27.11.2015 | Czytano: 646

Pierwsze koty za płoty

W pierwszym występie w Pucharze Świata w biegach narciarskich, w sprincie techniką klasyczną, Justyna Kowalczyk zakończyła rywalizację na ćwierćfinale (29. miejsce) W Ruka triumfowała Norweżka Maiken Caspersen Falla i jej rodak Sondre Turvoll Fossli.

Justyna Kowalczyk w eliminacjach uzyskała w piątek 21. czas na 86. startujących zawodniczek. Mocny początek zanotowały Norweżki, które od początku sezonu dyktują wysokie tempo rywalizacji. Po świetnym biegu eliminacje wygrała Maiken Caspersen Falla, Polka straciła do niej 9,15 sekundy. Kolejne miejsca za Fallą zajęły: Ingvild Flugstad Oestberg, Heidi Wengi i Astrid Uhrenholdt Jacobsen. Faworytka PŚ Therese Johaug miała 15. czas.

Półfinał bez Kowalczyk i Johaug! Nasza reprezentantka nie wyglądała dobrze w ćwierćfinałowym biegu, od początku mocno traciła do rywalek i finiszowała ostatecznie na końcu stawki. Ostatecznie zajęła 29. miejsce. Jej wielka rywalka z Norwegii spisała się niewiele lepiej, bo ukończyła bieg na czwartej pozycji. Niemniej aż piętka Norweżek awansowała do półfinału, Odpadła jeszcze Jacobson.

W półfinale znalazły się - Falla, Oestberg, Haga, Nillson, Herrmann, Ingemarsdotter, Weng, Harsem, Bjoernsen, Settlin, Sargent i Parmakoski. Te dwie ostatnie to lucky looserki (z pierwszego ćwierćfinału).

W finale skandynawska rozgrywka (!) - cztery Norweżki i dwie Szwedki. Falla, Nilsson, Haga – tak wygląda podium pierwszych zawodów tegorocznego Pucharu Świata w biegach narciarskich. Czas zwyciężczyni - 2:58.23. Znów mamy koalicję norweską (dwie zawodniczki na podium, cztery w finale), ale dzielnie walczyła z nimi Szwedka Nilsson, która do samego końca walczyła z Fallą o zwycięstwo. Dla nas może nie była to najbardziej udana inauguracja, ale... pierwsze koty za płoty!

Do finału mężczyzn dotarło trzech Norwegów, dwóch Szwedów i Amerykanin. Najszybszy okazał się jej rodak Fossli. Zresztą całe podium dla Norwegów. Drugi Erik Brandsdal, trzeci Petter Jr. Northug. Żaden z trójki panów – Maciej Staręga, Konrad Motor i Jan Antolec - nie przebrnęli przez eliminacje. Zajmowali dalekie miejsce.

Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama