Orkan, którzy przed tygodniem zremisował bezbramkowo u siebie z Grodem Podegrodzie tym razem zaprezentował prawie stuprocentową skuteczność. Wszystko co najważniejsze w tym meczu chyba wydarzyło się na jego początku kiedy to goście w niespełna 10 minut zdobyli dwie bramki. Pierwszy gol w 3 minucie był samobójczy. Filipek wykonywał rzut rożny. Pierwsze jego dośrodkowanie trafiło na głowę jednego z obrońców gospodarzy, piłka jednak wróciła do napastnika Orkana i ten znowu wrzucił piłkę w pole karne, futbolówka odbiła się od jednego z graczy Heleny i wpadła do bramki. W 9 min po kontrataku Orkana, Gromczak uruchomił podaniem Plutę, który na pełnej szybkości minął obrońcę, wygrał starcie jeden na jeden z bramkarzem i podwyższył prowadzenie na 2:0. W 27 min gospodarze zdobyli kontaktowego gola. Rapta dał się nabrać na prosty zwód napastnikowi Helenny w polu karnym i gospodarze z jedenastki zdobyli gola.
Tak jak świetnie dla rabian rozpoczął się mecz tak źle rozpoczęła się druga jego połowa. W 50 min gospodarze doprowadzili do remisu. Tym razem Helena zdobyła gola bezpośrednio z rzutu wolnego. Mogło by się wydawać, że taka sytuacja może natchnąć podłamać rabian. Nic z tego. W 62 min Filipek „zakręcił" defensywą nowosądeczan, dograł na 16 metr do Pluty, który uderzył bez przyjmowania piłki a futbolówka wylądowała w okienku bramki Heleny. W 80 i 87 swoje gole w tym meczu zdobył Gromczak. Oba w podobny sposób. Najpierw Traczyk, a następnie Skawski obsłużyli go prostopadłymi podaniami, po których doświadczony gracz Orkana lobował bramkarza. Jeszcze w ostatnich sekundach spotkania gospodarze po błędzie obrony Orkana, zdołali zmniejszyć rozmiary przegranej.
- Nie był to może wielki mecz obu drużyn bo padło w nim zbyt dużo bramek a to nie świadczy wcale o poziomie. Myślę, że gospodarze wyszli na to spotkanie nazbyt pewni siebie co kosztowało ich utratę dwóch goli. Optyczna przewaga długimi momentami była po stronie gospodarzy, ale nam za to świetnie wychodziła gra z kontry. W ten sposób zdobyliśmy cztery z pięciu goli. Zagraliśmy do tego z ponad 50 procentową skutecznością, co w meczach wyjazdowych odgrywa bardzo ważną rolę – ocenił grający trener Orkana, Robert Możdżeń.
Helena Nowy Sącz – Orkan Raba Wyżna 3:5 (1:2)
Bramki dla Orkana: samobójcza 3, Pluta 9, 62, Gromczak 80, 87.
Orkan: Szklarz – Rapta, Możdżeń, Skwarek, Lenart – Traczyk (80 Świder), Skawski, Teper, Pluta (70 Dziechciowski) – Gromczak, Filipek (85 H. Bochnak).
Drużyna Jarmuty Szczawnica odniosła w minionym tygodniu dwa zwycięstwa Jedno w zaległym spotkaniu z Turbaczem Mszana Dolna drugie z Płomieniem Limanowa.
O ile pierwsza wygrana podopiecznym trenera Jarzego Grabary przyszła dość łatwo, to zwycięstwo Jarmuty z Płomieniem Limanowa dostarczyło piłkarzom i trenerowi Grabarze sporą dawkę satysfakcji. Był to bowiem pojedynek trenerów, którzy onegdaj prowadzili KS Zakopane a później spotkali się w meczach Jarmuty z Turbaczem. Na dokładkę w poprzednim sezonie Płomień dwukrotnie ograł Jarmutę. I kolejny mecz w Szcawnicy pomiędzy tymi zespołami ułożył się wręcz kapitalnie dla limanowian. Już w 45 sekundzie spotkania objęli oni bowiem prowadzenie. Marcin Pietrzak przy bocznej linii boiska zamiast zagrać po skrzydle zagłówkował do środka boiska, piłkę przejęli goście i podali do Łątki, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Jarmuty i pokonał go płaskim strzałem z 11 metrów. Wyrównać mógł w 30 min Jasiurkowski, ale piłka po jego uderzeniu z rogu „szesnastki" trafiła w słupek. Po zmianie stron już w 47 min był remis. Klasyczny wykonany rzut wolny wykonany przez Boruckiego dał Jarmucie wyrównanie. Mecz rozstrzygnął się w 72 min. Strzał Pawełczaka, Wydra obronił ale wobec dobitki M. Pietrzaka był już bez szans. Tym sposobem starszy z braci Pietrzaków zrehabilitował się w pełni za nieudane zagranie z początku spotkania.
- Nie ukrywam, ze mam satysfakcję po tym meczu. Przegrywaliśmy wszak z drużyną z którą nam dotychczas się nie wiodło. Mimo to potrafiliśmy się podnieść po fatalnym początku. Niewątpliwie więcej z gry w pierwszej połowie mieli goście, ale druga część meczu należała już do nas i stąd ten dobry dla nas wynik. Takie spotkania budują zespól tworzą dobrą atmosferę. Cieszę się więc z tego zwycięstwa - powiedział po meczy trener Jarmuty Jerzy Grabara.
Jarmuta Szczawnica – Płomień Limanowa 2:1 (0:1)
0:1 Łątka 1,
1:1 Borucki 47,
2:1 M. Pietrzaka 72.
Jarmuta: Bobak – Ł. Wiercioch, Ojrzanowski ŻK, Diop, Mlak – Waligóra (46 Borucki), M. Pietrzak, Hrydziuszko, Pawełczak – J. Pietrzak, Jasiurkowski (85 Urban).
Płomień: Wydra – Sułkowski, Zawada, Michura, S. Koza (62 Jantas) – K. Koza, Ociepka (80 Duch), Musiał ŻK, Łątka ŻK – Boczoń (65 Janczy), Bukowiec.
Więcej zdjęć pod artykułem...
Gorszego scenariusza waksmundzianie nie mogli sobie zafundować. Piłkarze Huraganu przegrali trzeci z rzędu mecz tym razem w Piwnicznej. A w poprzednim sezonie oba spotkania z Ogniwem Huragan wygrał.
Jedna sytuacja wystarczyła gospodarzom do zwycięstwa. W 10 min po rzucie wolnym i niepewnej interwencji defensywy Huraganu jeden z zawodników Ogniwa posłał piłkę z 3 metrów głową do bramki. W kolejnych 80 minutach to piłkarze z Waksmunda przeważali i to momentami bardzo wyraźnie. Niestety razili przy tym niesamowitą wręcz indolencją strzelecką. M.in. Chorążak trafił w spojenie słupka z poprzeczką, sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał W. Zagata, w dogodnych sytuacji pudłowali Józefczak, K. Waksmundzki, Maciasz, a uderzenie M. Potoczaka w świetnym stylu wybronił golkiper Ogniwa.
- Powiem szczerze że obawiałem się tego meczu. Nie wiedziałem jak zareaguje zespół po bardzo słabym spotkaniu z Sokołem Słopnice. Reakcja była pozytywna. Przegraliśmy, ale naprawdę tym razem nie mam nic do zarzucenia drużynie. Naprawdę to był dobry mecz w naszym wykonaniu. Brakowało przede wszystkim szczęścia i zimnej krwi w sytuacjach, których mieliśmy w tym meczu naprawdę bardzo wiele. Niestety taka jest piłka. Liczą się gole, a nam ich w tym meczu zabrakło – ocenił trener Huraganu, Marcin Zubek.
Ogniwo Piwniczna – Huragan Waksmund 1:0 (1:0)
Huragan: Rejczak – J. Mroszczak, B. Handzel, K. Potoczak, J. Mroszczak (72 Siuty) – Józefczak (53 M. Potoczak), Maciasz, Chorążak, P. Mozdyniewicz (63 B. Mroszczak) – W. Zagata, K. Waksmundzki (53 Cyrwus).
Tekst Ryb
Zdjęcia Wojtek (Rzusto)