08.12.2016 | Czytano: 4637

Klasa A: Bogactwo goli (podsumowanie jesieni) + zdjęcia

Klasa A, często nazywana Serie A, zakończyła rozgrywki. Jedni świętują, innym przyjedzie zimą lizać rany. Jednak nikt nie powinien zapaść w zimowy sen. Jaka była jesień na boiskach tej najwyższej klasy na Podhalu?

- Rzeczywiście często używa się określenia Serie A, ale jak to ma się do statystyk? – zastanawia się Wiesław Klag. I od razu znajduje odpowiedź: - W Serie A wpada średnio 2,61 gola na mecz, a u nas 4,73. We Włoszech gra rozpoczyna się od obrony, a w naszej lidze liczą się przede wszystkim strzelone bramki. Tylko atak i jeszcze raz atak. Zespoły zapominają o obronie. W formacji obronnej, powiedziałbym, że panuje radosna twórczość.

Historycznym wydarzeniem była gra przy sztucznym świetle. Po raz pierwszy w tej klasie rozgrywkowej! Opinie na ten temat były różne. Zawsze znajdą się tacy, którzy powybrzydzają. Byli też zachwyceni. Najważniejsze, że oba zespoły były z tego faktu zadowolone. A co na to nasz ekspert?

- Wokół tego meczu narosło wiele emocji – mówi. – Byłem na meczu i oceniam go bardzo pozytywnie. Chciałbym, żeby w takiej scenerii rozgrywano jak najwięcej meczów. Mało osób wie, że pierwszy mecz ligowy na Podhalu przy sztucznych światłach rozegrano 27.10.2010 roku. Bitwę wtedy stoczyła Unia Naprawa z NKP Podhale. Od tego czasu jeszcze kilka razy w Pucharze Podhala toczono mecze przy sztucznym świetle. Wymagania gry przy sztucznym świetle są wysokie. Oświetlenie ma mieć moc 500 LUX. Żaden stadion na Podhalu nie ma takiego oświetlenia. Związek zawsze się tłumaczy, że drużyny się dogadały. I dobrze, że jest porozumienie między klubami. Tylko problem w tym, że jak się komuś coś stanie (kontuzja), to kto będzie za to odpowiedzialny? Związek? Klub? Sędzia? Zawsze poszkodowany możne powołać się na paragraf, że obiekt nie spełnia wymogów. Czy zawodnik zostanie pozostawiony wtedy sam. Tu rodzi się następne pytanie: po co są licencje klubowe i odbiory boisk?

Klasa A – jak zawsze - podzieliła się na trzy grupy. Są uciekinierzy i goniący oraz maruderzy. Padło wiele zaskakujących rezultatów. Były niespodzianki im plus i in minus. Konia z rzędem temu, kto zakładał, że na fotelu lidera na zimowisko udadzą się piłkarze z Zaskala. Tymczasem etatowy gracz na szpicy - Lubań - będzie w strefie spadkowej, z mizerniutkim dorobkiem punktowym. Ktoś powie, że można było przewidzieć taki scenariusz, bo tylmanowianie mocno się osłabili. Nie jeden raz już byli w takiej sytuacji i potrafili się odbudować. Sympatycy tego zespołu liczą, że wiosenne słoneczko doda im potrzebnych witamin, by zachować klasę A.

Rozgrywki były wymarzone dla kibiców, bo była w nich sól – czyli mnóstwo bramek. Piłkarze aż 464 razy kierowali futbolówkę do bramek przeciwników.

- Skuteczność zadziwiająca – przytakuje Wiesław Klag. - Aż sześciu zawodników zdobyło 12 bramek, a kolejnych trzech jedenaście! Z ustrzelenia hat tricków cieszyło się 12 graczy. Poziom ligi podnoszą piłkarze, którzy w swoich CV mają występy w czwartej, a nawet w trzeciej lidze.

Najwięcej goli padło w trzeciej kolejce, aż 44, czyli średnio 6,29 gola na mecz! Najmniej w 11 kolejce - 19, średnia 2,71 gola na mecz. Swoje boisko nadal jest sprzymierzeńcem. Gospodarze wygrali 45 meczów, goście 37. Najwięcej goli (14) padło w meczu Baba Góra Lipnica Wielka - Skałka Rogoźnik 12:2 w 13. kolejce. Warto podkreślić, iż Mariusz Różalski (NKP II) przez 360 minut zachował czyste konto bramkowe. Trzech minut do 300 zabrakło golkiperowi Zawrotu Tomaszowi Bużkowi.

