I liga: Po walkowerze, porażka (+zdjęcia)

Otóż kryniczanie na daremno przyjechali do stolicy Podhala. Ktoś z ich kierownictwa zapomniał zabrać dokumentów licencyjnych, a bez tego ani rusz. Bez kart zdrowia i licencji spotkanie nie mogło się odbyć. Arbiter główny nie dopuścić kryniczan do meczu. Górale zapewne dostaną walkowera, bo w końcu to nie z ich winny mecz nie doszedł do skutku. By przypisać nowotarżanom trzy punkty do tabeli trzeba poczekać na ostateczne rozstrzygnięcie Wydział Gier i Dyscypliny PZHL.

W niedzielę w dokumentach gości już wszystko zagrało i można było rozegrać spotkanie. Gospodarze dobrze rozpoczęli, jakby chcieli zmazać plamę jaką dali w ubiegłym tygodniu, dając się zmiażdżyć „szkółce”. Już po 124 sekundach objęli prowadzenie 2:0. Co prawda kryniczanie 31 sekund później złapali kontakt, ale potem wyprowadzano cios za cios. Jeden z czterech goli zdobytych przez górali był w osłabieniu (Wolski). Jeszcze na początku drugiej odsłony Plewa podwyższył prowadzenie na 5:3, ale potem do głosu doszli przyjezdni, którzy nie tylko odrobili straty, ale na drugą przerwę schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. Druga odsłona zdecydowała o wygranej gości. Podhale próbowało zniwelować straty, ale zabrakło czasu.

- Dobry twardy mecz – przekonuje kierownik zespołu, Stanisław Pala. – W trzeciej tercji chłopcy pozbierali się po drugiej nieudanej odsłonie. Walczyli twardo, dali z siebie wszystko. Była w końcówce szansa na wyrównanie, po wycofaniu bramkarza, ale nie trafiliśmy do bramki.

MMKS Podhale Nowy Targ – Academy 1928 KTH Krynica 7:8 (4:3, 1:4, 2:1)
Bramki dla Podhala: Kieta 2, D. Olchawski, Huzior, Wolski, Plewa, Panczakiewicz.
MMKS Podhale: Bizub - Plewa, Latiuk, Kieta, D. Olchawski, Wolski - Wojdyła, Zamarlik, Huzior, B. Olchawski, Panczakiewicz - Habura, Malasiński, Żurawski.

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Szymon Pyzowski