16.10.2016 | Czytano: 3277

Kary meczu i bolesna strata Kosteli(+zdjęcia)

AKTUALIZACJA (zdjęcia): Mistrzowie Polski nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem krakowian. W obu spotkaniach nie musieli się zbytnio wysilać, by udowodnić, kto w tej parze jest klasowym zespołem.

W sobotę już po 20 minutach jedyną zagadką pozostawały rozmiary zwycięstwa. Górale jednak mają to do siebie, że nie potrafią koncentracji utrzymać przez pełne 60 minut. Urządzili sobie strzelnicę z bramki gości, a jak już nastrzelali się, to… w ostatniej minucie pozwolili sobie wbić trzy gole.

- Wkradło się rozluźnienie w nasze szeregi – mówi grający trener Bartosz Gotkiewicz. – Zabrakło konsekwencji w defensywie. Po naszych nonszalanckich zagraniach, w tym mojego, wynik zmalał. Cieszy ilość zdobytych goli, dużo do myślenia daje utrata siedmiu. Mam nadzieję, że jutro zagramy lepiej w defensywie, bo w ofensywie całkiem nieźle to wyglądało. Mieliśmy dużo sytuacji, ale skuteczność też pozostawiała wiele do życzenia.

Mistrzowie w rewanżu skoncentrowani i uważni w defensywie byli przez dwie tercje. Nie pozwolili się ugryźć, ale w ostatniej odsłonie wróciły „stare” nawyki. Nonszalancja i dwie straty. Najbardziej boli mistrzów strata Piotra Kosteli, który 60 sekund przed końcem meczu ujrzał czerwoną kartkę i nie wystąpi w pierwszym derbowym spotkaniu z Szarotką. To duża strata dla Górali.

- Doszło do spięcia pod bramką, jakich wiele w meczach unihokeja – mówi Bartosz Gotkiewicz. – Jeden z dwóch Finów grających w Krakowie, po młynku przed bramką upadł na boisko. Sędziowie przerwali grę, ale nie odgwizdali faulu, bo to częste sytuacje w walce o piłkę. Fin rzucił się z pięściami na Piotrka, który dostał w twarz kijem trzymanym oburącz. Gdy Fin drugi raz rzucił się na Piotrka, ten wyprostował ręce i Fin oberwał. Sędziowie zdecydowali, że Piotrek będzie pauzował jeden mecz, a Fin z automatu sześć spotkań. Już wczoraj Fin kopnął Pawlika. Było troszkę nerwowości. Najważniejsze są jednak punkty i to, że straciliśmy tylko dwa gole, aczkolwiek mogliśmy się ustrzec straty. Leja miał dzisiaj dobrze nastawiony celownik.

Górale Nowy Targ – Multi Killers Kraków 14:7 (6:2, 4:1, 4:3) i 6:2 (1:0, 3:0, 2:2)
Bramki dla Górali: Samruch 5, Kostela 4, Leja 2, Fryźlewicz, Turwoń, Subik (I mecz); Leja 3, Kostela, Subik, M. Tylka (II mecz).
Górale: Pawlik – Gotkiewicz, Kostela, Fryźlewicz, Subik, Krugiołka. Leja, Turwoń, Szewczyk, A. Tylka, M. Tylka, Smarduch, Bisaga. Trenerzy Bartosz Gotkiewicz i Piotr Kostela.

Tekst Stefan Leśniowski
  Zdjęcia Szymon Pyzowski 

Komentarze









reklama