26.02.2017 | Czytano: 4035

Złoty gol Iossafova (+wideo)

- Nikt nie obiecywał, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie. To jest play off – mówił po pierwszym meczu Marek Rączka. Nie mylił się. Nawet dwubramkowe prowadzenie niewiele w takich meczach znaczy. Po dramatycznym boju górale w dogrywce po raz trzeci pokonali JKH.

Wymarzony początek „Szarotek”. Już w 51 sekundzie, po wrzutce Radzinskiego zakotłowało się pod bramką Fuczika i Hattunen z bliska wepchnął „gumę” do bramki. Ataki Podhala były zdecydowanie groźniejsze niż gospodarzy, którym szybko stracona bramka podcięła nieco skrzydła. Próbowali co prawda atakować, ale nie były to ataki tak niebezpieczne jak w poprzednich spotkaniach. W 11 minucie Iossafov dostał idealne podanie na czyste pole i w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans na obronę Fuczikowi. Za chwilę M. Michalski po faulu na Świerskim powędrował na ławkę kar i miejscowi odzyskali wigor. Przez niemal 2 minuty przebywali w tercji górali, ale nie stworzyli zagrożenia podbramkowego. Ot, były strzały, ale spod niebieskiej linii i mijały światło bramki. Już po powrocie M. Michalskiego na taflę najlepszą okazję zmarnował Paś, z najbliższej odległości, a chwilę później Nalewajka trafił w słupek.

Pierwsze minuty drugiej odsłony to napór Podhala. Były szanse na podwyższenie prowadzenia, ale górale znowu mieli problem z grą w przewadze. Zresztą w drugiej części tercji również. Potem zrobiła się brzydka cześć widowiska, sporo przepychanek i walki pod bramkami. Bardzo agresywny był M. Michalski, który słynie z łagodnego usposobienia i raczej do tak ostrych ataków nas nie przyzwyczaił. Tymczasem po raz drugi po jego zagraniu zawodnik Kominek leżał na lodzie i… zawrzało. Finał tego mieliśmy po zakończeniu tercji, kiedy doszło do dużej bójki z udziałem kilku zawodników. W efekcie posypały się kary z obu stron. Po zakończeniu tej odsłony doszło do bijatyki między praktycznie wszystkimi hokeistami obu drużyn, a pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że sędziowie nałożyli karę na  Świerskiego, który w tym czasie był już w cywilnym ubraniu… na trybunach! Nim jednak rozbrzmiała końcowa syrena po drugiej tercji gospodarze wykorzystali liczebną przewagę. R. Nalawejka z dystansu trafił pod poprzeczkę.

 

 

- Nerwy puściły. Coś komuś powiedział, zaczęły się przepychanki, ale nic wielkiego się nie stało, tyle tylko, że posypały się kary. To jest play off i nikt nikomu nie będzie odpuszczał – przekonuje Marek Raczka.

W trzeciej tercji jastrzębianie, nie mając nic do stracenia, ruszyli do ataków. Pod bramką Jurcesa często dochodziło do gorących spięć. Starania o doprowadzenie do remisu zostały zrealizowane w 47 minucie. Po błędzie nowotarskiej defensywy Laszkiewicz znalazł się sam na sam z Jucersem i sprawił, że miejscowi fani oszaleli z radości. Mimo wysiłków z obu stron wynik nie uległ zmianie. Dogrywka. A w niej, gdy na ławce kar przebywał Ł. Nalewajka (tylko 15 sekund!) Iossafov zdobył złotego gola.

- Prowadziliśmy 2:0 i wydawało się, że będzie spokojnie. Nic złudnego, play off rządzi się swoimi prawami. Straciliśmy gola i przeciwnik dostał wiatr w plecy. Zdobył drugą bramkę i mecz zaczął się od nowa. Tym razem dogrywkę przeciągnęliśmy na naszą stronę. To nie koniec rywalizacji. Czeka nas trudne spotkanie u siebie. Będziemy chcieli wygrać, nie wypuścić szansy z rąk. Łatwo jednak nie będzie, bo jastrzębianie są dobrą drużyną, poukładaną i pokazała w tych meczach lwi pazur – podsumował Marek Rączka.

JKH GKS Jastrzębie - TatrySki Podhale Nowy Targ 2:3 (0:2, 1:0, 1:0; 0:1)
0:1 Hattunen – Bryniczka – Radziński (0:51)
0:2 Iossafov – Zapała – Haverinen (10:21)
1:2 R. Nalewajka – Lednak – Kubesz (38:16 w przewadze)
2:2 Laszkiewicz – R. Nalewajka (46:42)
2:3 Iossafov – Jokila – Zapała (60:33 w przewadze)
Stan rywalizacji play off do czterech wygranych 1:3
JKH: Fuczik; Gimiński – Lendak, Latal – Chorvat, Kubesz –Matusik, Michałowski - Chorążyczewski; Ł. Nalewajka – R. Nalewajka – Laszkiewicz, Świerski – Kulas – Kominek, Pelaczyk – Paś – Wróbel, Blichta – Kącki – Jarosz. Trener Robert Kalaber.
Podhale: Jucers; Jaśkiewicz – Haverinen, Tomasik (2) – Radziński, Sulka – Łabuz, Wojdyła – K. Kapica; Jokila – Zapała – Iossafov, Hattunen – Bryniczka – Różański, M. Michalski – Neupauer – Wielkiewicz, P. Michalski – Siuty – Svitac. Trener Marek Rączka.

Stefan Leśniowski

 

Komentarze







reklama