Miejsce I.  Skalni Zaskale

Drużyna, która zaskoczyła niemal wszystkich. W 14 meczach zdobyła 32 punkty. Klub świetne prowadzony przez Andrzeja Tylkę. Bez nerwowych ruchów, ale skutecznie. Świetnym pomysłem było rozgrywanie spotkań w sobotę. To na pewno, w góralskich warunkach, wielki plus, bo nieraz trenerzy narzekali, że w niedzielę, po sobotnich dyskotekach, piłkarze byli bez formy. Ciekawy zespół, który przez osiem kolejnych spotkań nie doznał porażki. Równo gra u siebie i na wyjazdach ( 5 zwycięstw, remis i porażka). Do tego ma graczy, którzy gwarantują jakość z przodu, jak choćby najlepszy strzelec Marcin Król (12 trafień) czy też pozyskany przed sezonem Kamil Chorążak. Zaskale „zrobiło” drugi wynik w lidze pod względem zdobytych goli – 48.

Opinia eksperta (Wisław Klag): - Systematyczna praca trenera Stanisława Stramy przynosi efekty. Małymi kroczkami zespół z klasy B wdarł się na szczyt klasy A. Stał się jedną z najsilniejszych ekip w lidze. Skalni zaczęli sezon świetnie od zwycięstwa 10:1 z Babią Górą jednakże duże porażki z Czarniami i Szarotką im chluby nie przynoszą. Największym minusem jest słaba praca z młodzieżą.


II. Huragan Waksmund

Mikoś, bracia Antolakowie, Dudek, bracia Mroszczakowie, Byrnas – to nazwiska bardzo znane z podhalańskich boisk. Piłkarze, którzy już nie raz pokazali, że wiele potrafią. Niektórzy grali nawet w trzeciej lidze. Od takiej plejady gwiazd wymagać powinno się wiele. „Na pewno więcej niż pokazali jesienią” – tak zapewne powiedzą fani drużyny. Za dużo porażek na wyjazdach (trzy). U siebie mocna twierdza (tylko remis). Trzeba to jeszcze przełożyć na mecze wyjazdowe. Apetyt na powrót do okręgówki jest duży. W końcu w Waksmundzie zawsze była piłka na wyższym niż na A-klasowym poziomie. Kibice mają nadzieję, że wiosna będzie należała do ich pupili. Na szczęście do lidera tracą tylko punkt, a więc sprawa jest nadal otwarta. Grzegorz Byrnas w bramce wyczynia cuda, jego interwencje są widowiskowe, ale co ważne- skuteczne. W lidze przepuścił najmniej piłek do siatki, tylko 18, a nie grał tylko w jednym meczu. Etatowy egzekutor rzutów karnych. Najlepszym strzelcem w drużynie jest Daniel Mikoś – 12 trafień.

Opinia eksperta: - Aspiracje spadkowicza były znacznie większe. Wystarczy popatrzyć na nazwiska piłkarzy, by zdać sobie sprawę, że walka o powrót do wyższej ligi powinna być ich obowiązkiem. Tym bardziej, iż są to gracze, którzy już posmakowali chleba w wyższych ligach. Ale jak zawsze wszystko weryfikuje boisko. Porażka w Czarniej Górze i 2:5 ze Skalnymi Zaskale, to duże wpadki, żeby myśleć o byciu liderem przez okres zimowy.

 

III. Babia Góra Lipnica Wielka

Kolejny zespół własnego boiska, wygrał sześć z siedmiu spotkań. Na własnych śmieciach jest królem polowania. Odczarował ich boisko tylko Zawrat. Boisko rywala nie jest ich atutem. Z wyjazdów trzy razy wracali ze spuszczonymi głowami. Nie dość, że tracili punkty, to jeszcze sporo bramek, bo aż 22 i bilans wyniósł minus 4. Za to u siebie strzelali jak na zawołanie (32:11). W sumie mają najlepszy bilans zdobytych goli – 50. Z dobrej strony pokazali się bracia Antosiakowie, strzelecką formą nadal imponuje Tomasz Lach (12 goli), a równo z nim kroczy Marcin Antosiak. Nie należy zapomnieć o solidnie grającym w defensywie Danielu Węgrzynie. Trzeba też wspomnieć o prezesie Stanisławie Wojtusiaku i kierowniku drużyny Franciszku Skoczyku, bo to również ich zasługa, że lipniczanie przezimują na trzecim miejscu.

Opinia eksperta: - Zaczęła od niespodziewanej i dużej porażki ze Skalnymi Zaskale (1:10), ale później gra drużyny się poprawiła. Groźna na własnym boisku, traci na wartości na boiskach przeciwnika. Mimo tego przez krótki okres lipniczanie zasiadali na fotelu lidera.


IV. Wierchy Rabka

Już w ubiegłym sezonie rabczanie mieli wielką ochotę na awans. Spod nosa sprzątnęli mu go piłkarze z Orawy. Już wtedy poczynili wzmocnieni z myślą do grze wyżej. Do Bani (grający trener), Lupy, Homoncika dołączył Pachabut, który był ostoją w defensywy Orawy. Czołową postacią jest Kamil Lupa, który 12 razy pokonywał bramkarzy przeciwnika. Na nim spoczywa zdobywanie goli. Reszta zdobyczy bramkowych rozkłada się po równo. Kolejnym na liście strzelców jest dopiero Piotr Bania z 5 golami na koncie. To ma być zespół na okręgówkę. Do lidera Wierchy tracą zaledwie trzy punkty, to jest praktycznie nic. Taką stratę można odrobić wiosną. Kolejny zespół, który lepiej sobie radzi na własnych śmieciach (pięć wygranych, dwa remisy o porażka). Na boiskach przeciwników rabczanie stracili 9 punktów.

Opinia eksperta: - Kolejny zespół z wielkim apatytem na grę w wyższej lidze. Bardzo rabczanie chcą powrócić do świetności z początku XXI wieku. Ich gra może się podobać kibicom. W sumie nie zdarzyły się im kompromitujące porażki i remisy, ale to nie wystarczyło, by wygrać rundę. Zespół ma dobrego trenera Piotra Banię i kilku bardzo dobrych zawodników, w tym najlepszego strzelca Lupę.

 

V. NKP Podhale II Nowy Targ

Już w ubiegłym roku mówiono, że jest to zespół na awans. Trudno było się jednak doszukać jakiejś koncepcji w istnieniu trzecioligowych rezerw. Tak naprawdę powinno być to zaplecze dla pierwszej drużyny. Grać w niej powinni zawodnicy młodzi, perspektywiczni, którzy w przyszłości zasiliłby pierwszy zespół. Ale tak nie było. Przeważała stara generacja. Na szczęście to się zmieniło, a od połowy rundy nawet poszło w jeszcze lepszym kierunku. Młodzi plus ci zawodnicy, którzy nie grali w dany weekend w pierwszej drużynie. To, szczególnie dla młodych, było z pożytkiem. Także gracze z pierwszej drużyny nie mieli wolnego weekendu i mogli się pokazać szkoleniowcowi w grze. Ta drużyna ma potencjał, by grać wyżej. Pokazały to mecze z końcówki rundy. U siebie i na wyjeździe grała drużyna równo ( 4 zwycięstwa, 2 remisy i przegrana). Najlepszym strzelcem jest Patryk Kwiatek – 7 goli.

Opinia eksperta: - Można mówić o dwóch okresach. Pierwszy bez współpracy z pierwszą drużyną, drugi ze współpracą. Ten drugi wprowadzony w życie zaczął działać i przynosić owoce. Jak nic się nie zmieni w temacie współpracy w klubie między pierwszą a drużyną rezerw, to mamy murowanego kandydata do awansu.

 

VI. Czarni Czarny Dunajec

Beniaminek zaskoczył wszystkich, chociaż… W tym przypadku, jeśli spojrzy się na skład, to słowo beniaminek nie powinno być używane. W końcu są w tej drużynie gracze, którzy już niejeden sezon kopali piłkę na A-klasowym poziomie i to w Czarnych. Koszulkę Czarnych ubierają Marcin Pająk i Bolesław Wesołowski, którzy grali jeszcze wyżej. Oni są jadowitymi żądłami, pierwszy użądlił rywali 11 razy, drugi – 10. Siedem razy do bramek przeciwnika trafiał Dawid Błachuta. Czarni świetnie sobie radzili jesienią. Jak będzie wiosną? Wszystko zależy od tego, jak przepracują okres zimowy. Pięć „oczek” straty do lidera to niewiele. Czy włączą się skutecznie do walki o pierwsze miejsce?

Opinia eksperta: - Świetny powrót beniaminka w A-klasowe progi. Ma jeszcze teoretyczne szanse na awans. Świetna gra Pająka, który jest motorem napędowym.

