Treningi zawiesiły zespoły GKS Tychy, JKH Jastrzębie, GKS Katowice i Unii Oświęcim. W tych klubach błyskawicznie zareagowano na pierwsze sygnały zakażenia. Klubu przeprowadzają testy, bądź są w trakcie ich wykonywania. Wszyscy z niepokojem czekają na wyniki. Plan przygotowań musiał ulec rekonstrukcji. W tej sytuacji inauguracja sezonu ligowego stanęła pod dużym znakiem zapytania.
Wczoraj PZHL wydał oświadczenie, zawodnicy odnoszą się do niego oraz wywiadu jaki udzielił prezes związku Mirosław Minkina Gazecie Wyborczej, twierdząc, że nie ma żadnej afery. Zawodnicy są zdania, że organizatorom zgrupowania zabrakło wyobraźni. Przede wszystkim nie wykonano testów przed zgrupowaniem. Od tego trzeba było zacząć. Nie wzięto przykładu z kadr siatkarskich, które takowe testy zrobiły. Trenowano niby w 15- osobowych grupach, ale w szatni o przestrzeganie reżimu sanitarnego było trudno. Brakowało środków dezynfekcyjnych, jednorazowych maseczek, wystarczającej ilości bidonów. Zawodnicy twierdzą, że była to czysta amatorszczyzna.
Stefan Leśniowski