26.03.2017 | Czytano: 807

Teatr jednego aktora. Puchar Narodów dla Polaków

Tylko jedną serię skoków rozegrano w ostatnim, finałowym konkursie w słoweńskiej Planicy. Narastające podmuchy wiatru storpedowały zabawę.

Wygrał Stefan Kraft, który przypieczętował triumf w klasyfikacji generalnej. Drugie miejsce zajął Andreas Wellinger, a trzecie - Noriaki Kasai. Kamil Stoch zakończył sezon na piątej pozycji, a sezon na drugiej. My cieszymy się ze zdobycia Pucharu narodów przez drużynę. To świadczy, że mamy nie tylko Stocha, ale uzupełnia ją wspaniała trójka – Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Maciej Kot.

Zawody – i cały sezon – zdominował Stefan Kraft, który pokazał na koniec, że tej zimy nie było od niego nikogo lepszego na świecie. Pofrunął najdalej, na odległość 250 metrów. Znokautował konkurencję. Polacy żegnali się z zimą umiarkowanie. 11. wynik zanotował Piotr Żyła (228,5 m), 13. był Dawid Kubacki (223 m), 17. Maciej Kot (220,5 m), a 23. – Jan Ziobro. Prawo występu w finale PŚ miało aż sześciu biało-czerwonych, jednak Stefan Hula z uwagi na narodziny dziecka nie pojechał z kadrą do Słowenii.

Kapitalny skok oddał wiecznie młody -Noriaki Kasai, który na 239. metrze wykonał bezbłędny telemark. Dla Kamila Stocha – rekordzisty obiektu – obniżono belkę do 8, ale ta okazała się dla Polaka zbyt niska. Wyciągnął 222,5 m. Po chwili 238,5 metra przeleciał Andreas Wellinger, a na koniec czwarte ćwierć kilometra w historii skoczni zaliczył Stefan Kraft. Austriaka podrażniła strata wczorajszego rekordu na rzecz Stocha, ale do tego wyniku zabrakło 1,5 m. Mimo to 23-latek już w pierwszej odsłonie końca zimy nie pozostawił złudzeń, że w sezonie 2016/17 był najlepszym zawodnikiem na świecie.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama