28.10.2016 | Czytano: 3345

45 sekund zdecydowało o udanym rewanżu

Podhale zrewanżowało się jastrzębianom za porażkę u siebie. Wygrana nie przyszła łatwo. O sukcesie zdecydowało 45 sekund w końcowych 5 minutach meczu.

„Szarotki” ostatnio sporo leniuchowały, podczas gdy inni walczyli o ligowe punkty. We wtorek pauzowały, a niedzielne spotkanie z Tychami rozegrały awansem. Jak po długiej przerwie zaprezentuje się drużyna Witalija Semenczenki?

- Na pewno przerwa zburzyła rytm meczowy i trzeba będzie być mocno skoncentrowanym w pierwszych minutach spotkania. Jastrzębianie są groźnym zespołem o czym przekonaliśmy się na własnym lodowisku. Dobrze gra w defensywie i ma przede wszystkim wielką indywidualność, Leszka Laszkiewicza, na którego trzeba będzie uwożąc – mówił przed spotkaniem drugi szkoleniowiec Podhala, Marek Rączka.

To „Laszka” okazał się katem Podhala w pierwszej konfrontacji. Zdobył gola w dogrywce, ale mimo wszystko faworytem spotkania byli górale. W końcu aspirują do gry w Pucharze Polski, a więc zajęcia jednego z czterech pierwszych miejsc. Rywale maja podobne apetyty.

Faworyt w pierwszych minutach przeważał, ale miał problemy z skonstruowaniem golowej akcji. Dwukrotnie grał z przewagą jednego zawodnika, ale za pierwszym razem nie wypracował sobie sytuacji, mało też strzelał. Za drugim razem oddał dwa strzały (Syrei z niebieskiej linii i Hattunen z bliska wprost w bramkarza). Anemiczna gra górali pobudziła miejscowych, którzy po wybronieniu osłabienia śmielej zaatakowali i zmusili Jucersa do interwencji (Laszkiewicz, Świerski). Lekcję wykorzystywania przewag górale otrzymali w 16 min. Jastrzębianie oddali w tym czasie cztery strzały na bramkę Podhala i ten ostatni znalazł drogę do siatki. Gospodarze o mały włos, a w ostatniej minucie nie zdobyliby gola do szatni (Ł. Nalewajka), ale Jucers (został powołany do reprezentacji Łotwy) nie dał się pokonać.

Podhale rozpoczęło drugą odsłonę od wykluczeń. Przez 45 sekund broniło się w trójkę przed piątką nacierających jastrzębian. Górale nie pozwolili sobie wbić gola. W 31 minucie akcję ofensywną przeprowadziła czwarta formacja Podhala. Svitac zagrał do Kapicy, ale ten nie zdołał pokonać bramkarza. Dopiero poprawka, po rykoszecie zaskoczyła Fuczika. Podhale przejęło inicjatywę, ale nie potrafiło jej udokumentować golem.

Nowotarżanie trzecią tercję rozpoczęli od podwójnego osłabienia. Najpierw na ławkę kar powędrował Tomasik, a za moment górale mieli za dużo graczy na placu gry. Tym razem osłabienia nie upiekły się gościom. Laszkiewicz z ostrego kąta trafił w krótki róg nowotarskiej bramki. Wydawało się, że przyjezdni, nie mający nic do starczenia, rzucą się do huraganowych ataków, tymczasem bliscy zdobycia gola byli miejscowi. Jucers trzymał wynik. Z drugiej strony strzał Gruszki zmusił czeskiego golkipera do wysiłku. Ale przyszła 55 minuta i w odstępie 45 sekund powiało halnym. Najpierw Iossafov wykorzystał rzut karny, po faulu na nim. Chwilę później Nupauer skierował „gumę” do pustej bramki i z trybun, w stronę arbitrów poleciało: „Złodzieje, złodzieje”. Spiker apelował o kulturalny doping, ale na niewiele to się zdało.

- Ostatni trudno nam się gra z Jastrzębiem. Na papierze jest to słabsza drużyna, ale kolejny raz nam się postawiła. Dobrze grała taktycznie, a my na zbyt wiele jej pozwoliliśmy i pomagaliśmy jeszcze faulami, a co za tym idzie słabieniami. Z upływem czasu inicjatywa zaczęła przechodzić na naszą stronę. Podkręciliśmy tempo i byliśmy lepsi w końcówce. Lepiej wytrzymaliśmy kondycyjnie spotkanie – podsumował drugi szkoleniowiec Podhala, Marek Rączka.

JKH GKS Jastrzębie – TatrySki Podhale Nowy Targ 2:3 (1:0, 0:1, 1:2)
1:0 Kominek – Paś ( 15:47 czterech na trzech)
1:1 Daniel Kapica – Svitac (30:22)
2:1 L. Laszkiewicz – Peslar (42:43 w podwójnej przewadze)
2:2 Iossafov (54:19 karny)
2:3 Neupauer - Gruszka (55:04)
JKH: Fuczik; Peslar - Kubesz, Charvat – Latal, Michałowski – Bigos, Chorążyczewski - Gimiński; Laszkiewicz – Paś – Ł. Nalewajka, R. Nalewajka – Kulas – Kominek, Wróbel – Świrski – Peleczek, Matusik - Kąski - Bichta. Trener Robert Kalaber.
Podhale: Jucers; Haverinne – Tomasik, Jaskiewicz – Syrei, Wojdyła – Sulka, Łabuz; Jokila – Zapała – Iossafov, Hattunen – Bryniczka – Gruszka, Rózański – Neupauer – M. Michalski, Stypuła – Daniel Kapica – Svitac. Trener Witalij Semenczenko.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama