23.03.2016 | Czytano: 4217

Alan Łyszczarczyk – maszyna do strzelania goli

Wszystko wskazuje na to, że Alan Łyszczarczyk będzie trzecim, po Patryku Pyszu i Marcinie Koluszu, wychowankiem nowotarskiego hokeja datowanym przez klub NHL. Po tym co wyczynia w lidze jest bacznie obserwowany przez skautów NHL w kontekście draftu. - Liczę, że któryś klub mnie wybierze – wierzy Alan.

Być może niebawem doczekamy się pierwszego wychowanka nowotarskiego hokeja w najlepszej lidze świata. Syn Dariusza, byłego hokeisty Podhala, robi furorę za oceanem. O 17-latku coraz głośniej, strzela i asystuje w kanadyjskiej Ontario Hockey League - najlepszej na świecie juniorskiej lidze hokeja. Stąd do NHL startowały późniejsze największe gwizdy hokeja - Wayne Gretzky, Bobby Orr, Eric Lindros, Doug Gilmour, Al MacInnis, John Tavares, Steven Stamkos…

- Umiejętności tego młodziana są wyjątkowe. To maszyna do strzelania goli. - mówią o nim trenerzy.

Sezon debiutancki z Sudbury Wolves zakończył z dorobkiem 50 punktów. Jest piątym graczem w historii klubu, który osiągnął taki wynik, na który złożyło się 17 goli i 33 podania. Alan miał czwarty najlepszy rezultat asyst w OHL. To wielki wyczyn. Wybrany też został graczem października.

Kibice, media uczą się wymowy jego nazwiska. Przychodzi im to z wielkim trudem. – Wymawiają Lyzarcyk – śmieje się Alan, który zakończył sezon w „Wilkach” i dzisiaj po południu przyleciał do Polski. Kilka godzin był w Nowym Targu. Zdążył jednak odwiedzić lodowisko i byłych kolegów z drużyny. – Chodziłem z nimi do klasy sportowej. Kontaktów nie zerwaliśmy – przekonuje. Strzelił sobie z nimi fotkę i z Markiem Batkiewiczem udał się do Krynicy na zgrupowanie reprezentacji Polski.

- Twierdzono, że unikasz gry w polskiej kadrze, bo chcesz grać w reprezentacji Czech?

- To nieprawda. Wymyślili to ludzie. Ci, którzy byli bardziej zorientowani, a więc trenerzy reprezentacji i PZHL, wiedzieli, że będę reprezentował polskie barwy. Gdybym wcześniej wystąpił w drużynie narodowej, to zapewne nie grałbym dzisiaj w OHL.

- Szlak za ocean wiódł przez Czechy. W kategoriach U18 tego kraju nie było bardziej skutecznego zawodnika od ciebie.

- Grałem trzy lata w Chomutowie i muszę przyznać, że tam się rozwinąłem. Bardzo dużo się nauczyłem, tylko dlatego, że grałem ze starszymi o 2- 3 lata zawodnikami. W tamtym klimacie się sprawdziłem, więc przyszła pora na nowe wyzwanie. W Kanadzie łatwej zaistnieć, bo każdy mecz OHL obserwują skauci.

- Różnice między czeskim a zaoceanicznym hokejem?

- U naszych południowych sąsiadów bardziej stawia się na taktykę i technikę. Za oceanem hokej jest siłowy, szybszy. Tam nie ma czasu na głaskanie „gumy”, bo zaraz trafi się na „minę”. Trzeba natychmiast ją odgrywać lub strzelać. Gra ciałem to podstawa. Każdy mecz to niesamowita walka, o każdy krążek, o każdy skrawek tafli. Naprawdę bandy i kości trzeszczą.

- Trudno było się przestawić na inny styl gry?

- Początki były trudne. Zawodnicy wysocy, silniejsi, szybcy, lodowiska węższe i krótsze. Trochę trwało, gdy nauczyłem się szybko podejmować decyzje. Do tego trener ciągle mieszał składem. Nie było stałych formacji. Byliśmy młodą drużyną i szkoleniowiec próbował różnych wariantów ustawień z myślą o nowym sezonie. Osiem meczów potrzebowałem, by się zaaklimatyzować. Pomogli mi koledzy z drużyny, którzy bardzo ciepło mnie przyjęli.

- Jak oceniasz debiutancki sezon w OHL?

- Nie udało się mojej drużynie dostać do play off, ale ja jestem zadowolony. Zdobyłem 50 punktów, to niezły wynik, chociaż mógł być lepszy. Wszystko przez początek sezonu, kiedy się aklimatyzowałem. Potem z każdym meczem było coraz lepiej.

- Tata ogląda twoje mecze?

- Każdy mecz śledzi w internecie, bo mieszka w New Jersey (rodzice mieszkają i pracują w Wallington – przyp. aut). Po każdym daje mi wskazówki. Staram się stosować do jego zaleceń, by z każdym meczem być lepszym.

- Czego obiecujesz sobie po grze w koszulce z Białym Orłem?

- Chciałbym z reprezentacją U18 awansować do wyższej dywizji mistrzostw świata oraz dostać szanse od Jacka Płachty pokazania się w seniorach.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama