28.05.2017 | Czytano: 3170

V liga: Szaflary nie do zatrzymania (+zdjęcia, tabela)

AKTUALIZACJA Dziesiąty raz z rzędu wygrali piłkarze z Szaflar i właczyli się do walki o czwartą ligę.


LKS Szaflary – Olimpia Pisarzowa 1:0 (0:0)
1:0 samobójcza ( Tumidaj) 62.
Szaflary: Żuk – Mularek (66 Baboń), Cudzich, Strama, K. Kantor (87 Otręba), Bierówka, Lach, Gałdyn, F. Kamiński, Kot (90) M. Kantor, Kłosowski (81 Gogolak).
Olimpia: Tomasiak – K. Koralik, Pociecha, Owsianka, Szkaradek, Dudek, Tumidaj, Włodarczyk, Mitus, Kubacki, Michalik.

Po tym zwycięstwie Szaflary tracą już do zajmującej miejsce drugie – premiowane awansem – Olimpii już tylko 4 punkty mając w zanadrzu jeszcze dwa zaległe spotkania z Podegrodziem i Orkanem Raba Wyżna.

Gospodarze prowadzenie mogli, a nawet powinni objąć już w 3 minucie gdy zagrana z obrony piłka przeskoczyła całą defensywę Olimpii do futbolówki doszedł Lach i w sytuacji sam na sam postanowił pokonać daleko wysuniętego golkipera gości lobem. Zrealizował swój pomysł fatalnie bowiem piłka przeszła wysoko nad bramką.

W 19 minucie po zagraniu z rzutu rożnego główkował Lach i tym razem nie trafił w światło bramki, ale minimalnie tuż nad spojeniem. W 25 minucie po akcji Kłosowskiego i jego dośrodkowaniu w zamieszaniu w polu bramkowym gości strzelał Bierówka jednak nieczysto trafił w piłkę i szansę zmarnował. W 27 minucie to goście mogli otworzyć wynik, jednak strzał Dudka z rzutu wolnego trafił tylko w poprzeczkę. Po upływie kolejnych kilku minut piłka znowu przeszła nad obrońcami Olimpii doszedł do niej na 12 metrze Kłosowski uderzył po koźle potężnie tyle, że znowu nad bramką. W rewanżu minimalnie niecelnie po ziemi uderzał Owsianka jednak piłka przeszła obok słupka. Druga połowa meczu toczyła się według reguły atak za atak, ale bez sytuacji bramkowych. Tymczasem w 62 gospodarze wykonywali rzut wolny z prawego sektora boisk. Mocne dośrodkowanie Gałdyna głową próbował wybić Tumindaj, jednak po jego główce piłka poszybowała w dalszy róg bramki odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wpadła do siatki. W 67 minucie po akcji Kłosowskiego i jego świetnym zagraniu do piłki doszedł Baboń, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Olimpii. Od 8o minuty gdy goście zaczęli atakować większą liczba graczy przed Szaflarami otwierały się szanse na kontry. I były to wymarzone okazje gdyż gospodarze atakowali w sytuacja 3x1, ale głównie za sprawą F. Kamińskiego w nieprawdopodobny sposób je marnowali.

- Przy akompaniamencie chorałów Gregoriańskich para naszych środkowych obrońców Strama, Cudzich nie dała żadnych szans do zdobycia bramki dla gości. W poczynaniach ofensywnych delikatnie odbiło się ćwierćwiecze Mateusza Wojnara jednak zawsze możemy liczyć na Jaśka Gałdyna. A tak całkiem poważnie to cała drużyna zagrała dzisiaj na medal a jakiego koloru to się okaże za dokładnie trzy tygodnie. Dzisiejsze zwycięstwo zbiegło się z urodzinami naszego bramkarza Vasyla i to jemu dedykujemy tę wygraną – podsumował pół żartem, pół serio to spotkanie Ligudziński.

