Mecz pokazał, że NKP idzie w stronę przepaści. Nowotarżanie rozegrali kolejne kompromitujące spotkanie, przeciwnik niczym nie zachwycił, ale grał mądrze i wykazywał więcej determinacji w alce o punkty. No i los ich wynagrodził. Taktyka gości była prosta – zabezpieczyć własną bramkę, starać się rozbijać ataki przeciwnika w strefie środkowej i wyprowadzać kontrataki. Ta taktyka zdała egzamin, ale tylko dlatego, że Podhale zagrało fatalnie, by nie rzec kompromitująco. Bez pomysłu, bez jakiejkolwiek myśli w grze. Odnosiłem wrażenie, że gospodarze są zadowoleni z remisu po pierwszych trzech kwadransach, bo nie było widać u nich determinacji w zdobyciu zwycięskiej bramki. Ot, atakowali, ale po przerwie nie stworzyli sobie golowej sytuacji. Nie wykorzystali też faktu, że bramkarz Wisły po wrzutkach w pole karne popełniał błędy.
Obrońcy Podhala jakby startowali w konkursie na najbardziej nieporadnego piłkarza, albo obstawiali zakłady, czy przeciwnik po ich kiksie zdobędzie gola czy też spudłuje. A to jeden niecelnie podał, drugi zapomniał podskoczyć, trzeci nie wiedział gdzie w danym momencie jest piłka. Tak naprawdę gdyby nie Mikołajczyk, który zapobiegł w pierwszej połowie dwóm bramkom (wygrał pojedynki główkowe), to kto wie, czy w drugiej połowie nie trzeba byłoby znowu - użyć ulubionego słowa trenera - zaryzykować. Piątkowski był tym, który świetne piłki zagrywa ze stałych fragmentów gry, które sprawiały mnóstwo kłopotów defensywie górali.
A napastnicy? Nawet na wiwat nie potrafili uderzyć, bo zbyt często albo mijali się z piłką, ale w nią nie trafiali, bądź nie decydowali się na strzał z dystansu. Szkoda nawet opisywać ten festiwal nieporadności. Nowotarżanie zachowywali się jak dzieci we mgle, człapali po omacku w niewiadomym kierunku. O wyniku zadecydowały straty, których było bez liku. Często grano w stylu: ja do ciebie, ty do mnie Najboleśniejsze okazały się dwie straty. Po jednej z nich goście wyprowadzili zabójczy kontratak. Michalski z prawej flanki wrzucił piłkę w pole karne, a Juda z pierwszej piłki trafił pod poprzeczkę. Podhale szybko wyrównało. Wykonywało stały fragment gry, obrońca Wisły zbyt krótko wybił futbolówkę, która trafiła pod nogi Świerzbińskiego, a ten ponownie wrzucił ją w szesnastkę. Cyfert nie zdołał pokonać bramkarza, ale dobitka Pląskowskiego już znalazła drogę do siatki. Wydawało się, że górale wreszcie przełamali niemoc. Nic z tego. Dalej grali „padlinę”, którą od pewnego czasu nie da się oglądać. W drugiej nie stworzyli sytuacji, ale za to sprezentowali gola rywalowi. Cyfert zanotował złe podanie i Juda wykorzystał prezent z zimną krwią.
- To my powinniśmy wygrać, zostawić serce i zdrowie na boisku. Jesteśmy w tragicznym dołku. Musimy wyjść z niego w następnym meczu, bo będzie tragicznie - przyznał Michał Bedronka.
- Chcę pogratulować swoim zawodnikom walki i zaangażowania, bo tym właśnie wyszarpaliśmy zwycięstwo. Z przebiegu meczu wydaje mi się, że remis byłby wynikiem najbardziej sprawiedliwym. To jednak do nas w jednej z ostatnich akcji uśmiechnęło się szczęście. Nasze kontry siały popłoch w szeregach obronnych rywala. Przestrzegałem też przed stałymi fragmentami Podhala, ale nie ustrzegliśmy się błędu. W drugiej połowie wiedząc, że Podhale będzie atakować, skupiliśmy się na mądrej grze w defensywie i szukaniu szans w kontratakach. Jeden z nich dał nam tak długo oczekiwane zwycięstwo. Wygrana bardzo ans cieszy, bo dawno nie poznaliśmy smaku zwycięstwa – ocenił trener gości Jarosław Pacholarz.
- Kuriozalny mecz w naszym wykonaniu. Przeciwnik stworzył sobie trzy sytuacje i zdobył dwie gole, po naszych prostych błędach. A nam po raz kolejny zabrakło poprawnych wyborów w ofensywie – powiedział szkoleniowiec Podhala Tomasz Kulawik.
NKP Podhale Nowy Targ – Wisła Sandomierz 1:2 (1:1)
0:1 Juda (Michalski) 17
1:1 Pląskowski (Cyfert) 23
1:2 Juda 86
Podhale: Szukała – Bedronka, Cyfert, Mikołajczyk, Drobnak, Kobylarczyk (55 Przemyk), Lewiński (45 Piwowarczyk), Nawrot, Świerzbiński, Dziedzic (68 Buć), Pląskowski (78 Pająk).
Wisła: Drzymała – Jakóbczyk, Górski, Wilk, Korona, Piątkowski (90 +4 Ziółek), Nikanowicz Mokrzycki (87 Beszczyński) Siepierski (75 Tur), Juda (90 +1 Siudak), Michalski (62 Drapsa),
LP |
DRUŻYNA |
MECZE |
PUNKTY |
BRAMKI |
---|---|---|---|---|
1 |
Resovia Rzeszów |
9 |
20 |
18-7 (11) |
2 |
Motor Lublin |
9 |
19 |
25-7 (18) |
3 |
Stal Rzeszów |
9 |
18 |
14-8 (6) |
4 |
Chełmianka Chełm |
9 |
17 |
13-6 (7) |
5 |
Wólczanka Wólka Pełkińska |
9 |
17 |
12-8 (4) |
6 |
Soła Oświęcim |
9 |
17 |
15-12 (3) |
7 |
KSZO 1929 Ostrowiec |
9 |
17 |
12-9 (3) |
8 |
Wiślanie Jaśkowice |
9 |
16 |
15-7 (8) |
9 |
Orlęta Radzyń Podlaski |
9 |
13 |
15-8 (7) |
10 |
Podhale Nowy Targ |
9 |
9 |
13-17 (-4) |
11 |
Podlesie Biała Podlaska |
9 |
9 |
11-16 (-5) |
12 |
Avia Świdnik |
9 |
8 |
12-13 (-1) |
13 |
Wisła Sandomierz |
9 |
8 |
9-15 (-6) |
14 |
Unia Tarnów |
9 |
8 |
10-18 (-8) |
15 |
Karpaty Krosno |
9 |
8 |
9-20 (-11) |
16 |
MKS Trzebinia/Siersza |
9 |
6 |
9-17 (-8) |
17 |
Spartakus Daleszyce |
9 |
5 |
9-19 (-10) |
18 |
JKS 1909 Jarosław |
9 |
5 |
11-24 (-13) |
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski