Biathlonistka pochodząca z Czerwiennego nie miała sobie równych. To jej jedenasty indywidualny tytuł mistrzyni kraju w karierze. Nie była dzisiaj bezbłędna na strzelnicy. Spudłowała po razie na każdym ze strzelań, ale na mecie miała czas lepszy o prawie 45 sekund od Kingi Mitoraj. Juniorka z Cichego spudłowała tylko raz podczas strzelania w postawie stojąc. Dokładnie jak jej klubowa koleżanka Anna Mąka, która do Guzik straciła minutę.
Rywalizacja mężczyzn zakończyła się sukcesem męża Krystyny. Grzegorz, podobnie jak pozostali medaliści - Łukasz Szczurek i Rafał Penar - spudłował raz. O sukcesie zdecydował bieg. Szczurek stracił pół minuty, a Penar niespełna minutę do triumfatora. Krzysztof Pływaczyk, który bronił złotego medalu w sprincie sprzed roku, zajął piąte miejsce.
Stefan Leśniowski
Zdjecie facebook PZBiath