Jarmuta Szczawnica – Orzeł Wojnarowa 2:2 (2:1)
0:1 Szczerba 29
1:1 Mrówka 38
2:1 Mrówka 41
2:2 Cichoń 86.
Jarmuta: Borzęcki – Kozielec, Bobak, Ojrzanowski, Piszczek, J. Pietrzak, Gołdyn, M. Pietrzak (60 Błażusiak), Kuziel (75 Ciesielka), Mrówka, W. Wiercioch (80 Mastalski).
Orzeł: Miłkowski – Nowak, Szczerba, Jędrusik, Sus (27 M. Mędoń), T. Mędoń (80 S. Mędoń), Grzyb, Szczepanik, W. Mędoń, Olszewski, Cichoń.
W 24 min goście nie wykorzystali rzutu karnego, ale pięć minut później wyszli na prowadzenie. Po rzucie rożnym do bramki Jarmuty trafił z bliska Szczerba. W 38 min wyrównał Mrówka, który po podaniu W. Wierciocha wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. W 41 min Mrówka ponownie wpisał się na listę strzelców, tym razem wykorzystując błąd golkipera Orła, który wypuścił piłkę z rąk. Od 52 min goście grali w liczebnej przewadze, a w 86 min doprowadzili do wyrównania. Po wrzutce w pole karne Jarmuty, Cichoń przyjął piłkę i przytomnym uderzeniem ustalił wynik tego spotkania.

- Niedosyt jest spory, bo grając w dziesiątkę mieliśmy dwie wyśmienite okazję by zdobyć trzeciego gola. Nie udało się i to też zemściło się na nas w końcówce – przyznał trener Jarmuty, Grzegorz Niezgoda.

Orkan Raba Wyżna – Łosoś Łososina Dolna 3:1 (1:0)
1:0 T. Rapta 9
2:0 T. Rapta 53
2:1 K. Nowak 68
3:1 Pluta 70.
Orkan: Szklarz – K. Traczyk (75 Świder), R. Możdżeń, Lenart, K. Rapta, Pluta, Skawski, Kasiniak (60 D. Traczyk), Skwarek, Gromczak, T. Rapta (84 H. Bochnak).
Łosoś: Świderski – D. Nowak, Grzegorzek, Szkarłat, Grzybowski, Krok, Skórnóg, Znamirowski, Grabczyk, K. Nowak (80 Jaśkiewicz), Pałka.

W 9 min Gromczak zagrał z lewej strony w pole karne na 10 metr, do piłki dopadł T. Rapta uderzył bez przyjęcia i bramkarz gości skapitulował. W 53 min ponownie ten sam duet wypracował gospodarzom drugiego gola. Tym razem T. Rapta trafił do bramki Łososia głową. W 68 min goście złapali kontakt po efektownym trafieniu z rzutu wolnego K. Nowaka. Dwie minuty później Orkan postawił pieczęć na wygranej, trzecim golem autorstwa Pluty, który po prostopadłym podaniu Gromczaka wygrał pojedynek biegowy z obrońcami rywali i w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie dał mu szans.

- Po serii słabszych meczów wreszcie zagraliśmy dobry. Wygraliśmy jak najbardziej zasłużenie. Goście nam zagrażali jedynie po stałych fragmentach gry. Trzy punkty są, gramy dalej – ocenił grający trener Orkana, Robert Możdżeń.

Orawa Jabłonka – Gród Podegrodzie 2:1 (0:1)
0:1 Ciągło 36
1:1 T. Zahora 65
2:1 T. Zahora 90 +2
Orawa: Graca – Dworszczak (46 Jazowski), W. Zahora, Smutek, Joniak, Zubrzycki, T. Zahora, Kasprzak, Andrasiak, Dziubek (48 Kita), Męderak.
Gród: Binkiewicz – Konstanty, Majerski, Kostrzewa, Zygmunt, Skrzymowski, Zgrzeblak, M. Knurowski (75 Matiaszek), R. Knurowski (60 . Knurowski), Ciągło, Kotas (78 Skoczeń).

Pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. W 6 min strzał z rzutu wolnego Kasprzaka sprawił sporo problemów bramkarzowi gości. W 24 min z kolei w polu karnym Grodu szarżował Andrasiak, jego uderzenie zostało jednak zblokowane przez obrońców, a dobitka T. Zahory była niecelna. W 25 min goście mieli rzut karny. Konstanty trafił jednak w słupek. W 36 min przyjezdni objęli prowadzenie. Po prostopadłym podaniu Kotasa, Ciągło uderzył precyzyjnie w dalszy róg bramki Orawy. Gospodarze losy spotkania przechylili w drugiej połowie. W głównej roli wystąpił grający trener T. Zahora. Najpierw w 65 min po rzucie rożnym Kasprzaka, przelobował z pięciu metrów bramkarza gospodarzy, a w drugiej minucie doliczonego czasu gry po zagraniu Męderaka, uderzył z pierwszej piłki z 18 metrów.

- Czasem „ślepej kurze się coś trafi” – śmieje się bohater spotkania, odnosząc się do dwóch bramek - To drugi mecz bardzo dobry w naszym wykonaniu. Szczególnie jeżeli chodzi o defensywę. W drugiej połowie goście praktycznie nam nie zagrozili. Cieszą te zwycięstwa, choć są one mona powiedzieć na otarcie łez. Mam nadzieję, że jeszcze na koniec uda się nam sprawić jakąś niespodziankę – dodał grający trener Orawy.

KS Zakopane – Płomień Limanowa 0:1 (0:0)

0:1 Duchnik 75.
KSZ: Dziedzic – Nowobilski (65 Bogdanowicz), Frasunek, Floryn, Leniewicz, S. Stalmach (78 K. Stalmach), Chrobak, Kurnyta, Król (59 Staszel), Hanada, Kasperczyk (35 Ogiela).
Płomień: Ł. Koza – Hałupa, S. Koza (57 Duchnik), Zawada, Majcher, Michura, Łątka (85 Łącki), Janczy (76 Dutka), Kęska (62 Dudek), Golonka, Haszczyk.

Pierwsza połowa to inicjatywa gospodarzy. W 8 min po zespołowej akcji, Kurnyta uderzył z 25 metrów w poprzeczkę, a dobitka głową Hanady była niecelna. W 20 min Hanada przedrylował kilku zawodników gości, podał do Kasperczyka który w sobie wiadomy sposób z najbliższej odległości nie zdołał skierować piłki do bramki.

W drugiej połowie gospodarze przeważali, ale mieli problemy z tym by zagrozić bramce Płomienia. Za to goście w 75 min przechylili szalę zwycięstwa. Po krótko rozegranym rzucie rożny, piłka trafiła do Duchnik, który przy biernej postawie zakopiańskiej defensywy wpakował piłkę do bramki. W 77 min Lencewicz wykonał rzut wolny. Posłał piłkę na dalszy słupek, dopadł do niej Chrobak i trafił w słupek. Po chwili Leniewicz już bezpośrednio uderzył z rzutu wolnego, ale udanie interweniował bramkarz Płomienia. Jeszcze w końcówce okazję bramkową miał Hanada, ale i jego strzał był minimalnie chybiony.

LP

DRUŻYNA

MECZE

PUNKTY

BRAMKI

1

Sandecja II Nowy Sącz

23

63

106-27 (79)

2

LKS Szaflary

23

50

61-34 (27)

3

Olimpia Pisarzowa

23

50

49-24 (25)

4

Jarmuta Szczawnica

24

48

65-35 (30)

5

Kolejarza Stróże

22

45

61-38 (23)

6

Sokół Słopnice

24

44

62-38 (24)

7

Płomień Limanowa

23

33

34-47 (-13)

8

Gród Podegrodzie

24

32

57-61 (-4)

9

Łosoś Łososina Dolna

25

30

37-50 (-13)

10

Orkan Raba Wyżna

24

28

51-56 (-5)

11

Orzeł Wojnarowa

24

27

39-59 (-20)

12

AKS Ujanowice

26

26

45-67 (-22)

13

Zalesianka Zalesie

23

23

52-70 (-18)

14

KS Zakopane

22

18

24-54 (-30)

15

Orawa Jabłonka

24

17

23-57 (-34)

16

Helena Nowy Sącz

24

10

18-67 (-49)

xd, zdjęcia rzusto

 

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 2

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. KS Zakopane II 5 11
2. Gronik Gronków 6 11
3. Sokolica Krościenko 4 10
4. Gorc Ochotnica 5 10
5. Spływ Sromowce Wyżne 6 7
6. Watra Białka Tatrzańska II 4 6
7. Spisz Krempachy 5 3
8. Łęgi Nowa Biała 5 3
9. Biali Biały Dunajec 4 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama