09.09.2017 | Czytano: 5212

III liga: Niemoc trwa (+zdjęcia, tabela)

To dopiero początek sezonu, jeszcze na pewno wiele się wydarzy – będą efektowne serie zwycięstw i zaskakujące kryzysy. Ale w tej chwili gra i wyniki Podhala niepokoją.

Rozgrywki zaczęło do dwóch wygranych. Szczególnie gra w inauguracyjnym spotkaniu napawała optymizmem. Ale to był jak dotychczas jedyny dobry występ podopiecznych Tomasza Kulawika. Im dalej w las, tym więcej drzew. Gra i skuteczność nowotarżan staczała się po równi pochyłej. Nieszczęście zaczęło się w meczu ze Spartakusem, kiedy prowadzać 3:0 w 82 minucie, pozwolili sobie odebrać dwa punkty.

- Kuriozalnie stracone trzy bramki po długich piłkach siedzą w głowach piłkarzy. Teraz trzeba ich wyciągnąć z tego za uszy - przekonuje Tomasz Kulawik.

Wydawało się, że po wysokiej wygranej z Pucharze Polski górale odzyskają równowagę. Przystąpią zmotywowani do meczu i z luzem. Pierwsze minuty wskazywały na to. Podhale od 20 minuty miało dobry okres gry. Brakowało szczęścia w wykończeniu, choć – jak często się mówi –sprzyja lepszym. W tym przypadku oświęcimianom. Pląskowski w odstępie 120 sekund miał trzy wyśmienite sytuacje. Najpierw w sytuacji sam na sam trafił w nogi bramkarza, a chwilę później po jego główce futbolówka ostemplowała poprzeczkę. W 27 minucie gospodarze wykonywali pod rząd pięć rzutów rożnych, a po jednym z nich Pląskowski trafił w słupek.

Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić. I się zemściły!. W 32 minucie goście wykonywali wolnego z 25 metrów. Cygnar pięknie uderzył i futbolówka wylądowała w okienku. Ten zawodnik już wcześniej dwa razy wysłał sygnał ostrzegawczy ( po rzutach rożnych), że ze stałych fragmentów gry dogrywa świetne piłki. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom, którzy 3 minuty później powinni przegrywać 0:2. Knapik pognał z piłką lewą flanką i świetnie obsłużył Wawocznego. On tylko wie dlaczego z 5 metrów nie trafił do pustej bramki.

Kibice liczyli, że trener wstrząśnie zespołem w przerwie i w drugiej połowie zobaczą zespół walczący z ogromną determinacją o zmianę niekorzystnego rezultatu. Tylko w pierwszych minutach górale „próbowali” grać, ale robili to zbyt wolno i czytelnie. Dośrodkowania w pole karne nie znajdowały adresatów. Z każdą minutą oglądaliśmy zespół snujący się po boisku, zamiast cieszyć się grą. Bez energii, nie potrafiący przejąć władzy w środku pola, gdzie momentami wyglądało, jakby mężczyźni wyszli naprzeciwko dzieci. Goście swobodnie operowali piłką, wymieniali kilka podań, a miejscowi mieli problemy z trzema dokładnymi podaniami. Oświęcimianie z radością harcowali w naszym polu karnym i punktowali bezlitośnie. Kolejny raz Cygnar dał próbkę swoich możliwości. Wrzucił piłkę w pole karne, a po główce jednego z nich piłka trafiła w słupek. Odbitą przechwycił Knapik i głową skierował do bramki. Co wtedy robiła defensywa? Dobił gospodarzy Gleń. Snadny przeprowadził rajd lewą strona boiska, wtargnął w szesnastkę i … trafił w słupek. Piłka trafiła na nogę Glenia, a ten ulokował ją w siatce.
- Ten gol padł z ewidentnego, dwumetrowego spalonego. Wynik 0:3 nieco zaciera obraz tego spotkania – twierdzi trener Podhala, Tomasz Kulawik. - W pierwszej połowie graliśmy piłką, kontrolowaliśmy grę do tego nieszczęsnego wolnego. Tym Soła ustawiła sobie mecz. Potem inteligentnie grała. Mieliśmy sytuacje bramkowe w pierwszej połowie, ale jeśli się nie wykorzystuje, to trudno o wygraną..