 

VII. Zawrat Bukowina Tatrzańska 

Zaskoczenie in plus, chociaż już wcześniej zespół oparty na zawodnikach z Poronina powinien być nieprzyjemny dla rywali. Odżył jesienią, pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. Trzeba też wziąć pod uwagę, że Zawrat wszystkie mecze gra na wyjazdach. Brak własnego stadionu na pewno jest ogromnym problemem. Siła ognia rozkłada się na całą drużynę. Z 30 goli drużyny najwięcej strzelił Maciej Ustupski – 13. Najlepszy strzelec ligi. Dorobek 24 „oczek” pewnie usadowił ich w środku tabeli. W tym przypadku bilans „ u siebie” (umownie) i „na wyjeździe” jest dodatni po tej drugiej stronie. Będąc gospodarzem wygrali dwa spotkania, będąc w gościach pięć razy triumfowali. Niestety najostrzej grająca drużyna, która w klasyfikacji fair play zajmuje ostatnie miejsce z 57 punktami (39 żółtych i 6 czerwonych kartek)! Dwie czerwone kartoniki ujrzał Maciej Stasik.

Opinia eksperta: - Największym problemem jest brak boiska. A atutem, że mają najwięcej graczy ogranych wyższych ligach. Zdarzają się im dobre występy jak wygrana ze Skalnymi 6:1. Nie zawiedli w żadnym meczu druzgocącą porażką.


VIII. Jordan Jordanów

Zespół grający w kartkę. Na przemian wygrywa i przegrywa, bądź remisuje. W meczach nierozstrzygniętych ( 4) ustępuje tylko Wierchom (5). W Jordanowie jeszcze nie tak dawno grano wyżej. Na pewno o tym nie zapomniano i marzy się kibicom, by zespół nawiązał do dobrych tradycji. Tym bardziej, że są w zespole piłkarze, których stać na lepszą grę. Jordan skuteczny jest u siebie, z boisk przeciwnika przywiózł tylko jedno zwycięstwo! Na próżno szukać w czołówce strzelców gracza z tego klubu. Najwyżej sklasyfikowanym jest Mariusz Figura z ośmioma trafieniami.

Opinia eksperta: - Od dłuższego czasu kibice muszą być rozczarowani postawą swoich podopiecznych. Zaczęło się dobrze, od wysokiego zwycięstwa nad Podhalem II, ale już w następnych meczach porażka z Babią Góra i remisem z Przełęczą, i już było wiadomo, że nie zwojują ligi.

 

IX. Szarotka Rokiciny Podhalańskie

Beniaminek, który więcej zwycięstw odniósł na wyjedzie niż na własnym bosku ( 3-2). Były mecze, w których pokazywał się dobrej strony, mimo iż do szczęścia brakowało tak niewiele, jednej bramki. Szarotka miał udaną końcówkę rundy, wygrała trzy spotkania z rzędu. Jakub Krzysztofiak i Marcin Bednarczyk są najlepszymi strzelcami drużyny – po 11 goli. Miejsce w tabeli i ilość zdobytych punktów jeszcze nie gwarantuje spokojnej wiosny.

Opinia eksperta: - Beniaminek bez większych wzmocnień radzi sobie nieźle. Wypracował przyzwoity wynik. Na wiosnę jednak będzie musiał się bardziej postarać, żeby nie spaść na miejsce barażowe.

 

X. Granit Czarna Góra

Postawa Granitu jest zaskoczeniem in minus. Zawsze solidny zespół, który szczególnie u siebie nie dał się zbić, a tym razem nawet własne boisko nie było ich handicapem. Tylko trzy wygrane spotkania. Na wyjazdach jeszcze gorzej, zdobyli tylko cztery punkty! Do tego z całej rundy ujemny bilans bramkowy. Mało tracą (25), ale też mało strzelają (21). Najlepszy strzelec Szymon Twardosz – 7 goli.

Opinia eksperta: Na największe wyróżnienie zasłużył Eugeniusz Gogola, który robi wszystko co w jego mocy, by klub jak najlepiej funkcjonował. Na meczach Granitu padło najmniej bramek – 46. Drużyna nie przegrywała w kompromitujących rozmiarach, ale... Dobrze zapowiada się 17 -letni Daniel Waksmański. Granit jak chce być spokojny o ligowy byt, to na wiosnę musi trochę bardziej się zmotywować. Szkoda nerwów prezesa.


XI. Przełęcz Łopuszna

Problemy kadrowe drużyny Janusza Łojasa były największym problemem. Trzeba jednak pochwalić szefa klubu, bo naprawdę jest bardzo oddany klubowi, mocno przeżywa porażki. Radość sprawiają mu wygrane zespołu. Człowiek, który jest praktycznie na każde skinienie piłkarzy i dziennikarzy. Trzeba tylko życzyć mu i piłkarzom, by omijały ich przeciwności losu i spokojnie wiosną dołożyli tyle punktów, by moglibyśmy spotkać się w sierpniu ponownie. Za lidera zespołu robi Łukasz Młynarczyk, najlepszy strzelec z 7 golami. Strzelców Przełęcz potrzebuje więcej, bo jesienią chyba pobiła rekord niewykorzystanych okazji. Gdyby chociaż 10% z nich trafiło do siatki, to dzisiaj ze spokojną głową oczekiwaliby pierwszego wiosennego gwizdka.

Opinia eksperta: - Po wygranym barażu z Dunajcem Ostrowsko myślałem, że drużyna w tym sezonie będzie chciała uniknąć nerwówki z zeszłego sezonu. Postawa pokazuje, że drużyna jest na dobrej drodze, by spełnić ten warunek.

 

XII. Lubań Tylmanowa

Czasy się zmieniają. Kiedyś byłoby nie do pomyślenia, by tylmanowianie wlekli się w ogonie ligowej tabeli. Ale nic nie trwa wiecznie. Studzienka się wysuszyła, co lepsi odeszli tam gdzie lepsze warunki (zapewne płacowe) i dzisiaj powstała potężna wyrwa, którą trudno uzupełnić. Stąd też zaledwie osiem „oczek” na koncie i fatalny bilans bramkowy, minus 30. Zapewne najstarsi tylmanowianie nie pamiętają tak słabego startu. Zima musi być pracowita, nie tylko szkoleniowo, ale także w dyplomacji, by przekonać zawodników do powrotu. Bądź poszukać wzmocnień z zewnątrz. W przeciwnym razie może Lubań spotkać coś bardzo niedobrego.

Opinia eksperta: - Przez długi okres motor napędowy pod względem szkolenia młodzieży na Podhalu. Niestety w ostatnim okresie chyba szkolenie padło o czym świadczą wyniki w kategoriach młodzieżowych. A jeśli nie ma młodych, to też seniorzy się wykruszają i z solidnego klubu może stać się klub przeciętny.

 

XIII. Spisz Krempachy

Klub najsłabiej zorganizowany. Kary za spóźnienia na mecze, za organizację widowisk świadczą o panoszącym się bałaganie. Do tego nikt w tym klubie nie dba o PR. Nikt nie potrafi podać wyniku, a o składach, bramkach i ciekawszych fragmentach nie wspomnę. Zespół, który wygrał zaledwie jedno spotkanie! Zdobył w 14 meczach zaledwie 15 goli, o jeden więcej niż Lubań, najsłabszy w tym elemencie. Druga drużyna w klasyfikacji najwięcej straconych goli – 48. Jeśli nie dojdzie do rewolucji organizacyjnej, to w kolejnym sezonie nie będziemy oglądać ich w tej klasie rozgrywkowej.

Opinia eksperta: - Spisz zawsze balansował na pograniczu klas A i B. Ten sezon ma nieudany, oby na wiosnę się obudził.

 

XIV. Skałka Rogoźnik/Stare Bystre

Dwa punkty na koncie i „czerwona latarnia” tabeli. Chyba nikt nie przypuszczał, że z takim snajperem jak Wojciech Bukowski czy też pozyskanym z Bystrego Piotrem Salamonem zespół będzie tak bezradny w ofensywie. Zaledwie 16 goli zdobytych, przy czym Bukowski w tym sezonie już nie jest tak skuteczny. W tym elemencie zastąpił go Salamon – 7 goli. Defensywa Skałki jest najgorsza w lidze, straciła 71 bramek, czyli 5,1 na mecz! Główny kandydat do spadku. Za to na czele są w klasyfikacji fair play, tylko 9 punktów, za 9 żółtych kartek.

Opinia eksperta: - Z trzech rund w tej klasie rozgrywkowej mieli tylko jedną udaną, pierwszą, gdy awansowali. Byli objawieniem i dzięki temu utrzymali się. Jak drużyna na wiosnę nie zmieni oblicza o 180 stopni, to niestety nie ma szans na utrzymanie. Sam Wojciech Bukowski nie zapewni utrzymania w lidze.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 1

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Skałka Rogoźnik/Stare Bystre 6 10
2. Unia Naprawa 5 13
3. KS Luboń Skomielna Biała 6 12
4. Szarotka Rokiciny Podhalańskie 5 10
5. Skawianin Skawa 6 8
6. KS Lawina Spytkowice 6 8
7. Delta Pieniążkowice 6 7
8. Janosik Sieniawa 5 4
9. Podgórki Krauszów 6 3
10. Krokus Pyzówka 5 0
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama