19.06.2015 | Czytano: 2800

Przyjazne „walne” MMKS-u (+zdjęcia)

Mało być krótko i przyjemnie. I tak było podczas „walnego” (sprawozdawczego) MMKS Podhale, chociaż… kilka „błyskawic” się pojawiło. Frekwencja słabiutka, tylko 31 mandatów.

Przyjemnie było, gdy chwalono się osiągnięciami z działalności w roku 2014. Mówiono o akcjach sportowych i charytatywnych, o powołaniu do życia akademickiej drużyny hokejowej. Za to osiągnięcia sportowe objęły sezon 2014/15. Włodarze mogli się pochwalić medalami – dwoma brązowymi w hokeju (seniorzy i młodzicy) oraz czterema unihokeistek- dwoma złotymi (seniorki i młodziczki) brązowym juniorek i srebrnym juniorek młodszych. Te medalowe statystyki jednoznacznie mówią o dominacji sekcji unihokejowej.

- Głosy mogą być podzielone. Mogą być tacy, którzy zarzucą nam, że to słaby hokejowy wynik. Tymczasem jest nas więcej. Nabór liczy ponad 50 dzieciaków, tyle samo żak młodszy. Napływ hokeistów jest większy. Z jakością nie jest najlepiej, bo pieniędzy wciąż jest za mało – mówiła prezes, Agata Michalska.

Było więc przyjemnie, ale - jak to w górach – pogoda szybko się załamuje. „Słoneczko” zaszło, nadciągnęły chmury, gdzieś w oddali błysnęło i zagrzmiało, ale burza przeszła bokiem. Błogi spokój zakłóciło sprawozdanie finansowe. Niektórym członkom kwoty się nie zgadzały. Dopytywano się o dług, który pozostawiony został przez poprzedni zarząd. Wtedy padały różne kwoty od 600 – 800 tysięcy zadłużenia. Trwały więc skrupulatne wyjaśnienia księgowej. W końcu ustalono końcową wersję. Zaległości sięgają ponad 212 tysięcy złotych. Bilans 2014 roku zamknął się zyskiem ca 24 tysięcy. Przychody wyniosły milion 776 tysięcy, a koszty – milion 752 tysiące. Koszt pierwszej drużyny hokejowej wyniósł milion 375 tys. ( zawodnicy 454 552 tys.), na cztery drużyny unihokeistek wydano 73 563 tys., na młodzież hokejową – 1650 592 tys. Akademia kosztowała klub 87 923 tys.

Zagrzmiało, gdy padło dopytywano się o zaległości wobec zawodników. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. – Nie jest to przedmiotem dzisiejszej dyskusji – padło z ust przewodniczącego Jana Gabora, który po chwili zmienił zdanie. –Jeśli pani księgowa jest przygotowana, to zapewne zechce nam odpowiedzieć – zwrócił się do niej. – Przykro mi, ale nie wzięłam tego pod uwagę. Nie była przygotowana.

- Nie wywiązaliśmy się z zobowiązań. Liczyliśmy na Stanleya Rokickiego (sponsor „Bazalt”). Bardzo zabiegałam, by się określił. Otrzymałam dzisiaj od niego maila, w którym zapewnia, że „zobowiązania zostaną dotrzymane” – odczytała Agata Michalska.

Byli członkowie zarządu – Janusz Kmiecik i Janusz Cięciel dopytywali się dlaczego od półtora roku, gdy zrezygnowali z bycia członkami zarządu, nie wykreślono ich z KRS. Całą winę na siebie więzła pani prezes. – Wniosek do sądu został złożony, ale z powodu błędu został odrzucony. Za drugim razem brakowało jednej kreseczki i też nie został przyjęty. Teraz złożyliśmy trzeci raz i czekamy na odpowiedź – tłumaczyła pani prezes.

Za moment kolejny raz zagrzmiało. - Bronisław Smoleń jest jednym z naszych sponsorów i od 9-10 miesięcy mu nie zapłacono za fakturę, a kupujemy kije u kogoś innego. W ten sposób eliminujemy sponsora – dopytywał Janusz Kmiecik

- Nie tracimy go. Jesteśmy z nim w kontakcie. Staramy się prowadzić ten biznes tak jak najlepiej możemy. Pieniędzy ciągle jest za mało. Nie wszyscy w terminie wywiadują się ze swoich zobowiązań wobec nas i powstaje zator – ripostowała prezes.

– Faktura była na kwotę 30 tysięcy, z czego 6 tys. mu nie wypłaciliśmy – wyjaśniła księgowa.

Najważniejszym punktem było przyjęcie uchwały w sprawie upoważnienia zarządu do utworzenia spółki akcyjnej umożliwiającej przystąpienie do PHL. Ten punkt też wywołał żywiołowe dyskusje. Członkowie obawiali się, żeby nie powtórzyła się sytuacja z okresu gdy rządził Wieńczysław Kowalski. Kiedy to na 40 lat przekazano z KS Podhale zawodników. O ich odzyskanie, do powstałego MMKS-u, toczyły się długie i zażarte walki. Teraz MMKS wniesie swój kapitał do spółki, a największym są zawodnicy. Ostatecznie ustalono, że gdy dojdzie do finalnych rozstrzygnięć, zarząd zwoła nadzwyczajne „walne”.

- Zastanawiamy się nad przystąpieniem miasta do spółki – powiedział burmistrz, Grzegorz Watycha. – Rada Miasta podejmie decyzję, ale musi dostać dokumenty. Miasto nie musi być największym akcjonariuszem, może mieć symboliczne udziały. Chcemy wspierać hokej, bo to nasza flagowa dyscyplina.

Stefan Leśniowski

Komentarze









reklama