Jego podopieczni idą jak burza w rozgrywkach. Kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Wygrana z Sokołem była jedenasta z rzędu. Sprzymierzeńcem szaflarzan w tej kolejce mogli być piłkarze Zakopanego, którzy mieli grać wyjazdowe spotkanie z bezpośrednim rywalem Szaflar w walce o drugą premiowaną awansem pozycję w tabeli, Olimpią Pisarzowa. Niestety zakopiańczycy nie podjęli nawet walki, oddając mecz walkowerem.
LKS Szaflary – Sokół Słopnice 4:0 (2:0)
1:0 samobójcza (Goliński) 17
2:0 F. Kamiński 25
3:0 Gałdyn 58
4:0 F. Kamiński 71.
Szaflary: Żuk – Mularek, Strama, Baboń, K. Kantor (65 Otręba), Lach, Gałdyn, F. Kamiński, M. Kantor, Bierówka, Kłosowski (62 Gogolak).
Sokół: M. Grucel – Goliński, Więcek, Gros, Bednarczyk, Ubik (76 Postrożny), Papież, Pach, Matras, Nowak, P. Grucel.
Szaflary dominowały od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Przy pierwszym golu, graczy Szaflar wyręczył obrońca gości Goliński, który po zagraniu głową Lacha, tak niefortunnie wykopywał piłkę, że trafił do własnej bramki. W 25 min po rzucie wolnym bramkarz gości co prawda wypiąstkował piłkę za swoje pole karne, ale błyskawicznie dopadł do niej F. Kamiński i mocnym, plasowanym strzałem podwyższył prowadzenie swojego zespołu.
Kolejne dwa gole padły po przerwie. W 58 min po rzucie rożnym wykonanym przez Kłosowskiego, M. Kantor co prawda nie trafił czysto głową w piłkę, ale dopadł do niej Gałdyn i z najbliższej odległości, również głową, wepchnął ją do bramki. Wynik meczu ustalił w 71 min po ładnej indywidualnej akcji Kamiński, w której minął już bramkarza i posłał piłkę do pustej bramki.
Goli w tym meczu szaflarzanie mogli zdobyć więcej. M.in. w 63 min bliski tego był Gogolak, który po podaniu z głębi pola, na pełnym biegu minął już bramkarza Sokoła, ale niemal na linii bramkowej został zblokowany przez jednego z obrońców rywali.
Goście ograniczali się w tym spotkaniu jedynie do desperackich uderzeń z dystansu, które albo mijały bramkę Żuka, albo padały jego łupem.
- Rozgraliśmy kolejne dobre spotkanie. Inna sprawa, że goście za wysoko poprzeczki nam nie zawiesili. Dopisujemy trzy punkty i jedziemy dalej. Staramy się nie myśleć co będzie. Koncertujemy się na każdym kolejnym spotkaniu – ocenił trener Szaflar, Tomasz Ligudziński.
Sandecja II Nowy Sącz – Jarmuta Szczawnica 3:2 (0:1)
0:1 J. Pietrzak 19
1:1 Szeliga 52
2:1 Szeliga 57
3:1 Zając 63
3:2 W. Wiercioch 26
Jarmuta: Borzęcki – Piszczek (70 Ł. Wiercioch), Bobak (59 Błażusiak), Ojrzanowski, Kozielec, J. Pietrzak, Gołdyn, M. Pietrzak (70 Ciesielka), Kuziel, Mrówka, W. Wiercioch.
- Bardzo podobne spotkanie do tego ze środy. Choć tym razem Sandecja miała kilku zawodników z kadry pierwszej drużyny, co miało duży wpływ na końcowy rezultat – ocenił trener Jarmuty, Grzegorz Niegoda.
To było drugie starcie tych drużyn w odstępie trzech dni. Po środowej wygranej Jarmuty w Szczawnicy - w zaległym spotkaniu z rundy jesiennej -, tym razem w meczu rozegranym na głównej płycie Sandecji, szczawniczanie musieli uznać wyższą sądeczan.
Po pierwszej połowie to Jarmuta prowadziła. W 19 min Kuziel posłał dalekie podanie na lewą stronę, gdzie po wymianie podań z Piszczkiem, J. Pietrzak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy i wygrał ten pojedynek.
Sandecja losy meczu przechyliła między 52 a 63 min kiedy zdobyła trzy z rzędu gole. Dwa pierwsze były autorstwa Szeligi, który za pierwszym razem najszybciej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym, a za drugim popisał się efektownym uderzeniem z dystansu. Po chwili na listę strzelców wpisał się po indywidualnej akcji Zając.
W 71 min Jarmuta złapała kontakt. Kuziel tym razem podaniem obsłużył W. Wierciocha, który głową z bliska posłał piłkę do bramki Sandecji. W 80 min świetną okazję na wyrównanie zmarnował J. Pietrzak.
Gród Podegrodzie – Orkan Raba Wyżna 4:1 (4:0)
Bramka dla Orkana: Gromczak.
Orkan: D. Możdżeń – Świder (60 Dziechciowski), Lenart, R. Możdżeń, K. Rapta (70 S. Możdżeń), Pluta (75 Saleh), Gromczk, D. Traczyk, Skawski, Skwarek, T. Rapta.
- Pierwsza połowa to gra błędów z naszej strony. Sprezentowaliśmy gospodarzom trzy gole. Przy wyniku 0:1 Paweł Gromczak miał sytuację sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w bramkę. To srodze się na nas zemściło. W odstępie chyba pięciu minut dostaliśmy trzy gole i było po meczu. Druga połowa wyrównana. Można powiedzieć, że ze wskazaniem na nas biorąc pod uwagę ilość sytuacji bramkowych. Niestety, wykorzystaliśmy tylko jedną. Po moim podaniu, Gromczak tym razem już wygrał starcie z bramkarzem. Bolesna porażka, można zdecydowanie stwierdzić, że na własne życzenie - ocenił grający trener Orkana, Robert Możdżeń.
Płomień Limanowa – Orawa Jabłonka 2:2 (1:0)
Bramki dla Orawy: Smutek, Kasprzak.
Orawa: Graca – W. Zahora, Dworszczak, Smutek, Joniak (65 Brząkała), Kita, Kasprzak, T. Zahora, Męderak, Andrasiak – Kuczkowicz.
- Czujemy duży niedosyt. Ten mecz spokojnie mogliśmy wygrać. Mieliśmy ku temu bardzo dużo okazji. Niestety skuteczność była naszą słaną stroną. W dodatku sami traciliśmy gole po prostych błędach. Pierwszego po niepotrzebnym faulu, drugiego po indywidualnym błędzie w defensywie – przyznał grający trener Orawy, Tomasz Zahora.
LP |
DRUŻYNA |
MECZE |
PUNKTY |
BRAMKI |
---|---|---|---|---|
1 |
Sandecja II Nowy Sącz |
25 |
66 |
112-34 (78) |
2 |
LKS Szaflary |
25 |
56 |
68-34 (34) |
3 |
Jarmuta Szczawnica |
26 |
51 |
72-41 (31) |
4 |
Olimpia Pisarzowa |
23 |
50 |
49-24 (25) |
5 |
Kolejarza Stróże |
23 |
46 |
62-39 (23) |
6 |
Sokół Słopnice |
25 |
44 |
62-42 (20) |
7 |
Gród Podegrodzie |
26 |
35 |
61-65 (-4) |
8 |
Płomień Limanowa |
24 |
34 |
36-49 (-13) |
9 |
Łosoś Łososina Dolna |
26 |
31 |
38-51 (-13) |
10 |
Zalesianka Zalesie |
25 |
29 |
58-73 (-15) |
11 |
Orkan Raba Wyżna |
25 |
28 |
52-60 (-8) |
12 |
Orzeł Wojnarowa |
25 |
27 |
40-61 (-21) |
13 |
AKS Ujanowice |
27 |
26 |
45-72 (-27) |
14 |
KS Zakopane |
23 |
18 |
26-58 (-32) |
15 |
Orawa Jabłonka |
25 |
18 |
25-59 (-34) |
16 |
Helena Nowy Sącz |
25 |
13 |
23-67 (-44) |
xd
Zdjęcia rzusto