejsca Polek
12. Natalia Czerwonka -1:15.77
29. Karolina Bosiek - 1:18.53

Saneczkarstwo, dwójki mężczyzn
1. Tobias Wendl/Tobias Arlt (Niemcy) - 1:31.697
2. Peter Penz/ Georg Fischler (Austria) - 1:31.785
3. Toni Eggert/Sascha Benecken (Niemcy) - 1:31.987
Miejsce Polaków
12. Wojciech Chmielewski/ Jakub Kowalewski - 1:33.087

Stefan Leśniowski

 

Komentarze







reklama