„Szarotki” dość szybko objęły prowadzenie. Pierwsza formacja zaledwie 16 sekund potrzebowała, by wykorzystać liczebną przewagę. Krążek po zagraniu zza bramki trafił na łopatkę kija Jaśkiewicza, o którym zapomnieli defensorzy Jastrzębia. Defensor górali nie dał szans Fuczikowi. Przy drugiej liczebnej przewadze bliski podwyższenia był Hattunen, ale „guma” ostemplowała słupek. Gospodarze mieszali w tercji Podhala, tylko wtedy, gdy grali w przewadze, ale żadnej groźnej sytuacji nie wypracowali. Odnotujmy jedynie dwie kotłowaniny pod bramką B. Kapicy, które szybko zostały wyjaśnione. W 15 minucie Gruszka objechał bramkę Fuczika i zagrał do niepilnowanego Bryniczki. 2:0 dla Podhala.
Druga tercja była przykładem jak można, mając mecz pod kontrolą, zmarnować to i wsadzić „na konia” rywala. Nieszczęście rozpoczęło się w 22 minucie. Mrugała zapragnął być napastnikiem. Zapędził się do tercji jastrzębian, po wtargnięciu do tercji „guma” mu uciekła, a on z wielkim impetem rzucił na bandę Balceraka. Obrońca gospodarzy o własnych siłach zjechał do boksu, a Mrugała odesłany został na ławkę kar na odsiadkę 12 – minutową. Gospodarze ciut się zagotowali i szybko dwóch ich graczy dołączyło do Mrugały. Podhale grając w przewadze fatalnie rozegrało zamek. Niedokładne podanie spod bandy na niebieską (Gruszka – Sulka) przejął R. Nalewajka i sytuacji sam na sam nie zmarnował. W 27 minucie gospodarze wykorzystali grę w przewadze. Paś tak długo jeździł z krążkiem w tercji gości, że zaczarował obronę i B. Kapicę. Uderzył spod bandy z „wąsów” i krążek wylądował w długim rogu bramki. Miejscowi w mig zwietrzyli szansę i z wielkim zębem walczyli o każdy krążek. A jeszcze kilka minut temu wydawali się być zrezygnowani. Zaczęli grać wysokim pressingiem i Podhale miało problemy ze skonstruowaniem akcji ofensywnej. Jeśli już znalazło się tercji rywala, to nie potrafiło zmusić Fuczika do kapitulacji. Gra w przewagach też nie wychodziła. Więcej, podczas jeden z nich, Haverinen stracił krążek na niebieskiej tercji ataku i gospodarze zaatakowali dwójką zawodników. Na szczęście źle rozegrali akcję. Tercja brzydka, rwana, z mnóstwem wykluczeń.
Jak zareagują po przerwie brązowi medaliści mistrzostw Polski? Zdołają wrócić na tory z pierwszej odsłony? Wrócili, chociaż pierwsze minuty tego nie zapowiadały. Gospodarze byli na fali. Już w pierwszych sekundach B. Kapica wygrał pojedynek oko w oko z Kominkiem. Chwilę potem parkanem odbił kąśliwy strzał Ł. Nalewajki. Podhale w odpowiedzi miało dwie świetne okazje grając w przewadze, ale dobrze interweniował Fuczik. Dopiero pierwsza formacja rozmontowała w przewadze defensywę rywala. Wielkiewicz strzelał, Fuczik odbił krążek przed siebie o skuteczna dobitką popisał się Iossafov. Za moment Haverinen z bliska pokonał ostatnią instancję miejscowych. W 57 minucie, gdy „szarotki” grały w podwójnym osłabieniu, a jastrzębianie wycofali jeszcze bramkarza, Jaśkiewicz przechwycił „gumę” i posłał ją do pustej bramki.
- Dobrze zaczęliśmy, mieliśmy mecz pod kontrolą. Graliśmy konsekwentnie, zawodnicy realizowali założenia taktyczne. W drugiej tercji posypały się kary, a my popełniliśmy błąd grając w przewadze i daliśmy życie przeciwnikowi. W trzeciej tercji zagraliśmy na trzy piątki i złapaliśmy rytm. Generalnie byliśmy lepszym zespołem i zasłużenie wygraliśmy – zakończył Marek Rączka.
JKH GKS Jastrzębie – TatrySki Podhale Nowy Targ 2:5 (0:2, 2:0, 0:3)
0:1 Jaśkiewicz – Jokila – Iossafov (5:24 w przewadze)
0:2 Bryniczka – Gruszka – Haverinen ( 14:16)
1:2 R. Nalewajka (23:08 w osłabieniu trzech na czterech)
2:2 Paś – Gmiński – Ł. Nalewajka (26:19 w przewadze)
2:3 Iossafov – Wielkiewicz (47:43 w przewadze)
2:4 Haverinen – Wielkiewicz – Iossafov ( 50:18)
2:5 Jaśkiewicz (56:48 do pustej bramki w osłabieniu trzech na pięciu)
JKH: Fuczik; Gmiński – Chorążyczewski, Kubesz – Matusiak, Balcerek – Michałkowski, Kącki – Ludwiczak; Laszkiewicz – Ł. Nalewajka – R. Nalewajka, Kulas – Pelaczyk – Kominek, Jarosz- Pas – Świerski, Bryk – Wróbel – Bichta. Trener Robert Kalaber.
Podhale: B. Kapica; Jaśkiewicz – Haverinen, Sulka –Syrei, Łabuz – Mrugała, K. Kapica – Tomasik; Jokila – Iossafov – Wielkiewicz, Hattunen – Bryniczka – Gruszka, M. Michalski – Neupauer – Różański, Stypuła – Daniel Kapica - Olchawski. Trener Marek Rączka.
Stefan Leśniowski