Niestety nie udało się pokonać gospodarzy, których skład był naszpikowany zawodnikami, którzy rewelacyjnie spisywali się w rozgrywkach PHL. Podobnie było z zespołem z Gdańska. Ten „sztuczny twór” znad morza, z trzema hokeistami zza wschodniej granicy i kilkoma, którzy ogrywali się w ekstraklasie, nie dał szans góralom. Nowotarżanie nie mają żadnego gracza z pierwszej drużyny. Odbija się okres, gdy zaniedbano szkolenie w nowotarskim klubie. Jeśli brak zaplecza, to nowotarski hokej czekają trudne czasy.
Jastrzębie jest faworytem czempionatu. Podhale, z gospodarzami imprezy, nawiązało wyrównaną walkę tylko w pierwszych 20 minutach. Potem jastrzębianie już „pojechali” z góralami. Przykro było patrzeć jak gospodarze ogrywają przeciwnika. Jastrzębianie rozgrywali „gumę” na pełnym luzie, wychodziły im składne i kombinacyjne akcje. Na stojąco można było bić brawo. Nic więc dziwnego, że wypunktowali górali, którzy nie potrafi nawet zdobyć honorowej bramki.
JKH GKS Jastrzębie – MMKS Podhale Nowy Targ 10:0 (1:0, 4:0, 5:0)
MMKS Podhale: Hrycaj (Bizub) – Huzior, Trzebunia, Wolski, Szuba, Podlipni – Pierzchała, Szewczyk, Brynkus, Olchawski, Kondraszow – Kamieniecki, Habura, Kieta, Faltyn, Worwa – Truty, Zamarlik, Świadek. Trener Andrzej Słowakiewicz.
Stefan Leśniowski