Sto dni nowych władz PPPN

Zacznę od plusów, bo tych jest kilka. Największe zmiany dotyczą piłki młodzieżowej. Zostały zreformowane rozgrywki od najmłodszej kategorii wiekowej po juniorów starszych. Ważne jest, że drużyny grają więcej meczów. W tym okresie przygody z piłką to jedna z kluczowych spraw. Jest też wiele pytań, które wymagają wyjaśnienia. Co jest powodem, że tak duża liczba drużyn się wycofała? Czy czasem nie za wcześnie podokręg określił termin zgłoszeń? Czy dzięki połączonym ligom poziom będzie lepszy czy niższy? Na to ostatnie pytanie nie da się od razu odpowiedzieć. Trzeba będzie poczekać 2-3 lata. Nie można bowiem co roku reformować rozgrywek.

Do plusów zaliczam powołanie kadr młodzieżowych. Duży ukłon w stronę Gabriela Szumala. Jak ktoś uważa, że po dwóch kadencjach człowiek jest wypalony, to tu najlepszy przykład, że potrzebne były 3,5 kadencji, żeby zaczął działać. Wracając do kadr. Selekcja musi być przeprowadzona z najlepszych zawodników ze wszystkich klubów. Nie można forować graczy w postaci: syn prezesa, trenera sponsora. Kadra musi systematycznie trenować. Konsultacje przynajmniej raz w miesiącu. Trzeba chłopakom zakupić dwa komplety strojów i jednakowe dresy, żeby dzieci poczuły się wyjątkowo, by uznały, że są poważnie traktowane. No i muszą grać, jak najwięcej, z rywalami równymi lub lepszymi, by podnosić umiejętności. Do tego grać w terminach nie kolidujących nikomu. Na taki mecz wypadałoby zaprosić trenerów, skautów z reprezentacji MZPN. Do tej pory odbył się jeden mecz w kategorii młodzików z Progresem Kraków I tu burak! W terminie meczu MLJM Wisły Czarny Dunajec. Do tego zawodnicy grali w butach lejbikach. Najpierw trzeba przygotować później zorganizować.

Widzę, że jest trend do zagospodarowania piłkarsko czasu dzieciom i młodzieży. TKKF i Akademia Bzik dały informację, że planują rozgrywki przez okres zimowy na hali Gorce. Z kolei podokręg dał bardzo podobne ogłoszenie, tyle, że później, o rozgrywkach w Arenie Nowy Targ. Niektórzy śmieją się, że to plagiat. Dla dzieci trenerów i rodziców to powód do radości. Sami będą mogli wybrać czy grać na dużej czy małej hali. Czy lepiej, by zawodnicy więcej biegali, a mniej operowali piłką, czy też mniej biegali, a mieli możliwość częstszego kontaktu z futbolówką? Jakie będą nagrody? Po prostu kto zaoferuje więcej ten będzie miał więcej zespołów, a wygrane na pewno będą dzieci.

Nadszedł czas na kilka słów o prezesie Janie Kowalczyku. Największa jego zaleta to złamanie obietnicy wyborczej „nic nie będę zmieniał” i… pozwolił, żeby WG wprowadził zmiany, o których w swoim wystąpieniu na sprawozdawczo-wyborczym mówił Grzegorz Wrona. Nie upierał się, że wszystko jest najlepsze na Podhalu.

Jednak największą jego porażką była chęć obalenia Ryszarda Niemca ze stanowiska prezesa MZPN. Wrócił na tarczy. Czy chciał dobrze? Można dyskutować. Z dyplomacji jednak szkolna jedynka, stąd sromotna porażka. Prezes Niemiec jest szefem MZPN od 1993. Może i beton? Może potrzebne są zmiany? Ale trzeba do tematu podejść z głową. Trzeba mieć za sobą zwolenników pomysłu, dyskutować czy chcą zmian. Tymczasem z tępą szabelką i małą armią chciało się zrobić przewrót. Wyszyło okropnie, spalił nasz rejon w piłkarskie małopolskim. A co chciał? Osobowość prawną. Może dobrze. Brawo. Ale popatrzmy na większe sklepy sieciowe. Czy są zarejestrowane w Nowym Targu? Niemiec dawał taką możliwość przez pierwsze dwie kadencje, później, po przemyśleniu, stwierdził, że osobowości prawne podokręgów osłabiają Małopolski ZPN i zmieniał zdanie. Teraz Kowalczyk musi jechać do Niemca z przeprosinami i prosić, żeby kogoś z członków zarządu PPPN wkręcić do władz MZPN. Po to, by nasz rejon choć troszkę się liczył. Każdy może powiedzieć, że przecież we władzach MZPN jest Grzegorz Wrona, tyle tylko, że on został wybrany jako prezes trzecioligowego klubu NKP Podhale Nowy Targ i dla niego na pierwszym miejscu będą sprawy klubowe.

Wiesław Klag