Rozgrywki zaczęło do dwóch wygranych. Szczególnie gra w inauguracyjnym spotkaniu napawała optymizmem. Ale to był jak dotychczas jedyny dobry występ podopiecznych Tomasza Kulawika. Im dalej w las, tym więcej drzew. Gra i skuteczność nowotarżan staczała się po równi pochyłej. Nieszczęście zaczęło się w meczu ze Spartakusem, kiedy prowadzać 3:0 w 82 minucie, pozwolili sobie odebrać dwa punkty.
- Kuriozalnie stracone trzy bramki po długich piłkach siedzą w głowach piłkarzy. Teraz trzeba ich wyciągnąć z tego za uszy - przekonuje Tomasz Kulawik.
Wydawało się, że po wysokiej wygranej z Pucharze Polski górale odzyskają równowagę. Przystąpią zmotywowani do meczu i z luzem. Pierwsze minuty wskazywały na to. Podhale od 20 minuty miało dobry okres gry. Brakowało szczęścia w wykończeniu, choć – jak często się mówi –sprzyja lepszym. W tym przypadku oświęcimianom. Pląskowski w odstępie 120 sekund miał trzy wyśmienite sytuacje. Najpierw w sytuacji sam na sam trafił w nogi bramkarza, a chwilę później po jego główce futbolówka ostemplowała poprzeczkę. W 27 minucie gospodarze wykonywali pod rząd pięć rzutów rożnych, a po jednym z nich Pląskowski trafił w słupek.
Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić. I się zemściły!. W 32 minucie goście wykonywali wolnego z 25 metrów. Cygnar pięknie uderzył i futbolówka wylądowała w okienku. Ten zawodnik już wcześniej dwa razy wysłał sygnał ostrzegawczy ( po rzutach rożnych), że ze stałych fragmentów gry dogrywa świetne piłki. Strata gola podcięła skrzydła gospodarzom, którzy 3 minuty później powinni przegrywać 0:2. Knapik pognał z piłką lewą flanką i świetnie obsłużył Wawocznego. On tylko wie dlaczego z 5 metrów nie trafił do pustej bramki.
Kibice liczyli, że trener wstrząśnie zespołem w przerwie i w drugiej połowie zobaczą zespół walczący z ogromną determinacją o zmianę niekorzystnego rezultatu. Tylko w pierwszych minutach górale „próbowali” grać, ale robili to zbyt wolno i czytelnie. Dośrodkowania w pole karne nie znajdowały adresatów. Z każdą minutą oglądaliśmy zespół snujący się po boisku, zamiast cieszyć się grą. Bez energii, nie potrafiący przejąć władzy w środku pola, gdzie momentami wyglądało, jakby mężczyźni wyszli naprzeciwko dzieci. Goście swobodnie operowali piłką, wymieniali kilka podań, a miejscowi mieli problemy z trzema dokładnymi podaniami. Oświęcimianie z radością harcowali w naszym polu karnym i punktowali bezlitośnie. Kolejny raz Cygnar dał próbkę swoich możliwości. Wrzucił piłkę w pole karne, a po główce jednego z nich piłka trafiła w słupek. Odbitą przechwycił Knapik i głową skierował do bramki. Co wtedy robiła defensywa? Dobił gospodarzy Gleń. Snadny przeprowadził rajd lewą strona boiska, wtargnął w szesnastkę i … trafił w słupek. Piłka trafiła na nogę Glenia, a ten ulokował ją w siatce.
- Ten gol padł z ewidentnego, dwumetrowego spalonego. Wynik 0:3 nieco zaciera obraz tego spotkania – twierdzi trener Podhala, Tomasz Kulawik. - W pierwszej połowie graliśmy piłką, kontrolowaliśmy grę do tego nieszczęsnego wolnego. Tym Soła ustawiła sobie mecz. Potem inteligentnie grała. Mieliśmy sytuacje bramkowe w pierwszej połowie, ale jeśli się nie wykorzystuje, to trudno o wygraną..
- Trudno tak na gorąco zanalizować co się dzieje. Powoli zapominamy kiedy ostatni raz wygraliśmy w lidze. Żal sytuacji z pierwszej połowy, szczególnie że bardzo ciężko pracujemy na to, by sobie je wypracować. W drugiej połowie Soła nas wypunktowała. Trzeba się zastanowić co dalej. Musimy przeanalizować ostatnie mecze i wyciągnąć wnioski– powiedział kapitan Podhala, Sebastian Świerzbiński.
- Adrenalina jeszcze u mnie buzuje – zaczął ocenę spotkania szkoleniowiec gości, Sławomir Stemplewski. – Motor, Stal i Podhale poczyniły transfery z myślą o grze o awans, stąd zdawaliśmy sobie sprawę, że jedziemy na trudny teren. Zagraliśmy kolejne dobre, a momentami bardzo dobre spotkanie. Przede wszystkim byliśmy skuteczni. A gdy jesteśmy skuteczni, na ogół wygrywamy. Można było ja poprawić, ale wyszarpaliśmy trzy bramki i to cieszy. Dopisaliśmy kolejne trzy punkty.
NKP Podhale Nowy Targ - Soła Oświęcim 0;3 (0:1)
0:1 Cygnar 33 z wolnego
0:2 Knapik 72 głową po wolnym
0:3 Gleń 86
NKP Podhale: Szukała – Drobnak, Bedronka, Cyfert, Barbus, Kobylarczyk (46 Przemyk), Świerzbiński, Nawrot, Lewiński (56 Pająk), Dziedzic, Pląskowski (79 Czubin).
Soła: Gargasz – Jamróz, Wadas, Drzymont, Kasolik, Hałgas (79 Snadny), Dynarek, Wawoczny, Cygnar (89 Szewczyk), Gleń (90 Bała), Knapik (69 Czapla).
LP |
DRUŻYNA |
MECZE |
PUNKTY |
BRAMKI |
---|---|---|---|---|
1 |
Resovia Rzeszów |
7 |
19 |
16-4 (12) |
2 |
Wólczanka Wólka Pełkińska |
7 |
14 |
11-5 (6) |
3 |
Stal Rzeszów |
7 |
14 |
11-6 (5) |
4 |
Chełmianka Chełm |
7 |
13 |
12-6 (6) |
5 |
Soła Oświęcim |
7 |
13 |
11-9 (2) |
6 |
Orlęta Radzyń Podlaski |
7 |
12 |
13-5 (8) |
7 |
Motor Lublin |
6 |
10 |
13-5 (8) |
8 |
Wiślanie Jaśkowice |
6 |
9 |
7-5 (2) |
9 |
Podhale Nowy Targ |
7 |
9 |
12-12 (0) |
10 |
KSZO 1929 Ostrowiec |
6 |
9 |
7-8 (-1) |
11 |
Podlesie Biała Podlaska |
7 |
7 |
7-12 (-5) |
12 |
JKS 1909 Jarosław |
6 |
7 |
8-14 (-6) |
13 |
Avia Świdnik |
7 |
5 |
9-12 (-3) |
14 |
MKS Trzebinia/Siersza |
7 |
5 |
8-11 (-3) |
15 |
Wisła Sandomierz |
7 |
5 |
7-11 (-4) |
16 |
Spartakus Daleszyce |
7 |
5 |
8-13 (-5) |
17 |
Unia Tarnów |
7 |
5 |
7-15 (-8) |
18 |
Karpaty Krosno |
7 |
4 |
5-19 (-14) |
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Szymon Pyzowski