- Trudno tak na gorąco zanalizować co się dzieje. Powoli zapominamy kiedy ostatni raz wygraliśmy w lidze. Żal sytuacji z pierwszej połowy, szczególnie że bardzo ciężko pracujemy na to, by sobie je wypracować. W drugiej połowie Soła nas wypunktowała. Trzeba się zastanowić co dalej. Musimy przeanalizować ostatnie mecze i wyciągnąć wnioski– powiedział kapitan Podhala, Sebastian Świerzbiński.

- Adrenalina jeszcze u mnie buzuje – zaczął ocenę spotkania szkoleniowiec gości, Sławomir Stemplewski. – Motor, Stal i Podhale poczyniły transfery z myślą o grze o awans, stąd zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy na trudny teren. Zagraliśmy kolejne dobre, a momentami bardzo dobre spotkanie. Przede wszystkim byliśmy skuteczni. A gdy jesteśmy skuteczni, na ogół wygrywamy. Można było ja poprawić, ale wyszarpaliśmy trzy bramki i to cieszy. Dopisaliśmy kolejne trzy punkty.

NKP Podhale Nowy Targ - Soła Oświęcim 0;3 (0:1)
0:1 Cygnar 33 z wolnego
0:2 Knapik 72 głową po wolnym
0:3 Gleń 86
NKP Podhale: Szukała – Drobnak, Bedronka, Cyfert, Barbus, Kobylarczyk (46 Przemyk), Świerzbiński, Nawrot, Lewiński (56 Pająk), Dziedzic, Pląskowski (79 Czubin).
Soła: Gargasz – Jamróz, Wadas, Drzymont, Kasolik, Hałgas (79 Snadny), Dynarek, Wawoczny, Cygnar (89 Szewczyk), Gleń (90 Bała), Knapik (69 Czapla).

LP

DRUŻYNA

MECZE

PUNKTY

BRAMKI

1

Resovia Rzeszów

7

19

16-4 (12)

2

Wólczanka Wólka Pełkińska

7

14

11-5 (6)

3

Stal Rzeszów

7

14

11-6 (5)

4

Chełmianka Chełm

7

13

12-6 (6)

5

Soła Oświęcim

7

13

11-9 (2)

6

Orlęta Radzyń Podlaski

7

12

13-5 (8)

7

Motor Lublin

6

10

13-5 (8)

8

Wiślanie Jaśkowice

6

9

7-5 (2)

9

Podhale Nowy Targ

7

9

12-12 (0)

10

KSZO 1929 Ostrowiec

6

9

7-8 (-1)

11

Podlesie Biała Podlaska

7

7

7-12 (-5)

12

JKS 1909 Jarosław

6

7

8-14 (-6)

13

Avia Świdnik

7

5

9-12 (-3)

14

MKS Trzebinia/Siersza

7

5

8-11 (-3)

15

Wisła Sandomierz

7

5

7-11 (-4)

16

Spartakus Daleszyce

7

5

8-13 (-5)

17

Unia Tarnów

7

5

7-15 (-8)

18

Karpaty Krosno

7

4

5-19 (-14)

Stefan Leśniowski
Zdjęcia Szymon Pyzowski
 

Komentarze







Tabela - Klasa A

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Lubań Maniowy - Zapora Kluszkowce II 8 24
2. Orawa Jabłonka 7 19
3. Bór Dębno 8 18
4. AP Wisła Czarny Dunajec 8 15
5. Przełęcz Łopuszna 8 14
6. Czarni Czarny Dunajec 8 10
7. Wierchy Lasek 8 10
8. Zakopane 8 10
9. Skalni Zaskale 8 9
10. Granit Czarna Góra 8 8
11. GKS Łapsze Niżne 8 7
12. Dunajec Ostrowsko 8 6
13. Lokomotiv Chabówka 7 5
14. Jarmuta Szczawnica 8 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama