25.02.2017 | Czytano: 1543

Wystrzelali się w kwalifikacjach. Polacy bez medalu

Dałbym sobie dać rękę uciąć, że będzie dziś polski medal. To teraz nie miałbym ręki. Apetyt po świetnych kwalifikacjach był ogromny, ale nasi skoczkowie „wstrzelali” się w piątek.

Pocieszające jest to, że trzech Polaków znalazło się w pierwszej dziesiątce konkursu na skoczni normalnej w mistrzostwach świata w Lahti. Kamil Stoch zajął czwarte miejsce, tuż zanim uplasował się Maciej Kot, a Dawid Kubacki, który wygrał kwalifikacje zakończył rywalizację na ósmej pozycji. Drugi w kwalifikacjach Piotr Żyła zawiódł i sklasyfikowany został na 19 miejscu.

Dawid Kubacki nie zawiódł w pierwszej serii. W bardzo dobrym stylu poleciał na odległość 96,5 metra, co pozwoliło mu objąć wyraźne prowadzenie. Gorzej spisał się Piotr Żyła - 91,5 metra dało mu co prawda awans do finału, ale wyeliminowało z walki o medale. Rozczarowany po skoku na 92,5 m był Peter Prevc. Kubackiego na prowadzeniu zmienił Michael Hayboeck (98 m i 130,9 pkt), a po chwili nowym liderem został Andreas Wellinger. Niemiec był najlepszy w serii próbnej, a w pierwszej serii osiągnął 96,5 m (131,5 pkt). Po zsumowaniu wszystkich składowych Niemiec wyszedł na prowadzenie i utrzymał je po skoku Macieja Kota (95 m, wiatr 0,42 m/s w plecy) co dało mu siódme miejsce z niewielką stratą do Wellingera. Niemca nie wyprzedzili Domen Prevc (89 m - koniec konkursu dla Słoweńca) i Daniel Andre Tande (92,5 m), zrobił to za to Stefan Kraft (99,5 m przy wietrze 0,03 m/s). I to Austriak prowadził na półmetku konkursu, bo kończący pierwszą serię Kamil Stoch w bardzo dobrym stylu osiągnął 96,5 metra (wiatr 0,08 m/s w plecy) i był czwarty.

Po pierwszej serii wyglądało nieźle, ale też nie oszukujmy się – liczyliśmy – po kwalifikacjach - na trochę więcej... szanse na medale wyraźnie zmalały. I tak też się stało w serii finałowej. Piotr Żyła poprawił się (94 m), ale wystarczyło to tylko na awans o jedną pozycję.

Jako pierwszy z najlepszej dziesiątki skakał Niemiec Richard Freitag. Uzyskał 96 metrów i po swojej próbie przegrywał z Norwegiem Johannem Andre Forfangiem. Maciej Kot uzyskał 95,5 metra i objął prowadzenie. Skaczący po nim Markus Eisenbichler odpowiedział jednak w wielkim stylu. 100,5 metra dało mu pierwszą lokatę i sporą nadzieję na miejsce na podium. Piąty po pierwszym skoku Dawid Kubacki nie wytrzymał ciśnienia. Skoczył 93,5 metra. Ostatnim z Polaków był Kamil Stoch. Skoczek z Zębu uzyskał 99 metrów i po swojej próbie przegrywał z Eisenbichlerem. Na górze skoczni pozostało trzech zawodników. Michael Hayboeck skoczył 95,5 metra i przegrał zarówno ze Stochem, jak i Kotem. Andreas Wellinger, drugi po pierwszej serii, zrobił co do niego należało, lądował na linii setnego metra i pewnie prowadził. Na szczycie skoczni pozostał tylko Stefan Kraft.

Austriak nie pozostawił złudzeń. Skoczył 98 metrów i obronił prowadzenie, sięgając po złoty medal i wyprzedzając niemiecki duet Wellinger - Eisenbichler.

Stefan Leśniowski

 

Komentarze







reklama