14.02.2016 | Czytano: 1132

Na dwóch biegunach (+zdjęcia)

Unihokejowa ekstraklasa kobiet zakończyła sezon zasadniczy. Teraz pora na play off. Dziewczęta z MMKS Podhale przystąpią do niego z drugiej pozycji, zaś Szarotka -z szóstej. Oba zespoły w weekend były na dwóch biegunach.

Szarotka w sobotę dobrze zaczęła. Objęła prowadzenie po strzale Chlebdy. Potem gospodynie miały okazję na podwyższenie rezultatu, ale nie potrafiły wykorzystać gry w przewadze. Długo wymieniały między sobą piłeczką, mało strzelały. Oddały tylko jeden strzał. Chwilę później Kubowicz nie wykorzystała sytuacji sam na sam, poszła kontra i było 1:1. Potwierdziła się stara sportowa zasada, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.

Najsłabsza była druga tercja w wykonaniu nowotarżanek. Jeszcze cień nadziei był po golu Chlebdy na 2:3, ale potem błędy w kryciu sprawiły, że przyjezdne odskoczyły. Różnicę zrobiła Krzywak, która zdobyła trzy gole i przy jednym asystowała.

- Wynik mógł być bardziej na styku – mówi trener Szarotki, Lesław Ossowski. – W trzeciej tercji zagraliśmy wysokim pressingiem i to przyniosło rezultat. Wygraliśmy tę część meczu 1:0, a mogliśmy wyżej. Nie wykorzystaliśmy sytuacji sam na sam i ostemplowaliśmy słupek. Wcześniej nie mogliśmy grać wysokim pressingiem z powodu wąskiego składu. Dziewczęta nie wytrzymałyby trudów meczu. W drugiej tercji popełniliśmy za dużo indywidualnych błędów w kryciu. Wiedzieliśmy jak chcemy grać, ale nie wyszło krycie. W końcówce graliśmy w przewadze, ale nie mieliśmy dokładnego ostatniego podania. Na wicemistrzynie kraju wąska kadra nie wystarczyła. Grałem dzisiaj tylko na trzy obrończynie.

Nazajutrz Szarotka tylko w pierwszej tercji dotrzymywała kroku unihokeistkom znad morza. Tak naprawdę to wynik trzymała E. Burdyn, która trzykrotnie odpowiadała na bramki rywalek. W drugiej odsłonie znowu na boisku rządziła i dzieliła Krzywak. Podobnie jak w sobotę była największym utrapieniem zespołu z Nowego Targu.

- Skład mi się posypał. Dzisiaj nie zagrała Chlebda – mówi Lesław Ossowski. – Z braku sił rodziły się błędy. Rywalki były świeższe, szybsze. W dodatku nienajlepszy dzień miała nasza bramkarka. Łatwo traciliśmy gole, a nie potrafiliśmy wykorzystać „setek”.

Mistrzynie Polski pojechały do Kębłowa w zaledwie ośmioosobowym składzie, ale to nie przeszkodziło im w pewnych zwycięstwach. W sobotę Podhale już po 9 minutach prowadziło 3:0, a w połowie meczu 5:0. Jedyną zagadką pozostawały więc rozmiary zwycięstwa góralek.

- W bardzo skąpym składzie byliśmy w Kębłowie. Tak czasami jest, że zawodniczki mają sprawy rodzinne, pracę lub sesję egzaminacyjną – mówi trener Jacek Michalski. – Zawsze na najdalszy wyjazd jest mało chętnych. Ciężki mecz pod względem wysiłku fizycznego. Rozpoczęliśmy z impetem i szybko objęliśmy prowadzenie. Dziewczyny grały piłeczką. Wszystkie włożyły całe serce w grę, ale motorem napędowym zespołu była Fuła. W trzeciej tercji nie ustrzegliśmy się błędów, ale niemal całą graliśmy w osłabieniu.

Źle rozpoczęły rewanż mistrzynie. W 5 minucie, w odstępie 16 sekund straciły dwie bramki. To tylko zeźliło góralki, które z każdą minutą grały lepiej i skutecznie. Jeszcze przed przerwą doprowadziły do wyrównania, a w drugiej tercji odskoczyły gospodyniom na cztery gole i było posprzątane.

- Rozpoczęliśmy do falstartu – mówi trener Jacek Michalski. – Pierwszego gola straciliśmy po samobójczym strzale, a drugi był przypadkowy. Niemniej konsekwencja w grze pozwoliła nam odrobić straty i z każdą minutą powiększać przewagę. Graliśmy cierpliwie piłeczką i czekaliśmy na okazje. Tych było bez liku. Wszystkich nie wykorzystaliśmy. Dziewczęta zagrały dwa dobre mecze. Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym.

Worwa Szarotka Nowy Targ – Jedynka Trzebiatów 3:5 (1:1, 1:4, 1:0) i 4:10 (3:3, 1:6, 0:1)
Bramki dla Szarotki: Chlebda 2, E. Burdyn (I mecz); E. Burdyn 4 (II mecz).
Worwa Szarotka: K. Jachymiak – Chlebda, Leśniak, Kubowicz, E. Burdyn, Al. Burdyn, Rokicka, J. Piekarczyk, Panek, Al. Jachymiak. Trener Lesław Ossowski.


Junior Kębłowo - MMKS Podhale Nowy Targ 3:7 (0:3, 0;2, 3:2) i 3:9 (2:2, 1:5, 0:2)
Bramki dla MMKS: Fuła 2, Z. Krzystyniak 2, Siuta, Mamak, Z. Lech (I mecz); Mamak 3, Fuła 2, Siuta 2, Z. Lech, Z. Krzystyniak (II mecz).
MMKS Podhale: Tomczyk – S. Lech, Siuta, Fuła, Dębska, Z. Lech, Mamak, Z. Krzystyniak. Trener Jacek Michalski.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama