29.03.2009 | Czytano: 2959

Na śnieżnych rumakach(+zdjecia)

W Nowym Targu, na Zadziale, odbyły się zawody śnieżnej Formuły 1, czyli wyścigi na skuterach śnieżnych. 50 śmiałków, w trzech klasach ( Pro, Sport, Weteran), w tym jedna kobieta, na swoich rumakach walczyło o Puchar ICE COOL.

Na starcie stanęło wielu zawodników znanych przede wszystkim z zawodów motocyklowych. Jednym z nich był Marek Pawlikowski, który jak przystało na weterana wygrał swoją grupę wiekową, a ponadto sporo napsuł krwi zawodnikom z klasy PRO. Pokonał między innymi Pawła i Łukasza Maślanków oraz Ryszarda Kostucha. Uległ tylko krajanowi- Maciejowi Rajskiemu.

Obaj nowotarżanie odnosili już sukcesy w mistrzostwach kraju. Zarówno popularny „Szary” jak i Rajski dzierżyli w swych rękach insygnia władzy w polskim snowmobilu. Byli mistrzami Polski, gdy jeszcze takowe rozgrywano. Wtedy Nowy Targ miał mocną pakę. Rządził i dzielił w tej dyscyplinie sportu. Niestety z różnych przyczyn zaprzestano rozgrywania championatu kraju w tej jakże widowiskowej konkurencji. Niemniej – jak zapowiadają ludzie związani ze snowmobilem – mistrzostwa mają wrócić za rok.

- Do mistrzostw Polski wracamy za rok – kategorycznym głosem informuje Jacek Kostuch, członek Polskiego Stowarzyszenia Snowmobilu. - Mają to być poważne zawody, dużej międzynarodowej rangi. Prowadzone są rozmowy m.in. z Międzynarodową Federacją Snowmobilu. Poszukujemy sponsorów.

Zawody były niezwykle ekscytujące, rozgrywane w konkurencji corss country. Jest to konkurencja trudniejsza do oglądania niż bardziej popularny w świecie snowcorss. Snowcross to bezpośrednia walka zawodników. Zawodnicy startują czwórkami i to stwarza niepowtarzalną dramaturgię. Cross country rozgrywany jest w terenie. Na Zadziale wytyczono pętlę 3,5 – kilometrową w dość zróżnicowanym terenie, trudną technicznie, wymagającą od zawodników perfekcyjnego opanowania skutera. Zawody rozgrywane są na czas. Zawodnicy startują pojedynczo.

Warunki do jazdy były wymarzone, dla kibiców również, gdyż wreszcie zawitała do nas oczekiwana wiosna. Wielu obserwatorów w przerwie między emocjami, wystawiało buzie w stronę promieni słonecznych.

Największe emocje i oczekiwania wzbudzała klasa PRO. Wszyscy ostrzyli sobie apetyt na rywalizację Pawła Maślanki ( ostatni mistrz Polski z 2004 roku) z Patrykiem Gudbajem Galicą. Obaj stoczyli przed miesiącem porywający pojedynek w Zakopanem. Gudbaj wtedy chyba miał w swoim stalowym rumaku zamontowane skrzydła, bo skakał na mim, aż dech zapierało w płucach. Lądował na 37 metrze. Na Zadziale go zabrakło, bo przygotowuje się do startu w motocrossie, w mistrzostwach Słowacji i Polski. Za to niespodziewanie do walki z Maślankami włączyli się nowotarżanie i… byli górą.

Maciej Rajski dość dawno nie był widywany w gronie snowmobilistów. Pod Giewontem nie wystartował, ale ponieważ rywalizacja odbywała się rzut „beretem” od jego miejsca zamieszkania, w dodatku w cross country, więc stanął na starcie. Widać było, że ze skuterem obcuje na co dzień, gdyż nie pozostawił złudzeń, kto w tej rywalizacji był najszybszy. „Wykręcił” najlepszy czas, a drugi na mecie był popularny „Szary”, czyli Marek Pawlikowski.

- Dlaczego zająłem się tym sportem? – powtarza moje pytanie Marek Pawlikowski i w mgnieniu oka odpowiada. – Bo to sport dla prawdziwych mężczyzn. W ziemie nie ma zawodów trialowych, więc mam sporo czasu. Przed laty skorzystałem z zaproszenia ludzi, którzy w Piwnicznej Zdroju utworzyli Polskie Stowarzyszenie Snowmobilu. W pierwszych oficjalnych zawodach na Równi Krupowej w Zakopanem wzięło wtedy udział 16 rajdowców, wśród nich było dwóch znanych żużlowców – Grzegorz Rempała i Robert Krużdżał, a także wielokrotny medalista mistrzostw Polski w motocrossie i rajdach enduro – Sebastian Krywult. Ja wtedy złapałem bakcyla. W kolejnych zawodach liczba startujących rosła, a kluby powstawały jak grzyby po deszczu. Ostatnio troszkę cicho zrobiło się o snowmobilu, ale w tym roku dwoma zawodami daliśmy znać o sobie, że żyjemy, a w przyszłym roku reanimujemy mistrzostwa kraju.

W klasie Sport startowała jedyna kobieta Alicja Dulak. Przegrała rywalizację z mężczyznami. Podobnie jak najmłodsi w tej imprezie 11 – letni Michał Kostuch i trzy lata od niego starszy Andrzej Kuchta. Najstarszym jeźdźcem był mieszkaniec Waksmundu Bronisław Rejczak, który na pytanie o wiek dopowiada wymijająco: - 48 plus VAT. Pana Bronisława zawsze można spotkać tam, gdzie panuje szybkość. Sam brał i bierze udział w wielu samochodowych rajdach Off Road, czy na skuterach śnieżnych. Zawsze startuje z fasonem i…zaskakuje widownie strojem. Na jednych zawodach jechał w…białym kożuszku.

KLASA PRO:
1. Maciej Rajski (Nowy Targ),
2. Marek Pawlikowski (Nowy Targ),
3. Łukasz Maślanka (Piwniczna),
4. Paweł Maślanka (Piwniczna),
5. Ryszard Kostuch.

KLASA SPORT:
1. Łukasz Szczepaniak,
2. Adam Rychtarczyk,
3. Grzegorz Majcher,
4. Paweł Zawada,
5. Paweł Kołaciak.

KLASA WETERAN:
1. Marek Pawlikowski,
2. Józef Machaj,
3. Krzysztof Ściurka,
4. Zbigniew Dziubas,
5. Jan Maślanka.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Michał Adamowski www.adamowski.com.pl

Komentarze







reklama