Hajnos był asystentem Marka Żołędzia, Dariusza Sieklińskiego, Tomasza Kulawika i Janusza Niedźwiedzia. Po zwolnieniu Sieklińskiego prowadził samodzielnie zespół do zakończenia sezonu i doprowadził statek „NKP” bezpiecznie do portu.
Młody, ambitny, inteligentny szkoleniowiec i swój chłop, który potrafi wyłowić z futbolu sedno sprawy. O nim może mówić bez końca i niezwykle ciekawie. Dogłębnie potrafi oceni spotkanie, wydobyć z niego to co pozytywne i wyciągnąć wnioski z tego co kulało. Trener, który nie zadawala się tym co osiągnął, ale pogłębia swoją wiedzę, biorąc udział w konferencjach czy stażach trenerskich. Ostatnio również nauki pobierał pod Wawelem. Praktycznie nie ma roku, by nie brał udział w dwóch – trzech takich spotkaniach. Sympatyczny gość, z którym niżej podpisany miał wyśmienity kontakt. Zawsze po meczu był pod telefonem i nigdy nie odmawiał komentarza.
Ktoś zapyta dlaczego odchodzi? - Otrzymałem propozycję samodzielnej pracy i z niej skorzystałem – mówi. Z jakiego klubu? – Z Glinika Gorlice – nie ukrywa.
Jak się rzekło jest bardzo ambitny, stąd zapewne decyzja o samodzielnej pracy, sprawdzeniu się w nowej roli. Grzesiu, Sportowe Podhale dziękuje na owocną współpracę i życzy ci sukcesów w nowej pracy. Liczy także, że nadejdzie czas, gdy wrócisz do Nowego Targu.
Stefan Leśniowski